Dzięki Jolu za pochwałę i zdjęć i psicy.
W ogrodzie mam jako tako wygrabione liście, chciałam w niedzielę palić gałęzie polamane przez śnieg, ale nic z tego nie wyszło- za mokre są. Dzisiaj miala byc dobra pogoda , wybierałam się w góry - rano padało. Rozpogodziło się dopiero około jedenastej. Wyszłam więc z myśla o spacerze na Halę Gąsienicową, oczywiscie bez raków, czy choćby czekana. W Kuźnicach pustki , a kolejka jeździ skusiła mnie taka okazja. To ja na peronie w Kuźnicach, kolejka czeka na chętnych, na zdjęciu moje odbicie już jest w wagoniku.

Widok z Myślenickich Turni na Kasprowy.

Zdjęcie z wagonika przez szybę na wschód.

Granaty z tarasu budynku kolei na Kasprowym.

Kupiłam bilet tylko w jedną stronę. na górze okazało sie że po wczorajszym cieple jest mróz i wszystko podlodzone, to przełęcz na która musialam dojść i wlewo ściezka zejściowa na HalęGąsienicową za nimi Krywań w pełnej krasie.

Widoki były piękne, ale gramoliłam się bardzo powoli z duszą na ramieniu, jakbym pojechała to nie zabiłabym się bo to stok narciarski, ale tyle jest jeszcze wystających kamoli że strasznie bym sie obtłukła. To widok na Zielony Staw zamarznięty.

Z przełęczy widać było na zachodzie kłębiące się chmury.

Tyle trwało moje zejście że zanim doszłam do schroniska ta Królowa Śniegu juz pochłonęła Kasprowy, widać tylko podpory wyciągu.

W schronisku pustki, dość dlugo czekałam na moje zamówienie, ale za to dostałam niewyobrażalnie wielkiego schaboszczaka. Jak wyszlam ze schroniska nad Żółtą Turnią był piękny Księżyc.

Moja droga w dół i ostatnie promienie śłońca nad dolinami.

Choć było dopiero piętnaście po czwartej w drodze z Kuźnic do domu już zmierzchalo.
