PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 14
- Od: 19 sie 2018, o 21:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Nie tak daleko od Kenii i Tanzanii, a jednak zupełnie inaczej pory roku się układają.
A w Amerykach to gorąco polecam Kolumbię!
A w Amerykach to gorąco polecam Kolumbię!
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2368
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.


Witam w Kostaryce.
Nasz wyjazd do Ameryki Środkowej obfitował w kilka niespodzianek.
Jedną z nich był nocleg w takim hotelu jak Los Lagos. Zacznę więc trochę nietypowo - od hotelu.
Hotel Los Lagos jest położony w przecudnej okolicy La Fortuna, u podnóża wulkanu Arenal.
Kostaryka to górzysty kraj, położony w strefie aktywności sejsmicznej. Znajdują się tu liczne wulkany, niektóre aktywne. Arenal jest jednym z dziesięciu najaktywniejszych wulkanów na świecie.
W okolicy wulkanu znajduje się wiele niezwykłych hoteli. Największym obszarowo jest właśnie Los Lagos.
Widok na wulkan jest oszałamiający.
(Niestety, podczas naszego pobytu przesłonięty był chmurami lub tonął we mgle, stąd musiałem się wesprzeć zdjęciem z portalu booking.com)

Hotel oferuje wiele atrakcji.
Można tu zwiedzać farmę motyli, żab, krokodyli, żółwi, mrówek. Jest stadnina koni pod wierzch, gwarantująca przejażdżki konne.
Obszar hotelu jest tak rozległy, że goście do miejsc zakwaterowania dowożeni są busami.
Jednak nad całością góruje soczysta zieleń. Obszar hotelu porasta tropikalny las deszczowy.


Fontanny, wodospady, akwaria umilają pobyt.



W Los Lagos Resort można korzystać z dziewięciu różnych basenów.
Pięć basenów napełnionych jest ciepłymi geotermalnymi wodami z wulkanu, a cztery to regularne baseny wodne.



Najlepiej z basenów termalnych korzystać wieczorem, kiedy to temperatura powietrza spada.
Woda w takich basenach jest dość często wymieniana.


A to centrum kompleksu wodnego.



Jest tu także wet bar, gdzie w basenie można wypić drinka.

Restauracja Las Palmas sytuowana jest bezpośrednio w lesie deszczowym. Tu można delektować się daniami kuchni z całego świata i kuchni kostarykańskiej np. "gallo pinto" - potrawa narodowa (gdzie głównymi składnikami są fasola i ryż) lub słynnym "casado". A te owoce tropikalne, dojrzewające na miejscu, a nie gdzieś ładowniach statków. Nigdy tak smacznych wcześniej nie jadłem.



Na koniec:


________________________
pozdrawiam - Piotrek
- Joaquin
- 200p
- Posty: 260
- Od: 4 lut 2013, o 17:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Bardzo piękne i ciekawe miejsce. Od razu zrobiło się ciepło. U mnie za oknem deszcz ze śniegiem, a godzinę temu padał grad.
Dziękuję za kolejną wspaniałą relację. Dzięki i brawo.
Dziękuję za kolejną wspaniałą relację. Dzięki i brawo.
Joaquin
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1483
- Od: 25 mar 2009, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: 30 km od Kołobrzegu
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Dziękuje za możliwość obejrzenia miejsc których na żywo nigdy nie zobaczę .
Pięknie pokazane i opowiedziane.
Pięknie pokazane i opowiedziane.
Pozdrawiam Mirka
Moje wątki
Moje wątki
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2368
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Joaquin, MirkaS dzięki za odwiedziny.
__________
Pura vida!
Mam przyjemność zaprosić w szczególne miejsce, do La Paz Waterfall Gardens.

Będąc w Kostaryce, nie można nie odwiedzić tego wspaniałego miejsca.
Ogród to 28 hektarów tropikalnego lasu deszczowego i 3,5 km tras turystycznych. Ani jednego drzewa nie wycięto podczas projektowania, budowy szlaków i platform widokowych.
W La Paz Waterfall Gardens trzeba rozkoszować się fantastyczną przyrodą lasu tropikalnego. Ale można tu też zobaczyć wspaniałe koty, cudowne motyle, przeurocze, wielobarwne ptaki w wolierach i na wolności, gady, żaby i małpy. Szlaki w La Paz wyznacza pięć niesamowitych wodospadów.
Czy to pora sucha, czy deszczowa, w deszczowym lesie tropikalnym zawsze leje.
Tak było i tym razem. Lało. Lało cały czas, chociaż byliśmy w Kostaryce w porze suchej.
Roczne opady w takim miejscu to 6 m słupa wody.
Pierwsze ptaki jakie zobaczyliśmy to te dziwne kaczki:

Nie były płochliwe może dlatego, że odpoczywają w dzień a żerują w nocy.
Drzewica czarnobrzucha


La Paz W.G. to raj dla miłośników ptaków. Woliery są schronieniem dla dzikich ptaków, które zostały złapane nielegalnie przez myśliwych i skonfiskowane przez rząd lub przekazane przez właścicieli. Wiele z tych ptaków nie ma podstawowych umiejętności do samodzielnego przetrwania na wolności.
Woliery są świetnie zaprojektowane.

Spotykamy ptaki, które z pewnością znalazłyby się na liście top 10 ptaków Kostaryki.
Karakara białorzytna

Ara szkarłatna

Ara oliwkowa (bardzo trudno ją spotkać na wolności)

Ale jest woliera gdzie można wejść do środka i ...

i zrobić sobie z tym sympatycznym tukanem:
tukan brązowodzioby



Jest tu świetny punkt do obserwacji kolibrów.
Podwieszone poidełka kuszą sporo gatunków. Pokarmem jest syrop o składzie: cztery części wody na jedną część cukru, trzcinowego oczywiście. Zaobserwować można 26 gatunków z około 57 występujących w Kostaryce.

Na szczęście zaprojektowano wiatkę, gdzie można schronić się podczas deszczu.

Kolibry to najmniejsze ptaki świata. Najmniejszy występuje na Kubie i jest wielkości trzmiela.
W La Paz W.G. widziałem kolibra wielkości pudełka od zapałek. Fantastyczny widok.
Na zdjęciach w roli głównej:
brylancik niebieskogardły


zapylak fioletowy

Kostaryka to gigant jeśli chodzi o populację motyli.
Tu można spotkać 90% gatunków Ameryki Środkowej, 66% motyli tropikalnych i ponad 10% zasobów światowych.
Motylarnia w La Paz jest wylęgarnią ponad 25 gatunków motyli.
Pomieszczenie jest ogromne, dwupoziomowe.







Dzikie koty mają tu szczególny status. Zostały adoptowane z innego ośrodka, który stracił fundusze i został zamknięty.
Mają tu świetne warunki do godziwej egzystencji.
ocelot wielki

puma kostarykańska

jaguar amerykański

ocelot nadrzewny, margaj

Penetracja deszczowego lasu tropikalnego dostarcza niewiarygodnych wrażeń.
Chociaż nierzadko tu pada, a i często też nie przestaje, to dżdża potęguje jeszcze doznania emocjonalne.
Trasy są świetnie przygotowane:






Dziewiczy las deszczowy:








Szlak turystyczny wyznacza pięć wodospadów.
Największy z nich to:







Ale sztuczne wodospady też są pełne uroku.


Był element wodny pionowy, to teraz las deszczowy z elementem poziomym.
I jak tu się nie zachwycać.






Trasy są świetnie oznaczone i trudno się tu zgubić.


La Paz Waterfall Gardens znajduje się godzinę jazdy od lotniska międzynarodowego w San José.
Można tu dojechać takim oto busem.


__________
Pura vida!
Mam przyjemność zaprosić w szczególne miejsce, do La Paz Waterfall Gardens.

Będąc w Kostaryce, nie można nie odwiedzić tego wspaniałego miejsca.
Ogród to 28 hektarów tropikalnego lasu deszczowego i 3,5 km tras turystycznych. Ani jednego drzewa nie wycięto podczas projektowania, budowy szlaków i platform widokowych.
W La Paz Waterfall Gardens trzeba rozkoszować się fantastyczną przyrodą lasu tropikalnego. Ale można tu też zobaczyć wspaniałe koty, cudowne motyle, przeurocze, wielobarwne ptaki w wolierach i na wolności, gady, żaby i małpy. Szlaki w La Paz wyznacza pięć niesamowitych wodospadów.
Czy to pora sucha, czy deszczowa, w deszczowym lesie tropikalnym zawsze leje.
Tak było i tym razem. Lało. Lało cały czas, chociaż byliśmy w Kostaryce w porze suchej.
Roczne opady w takim miejscu to 6 m słupa wody.
Pierwsze ptaki jakie zobaczyliśmy to te dziwne kaczki:

Nie były płochliwe może dlatego, że odpoczywają w dzień a żerują w nocy.
Drzewica czarnobrzucha


La Paz W.G. to raj dla miłośników ptaków. Woliery są schronieniem dla dzikich ptaków, które zostały złapane nielegalnie przez myśliwych i skonfiskowane przez rząd lub przekazane przez właścicieli. Wiele z tych ptaków nie ma podstawowych umiejętności do samodzielnego przetrwania na wolności.
Woliery są świetnie zaprojektowane.

Spotykamy ptaki, które z pewnością znalazłyby się na liście top 10 ptaków Kostaryki.
Karakara białorzytna

Ara szkarłatna

Ara oliwkowa (bardzo trudno ją spotkać na wolności)

Ale jest woliera gdzie można wejść do środka i ...

i zrobić sobie z tym sympatycznym tukanem:
tukan brązowodzioby



Jest tu świetny punkt do obserwacji kolibrów.
Podwieszone poidełka kuszą sporo gatunków. Pokarmem jest syrop o składzie: cztery części wody na jedną część cukru, trzcinowego oczywiście. Zaobserwować można 26 gatunków z około 57 występujących w Kostaryce.

Na szczęście zaprojektowano wiatkę, gdzie można schronić się podczas deszczu.

Kolibry to najmniejsze ptaki świata. Najmniejszy występuje na Kubie i jest wielkości trzmiela.
W La Paz W.G. widziałem kolibra wielkości pudełka od zapałek. Fantastyczny widok.
Na zdjęciach w roli głównej:
brylancik niebieskogardły


zapylak fioletowy

Kostaryka to gigant jeśli chodzi o populację motyli.
Tu można spotkać 90% gatunków Ameryki Środkowej, 66% motyli tropikalnych i ponad 10% zasobów światowych.
Motylarnia w La Paz jest wylęgarnią ponad 25 gatunków motyli.
Pomieszczenie jest ogromne, dwupoziomowe.







Dzikie koty mają tu szczególny status. Zostały adoptowane z innego ośrodka, który stracił fundusze i został zamknięty.
Mają tu świetne warunki do godziwej egzystencji.
ocelot wielki

puma kostarykańska

jaguar amerykański

ocelot nadrzewny, margaj

Penetracja deszczowego lasu tropikalnego dostarcza niewiarygodnych wrażeń.
Chociaż nierzadko tu pada, a i często też nie przestaje, to dżdża potęguje jeszcze doznania emocjonalne.
Trasy są świetnie przygotowane:






Dziewiczy las deszczowy:








Szlak turystyczny wyznacza pięć wodospadów.
Największy z nich to:







Ale sztuczne wodospady też są pełne uroku.


Był element wodny pionowy, to teraz las deszczowy z elementem poziomym.
I jak tu się nie zachwycać.






Trasy są świetnie oznaczone i trudno się tu zgubić.


La Paz Waterfall Gardens znajduje się godzinę jazdy od lotniska międzynarodowego w San José.
Można tu dojechać takim oto busem.

- Joaquin
- 200p
- Posty: 260
- Od: 4 lut 2013, o 17:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Cudowne zdjęcia, tak bardzo napatrzyłem się, że postanowiłem zobaczyć Kostarykę w tym roku na własne oczy.
Dziękujemy kolejny raz, że podzieliłeś się relacją z wycieczki. Czekamy na więcej.
Pozdrawiam.
Dziękujemy kolejny raz, że podzieliłeś się relacją z wycieczki. Czekamy na więcej.
Pozdrawiam.
Joaquin
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2368
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.

Chroniczny brak czasu nie pozwala mi na regularne zamieszczanie wpisów.
Ale następny na pewno ukaże się przed 22 stycznia. Dlaczego akurat ta data? Niebawem się okaże.
Park Manuel Antonio. Kostaryka.
Kapucynka czarnobiała.

- wiewioreczka
- 500p
- Posty: 903
- Od: 11 maja 2012, o 23:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Jaworzno.... Śląsk
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Wspaniała relacja z bajkowej Kostaryki, może kiedyś na żywo
Czekam na kolejne relacje i udanej wyprawy po 22 stycznia
Moja najbliższa nieco bliżej - Chorwacja za 146dni
Pozdrawiam



Pozdrawiam

- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Twoje relacje czyta się jak pasjonującą książkę. Przepiękne zdjęcia i ciekawe relacje z miejsc. Mogłabym czytać w nieskończoność.
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2368
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
?Hola!
Cześć. Witam wszystkich bardzo serdecznie w Nowym Roku 2019.
Piękne życzenia złożyła Aneta (wiewióreczka), więc mogę się jedynie pod nimi podpisać.
Szczyrk 2019

Takich widoków nie zobaczymy w Panamie, chociaż tam też zima - wszak to półkula północna. W kraju tym, gdzie temperatura nigdy nie spadła poniżej zera, pory roku wyznaczane są przez porę deszczową i suchą.
Wyjazd do Ameryki Środkowej obejmował również zwiedzanie Panamy.
Jest okazja lepiej poznać ten kraj z racji zbliżających się Światowych Dni Młodzieży.
W dniach 22-27 stycznia 2019 w Panama City odbędą się 34 Światowe Dni Młodzieży (ŚDM).
To najważniejsze wydarzenie społeczne, duchowe i polityczne w historii tego niewielkiego kraju.
Logo ŚDM wygląda znacząco:

Widać tu stylizowany zarys Kanału Panamskiego na tle granic tego kraju, krzyż pielgrzymi oraz zarys postaci Maryi z 5 gwiazdami nad Jej głową, które symbolizują pięć kontynentów, a wszystko to ujęte w kształt serca.
Oficjalnie z Polski do Panamy przybędzie 3500 pielgrzymów oraz 12 biskupów, w tym Prymas Polski - abp Wojciech Polak. To największa grupa z Europy.
Jednak największą grupę stanowić będą Amerykanie - około 10000.
ŚDM odbędą się w kraju latynoskim. Latynosi to 550 mln katolików - prawie połowa światowej populacji.
Na ostatnich ŚDM 2016 r. w Krakowie, naliczono ponad 1,6 miliona pielgrzymów; w Rio de Janeiro 2013 wzięło udział ponad 3,5 miliona; w Madrycie w 2011 r. uczestniczyło około 600 000 młodych ludzi.
Jak poradzi sobie stolica Panamy (800 tys. mieszkańców) z najazdem pielgrzymów, pielgrzymów-turystów i turystów? Zobaczymy.
Panama uważana jest za uboższą turystycznie siostrę Kostaryki.
Ale po ŚDM te relacje mogą się odwrócić. Taka "impreza" to znakomita promocja tego pięknego kraju.
Panama ma wiele atrakcji do zaoferowania. Są tu wspaniałe plaże z białym piaskiem i krystalicznie czystą wodą, rafami koralowymi i palmami kokosowymi. Parki narodowe, obszary chronione przyciągają turystów niezwykle zróżnicowaną florą i fauną, ponieważ na tych obszarach żyją gatunki rodzime, zarówno z Ameryki Północnej, jak i Południowej.
Wybrzeże Panamy otoczone jest 1600 wyspami różnej wielkości.
Niewątpliwym skarbem są wyspy San Blas. Ten archipelag rajskich wysp składa się z 378 wysp położonych w północno-wschodniej części Panamy na Morzu Karaibskim. Większość z nich jest niezamieszkała (tylko większe są zamieszkałe przez indian z plemienia Kuna).


Kolejny skarb to archipelag niezliczonych wysp Bocas del Toro. To wyspy z bujną roślinnością i białymi plażami na Morzu Karaibskim. Wyspy stanowią spokojne miejsce na letni wypoczynek. My lecieliśmy na archipelag samolotem ze stolicy Panamy.

Największa z wysp to Isla Colón.

Mniejsza to Isla Bastimentos.


Niewątpliwą atrakcją Panamy jest wizyta w wiosce indiańskiego plemienia Embera. Już sama podróż łodzią canoe przez rzekę Chagres w Parku Narodowym dostarcza niewiarygodnych wrażeń.



Może nadarzy się jeszcze okazja napisać coś więcej o atrakcjach Panamy.
W związku z nadchodzącymi ŚDM chciałbym zaprosić do Panama City.
Kosmopolityczna Panama City nie jest podobna do żadnej innej stolicy w Ameryce Środkowej. Często nazywana jest latynoskim Nowym Jorkiem.
Prestiżowe dzielnice: Punta Paitilla i Punta Pacifica.

Panamá Viejo to najstarsza część nowoczesnej metropolii. Pierwotna osada została założona w święto Wniebowstąpienia, 15 sierpnia 1519 roku, przez Pedro Arias Dávila. W tym czasie była to pierwsza stała europejska osada nad Oceanem Spokojnym. W 1521 r. osada została podniesiona do rangi miasta królewskim dekretem. Wkrótce miasto stało się punktem wyjściowym dla różnych wypraw hiszpańskich konkwistadorów do Peru i ważnym ośrodkiem, z którego złoto i srebro trafiały do ??Hiszpanii. Trzęsienie ziemi, Wielki Pożar i w końcu walijski pirat Henry Morgan dokonał dzieła zniszczenia. Panamá Viejo została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1997 roku.
Panamá Viejo obecnie.



Plaza Mayor i wieża Katedry.

Ruiny Klasztoru Poczęcia (Convento de la Concepción).
Przygotowania do przyjęcia weselnego.

Kilka lat później, 10 kilometrów dalej, powstała nowa osada utworzona przez hiszpańskich kolonizatorów - Casco Viejo. Obecnie starówka to klejnot w turystycznej koronie Panamy. Piękna kolonialna architektura przyciąga rzesze turystów. Casco Viejo po latach całkowitego zaniedbania jest aktualnie intensywnie rewitalizowane.







Plaza Herrera - plac bohatera Panamy - generała Tomása Herrery na koniu.

Fragment Placu Niepodległości - Plaza de la Independencia.

W Casco Viejo znajduje się rezydencja prezydenta Panamy (Presidencia de la República) - Palacio de las Garzas.

Są tu miejsca gdzie można spróbować przysmaków innych niż w modnych restauracjach.
Diablicos jest taką restauracją. Postać diabła przewija się w wierzeniach plemion indiańskich i kulturze Panamy, symbolizując kolonizatorów hiszpańskich.

W Casco Viejo są też przyjemne zakątki, gdzie można odpocząć, czy wypić piwo.



Paseo Esteben Huertas.
To promenada zbudowana na zewnętrznej ścianie starego miasta i nosi nazwę jednego z przywódców niepodległości Panamy. Rozciąga się wokół wschodniej krawędzi Casco Viejo. Promenada jest osłonięta baldachimem z bugenwilli, gdzie kobiety z Kuna sprzedają rękodzieła tradycyjnej odzieży damskiej - mola.



Tu można też kupić słynne kapelusze PANAMA. Oryginalny, tradycyjny kapelusz jest robiony z liści łyczkowca dłoniastego. Pomimo swojej nazwy, pochodzi nie z Panamy, ale z Ekwadoru. Jego nazwa przyjęła się w czasie budowy Kanału Panamskiego, kiedy stał się popularny w Stanach Zjednoczonych.

Z promenady można podziwiać widoki na Zatokę Panamską i dzielnicę biznesową.
Niesamowite wrażenie robi też obwodnica Casco Viejo poprowadzona na palach nad wodą. W nocy jest dodatkowo podświetlona.


Jak w każdym kraju latynoskim, tak i w Panamie, podział dóbr materialnych jest niesprawiedliwy.
Są tu bogate i prestiżowe dzielnice, ale i biedne, biedniejsze i slumsy (slumsów nie odwiedziliśmy bo to zbyt duże ryzyko).
Warto porównać biedniejsze dzielnice z tymi bogatszymi, które pokażę później.





Będąc w Panamie nie można nie odwiedzić Kanału Panamskiego.
Kanał Panamski - ten cud inżynierii XX wieku jest obok Kanału Sueskiego, jedną z najważniejszych dróg wodnych na świecie. Generuje 6% światowego handlu i 40-45 % PKB Panamy. Przez wiele lat Kanał był zarządzany przez USA, dopiero od 1999 roku Panama w całości weszła w jego posiadanie.
Kanał łączy Atlantyk (poprzez Morze Karaibskie) z Pacyfikiem, a jego długość wynosi ponad 80 km.
Kanał jest wciąż przebudowywany i modernizowany. Obecnie największe kontenerowce jakie mogą przepłynąć osiągają 366 m długości i 49 szerokości. Koszt przeprawy tych największych, to 100000$. Ale koszt opłynięcia Ameryki Południowej (15000 km) to 500000$, a nawet 1 mln.
Statki oczekujące na wpłynięcie do kanału.
(zdjęcie z samolotu w trakcie lotu na wyspy Bocas del Toro).

Centrum Turystyczne Miraflores (Centro de Visitantes de Miraflores) jest idealnym miejscem do obserwowania działalności kanału. Posiada trzy duże tarasy, z których goście mogą zobaczyć, jak śluzy są otwierane i zamykane, gdy statki rozpoczynają lub kończą tranzyt przez kanał.


Tu widać jak pojazdy szynowe wprowadzają statek do śluzy. Operacja jest niezwykle precyzyjna. Odległość między burtami jednostki, a brzegiem śluzy, to jedynie kilkadziesiąt centymetrów.

W samym Centrum znajdują się cztery sale wystawowe. Wystawy poświęcone są historii Kanału, znaczeniu wody jako źródła życia, jego eksploatacji, roli w handlu światowym i zwierzętom żyjącym w okolicy Kanału.
Hitem jest symulator pokonywania Kanału.

Przez Kanał przerzucone są dwa stałe mosty.
Jeden to Puente de las Américas. Most Ameryk to most drogowy z 1962 roku, leży u wejścia do Kanału Panamskiego od strony Oceanu Spokojnego w miejscowości Balboa, ma wysokość 61 metrów i spina oba kontynenty: Amerykę Północną i Południową
Przez most przebiega Autostrada Panamerykańska. Autostrada bierze początek "gdzieś" na Alasce, a kończy się w Ushuaia w Argentynie.

zdjęcia z lotu na Bocas del Toro
Drugi to Puente Centenario - Most Stulecia. Most Centenario znajduje się 15 km na północ od Mostu Ameryk i został oddany do użytku w 2004 roku.

Ciekawe miejsce znajduje się u wejścia do Kanału - Calzada de Amador.
Świetne miejsce na spacer lub jazdę rowerem.
Grobla (materiał z budowy kanału) połączyła cztery wyspy z lądem.
Przepiękne widoki rozciągają się na statki czekające u wejścia do Kanału i od wschodu na Zatokę Panamską.
W górnym prawym rogu widać Most Ameryk.

I na tym można by zakończyć temat Panama City.
Ale nie.
Pisałem o kilku niespodziankach na wyjeździe. Oto kolejna:
Nasz przewoźnik Lufthansa nie wywiązał się z umowy i nie podstawił samolotu na powrót.
Za to zakwaterował nas na kilka dni w hotelu pięciogwiazdkowym, w oczekiwaniu na lot powrotny.
Nasz nowy hotel to Riu Plaza Panama (600 pokoi na 34 piętrach) w prestiżowej dzielnicy bankowej - Bella Vista.




Warto chyba zobaczyć jak wygląda pokój w takim hotelu. Na innych piętrach pokoje są w odcieniach żółci, różu czy fioletu ...



Fantastyczny widok z pokoju (26 piętro).

I nocne naświetlanie (80 sekund, ISO 300).

Hotelowy basen.



Komunikacja w tym hotelu jest imponująca.
Trzy nowoczesne, szybkobieżne windy dojeżdżają do 23 piętra, trzy kolejne zatrzymują się dopiero od 24 piętra.

Z hotelu rozpościera się porywający widok na wszystkie prestiżowe dzielnice Panamy.
Przyciemnione okna pogarszają trochę jakość zdjęć.
Widok na centrum finansowe przy Avenida Balboa.


Widok na ekskluzywną dzielnicę mieszkaniową - Punta Pacifica.

Widok na dzielnicę biznesową.
Słynna wieża F&F Tower jest biurowcem i została uznana w 2011 roku za jedną z najlepszych wysokich konstrukcji na świecie (7 miejsce). Jest to również jeden z najbardziej charakterystycznych budynków w Panamie (wysokość 243 m, 52 piętra) zwany też "świderkiem".

Mamy sporo czasu na zwiedzanie stolicy Panamy.
Często przychodzimy tu, na Cinta Costera.
Cinta Costera to nadbrzeżna 7-kilometrowa promenada łącząca Casco Viejo (starówkę) z ekskluzywną, nowoczesną dzielnicą - Punta Paitilla. Widoki zapierają dech w piersiach. Z jednej strony lśniące wieżowce dzielnicy finansowej, z drugiej widok na Pacyfik (Zatokę Panamską).
Można tu spotkać mnóstwo panamczyków uprawiających jogging, jeżdżących na rowerach i wrotkach, ćwiczących w siłowniach pod gołym niebem, także turystów korzystających z uroków tego miejsca.
Na Cinta Costera, już od jutra, będą odbywały się uroczystości główne Światowych Dni Młodzieży. Warto oglądać relacje z Panamy i podziwiać wspaniałe widoki.
Widok na dzielnicę finansową i częściowo marinę.



Są też doskonałe punkty do odpoczynku i relaksu.



Na promenadzie, wśród drzew, spotykamy kolibra.

Widok na Punta Paitilla z estakady przy promenadzie.

Widok na drugą stronę, w kierunku Casco Viejo.
W oddali widać wzgórze Cerro Ancón pokryte lasem deszczowym, z tego miejsca roztacza się piękna panorama na miasto i Kanał Panamski. Panama to jedyna stolica na świecie, która ma w swoich granicach las deszczowy.


Docieramy do Punta Paitilla.
Mieszczą się tutaj ekskluzywne apartamentowce.
Jeden z nich - The Mirage.


Celem tej wycieczki było dotarcie do najwyższego drapacza chmur w Panamie i w Ameryce Łacińskiej.
To JW Marriott Panama, wcześniej - Bahia Grand Panama, dawniej - Trump International Hotel & Tower Panama, jeszcze dawniej - Trump Ocean Club. Imponująca wysokość 284 m i 70 pięter robi wrażenie.

Tramp sprzedał wieżowiec, pozostawiając sobie prawo do nazwy.

Budynek obejmuje: pięciogwiazdkowy hotel, lokale mieszkalne (apartamenty), sklepy detaliczne, 10 piętrowy biurowiec, klub jachtowy, kasyno ... .

Gdzieś wśród drapaczy chmur, gdzieś na granicach prestiżowych dystryktów można spotkać prywatne budynki mieszkalne.
Takie bardziej ekskluzywne lub mniej.



[/url]
Pozostawiam sobie jeszcze miejsce na dopisanie kilku ciekawostek o Panamie.
(.........................................)
Pora wracać do domu.
Szkoda. Bardzo mi się tu podobało. Piękny i przyjazny kraj dla turystów.
To jednak nie koniec zwiedzania świata.
Lufthansa zafundowała nam jeszcze jedną niespodziankę.
Część naszej grupy poleciała do Europy przez Bogotę, pozostała przez Mexico City.
Nadarzyła się nieoczekiwana okazja by zwiedzić Mexico City.
Polacy nie muszą mieć wizy wjazdowej do Meksyku, więc ruszyliśmy na zwiedzanie stolicy.
Przez te kilka godzin, w oczekiwaniu na odlot samolotu, udało się sporo zobaczyć i wchłonąć klimaty tej ogroooomnej aglomeracji.




Nie miałem w najbliższych planach Meksyku.
A tu przydarzyła się sposobność pielgrzymować do Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe, co miało okazać się sensem całego wyjazdu do Ameryki Środkowej.
Nowa Bazylika.


Stara Bazylika.

Pomnik naszego Ojca Świętego.

___

Czas wracać. Czeka nas 12 godzin lotu do Frankfurtu.
Cześć. Witam wszystkich bardzo serdecznie w Nowym Roku 2019.
Piękne życzenia złożyła Aneta (wiewióreczka), więc mogę się jedynie pod nimi podpisać.
Szczyrk 2019

Takich widoków nie zobaczymy w Panamie, chociaż tam też zima - wszak to półkula północna. W kraju tym, gdzie temperatura nigdy nie spadła poniżej zera, pory roku wyznaczane są przez porę deszczową i suchą.
Wyjazd do Ameryki Środkowej obejmował również zwiedzanie Panamy.
Jest okazja lepiej poznać ten kraj z racji zbliżających się Światowych Dni Młodzieży.
W dniach 22-27 stycznia 2019 w Panama City odbędą się 34 Światowe Dni Młodzieży (ŚDM).
To najważniejsze wydarzenie społeczne, duchowe i polityczne w historii tego niewielkiego kraju.
Logo ŚDM wygląda znacząco:

Widać tu stylizowany zarys Kanału Panamskiego na tle granic tego kraju, krzyż pielgrzymi oraz zarys postaci Maryi z 5 gwiazdami nad Jej głową, które symbolizują pięć kontynentów, a wszystko to ujęte w kształt serca.
Oficjalnie z Polski do Panamy przybędzie 3500 pielgrzymów oraz 12 biskupów, w tym Prymas Polski - abp Wojciech Polak. To największa grupa z Europy.
Jednak największą grupę stanowić będą Amerykanie - około 10000.
ŚDM odbędą się w kraju latynoskim. Latynosi to 550 mln katolików - prawie połowa światowej populacji.
Na ostatnich ŚDM 2016 r. w Krakowie, naliczono ponad 1,6 miliona pielgrzymów; w Rio de Janeiro 2013 wzięło udział ponad 3,5 miliona; w Madrycie w 2011 r. uczestniczyło około 600 000 młodych ludzi.
Jak poradzi sobie stolica Panamy (800 tys. mieszkańców) z najazdem pielgrzymów, pielgrzymów-turystów i turystów? Zobaczymy.
Panama uważana jest za uboższą turystycznie siostrę Kostaryki.
Ale po ŚDM te relacje mogą się odwrócić. Taka "impreza" to znakomita promocja tego pięknego kraju.
Panama ma wiele atrakcji do zaoferowania. Są tu wspaniałe plaże z białym piaskiem i krystalicznie czystą wodą, rafami koralowymi i palmami kokosowymi. Parki narodowe, obszary chronione przyciągają turystów niezwykle zróżnicowaną florą i fauną, ponieważ na tych obszarach żyją gatunki rodzime, zarówno z Ameryki Północnej, jak i Południowej.
Wybrzeże Panamy otoczone jest 1600 wyspami różnej wielkości.
Niewątpliwym skarbem są wyspy San Blas. Ten archipelag rajskich wysp składa się z 378 wysp położonych w północno-wschodniej części Panamy na Morzu Karaibskim. Większość z nich jest niezamieszkała (tylko większe są zamieszkałe przez indian z plemienia Kuna).


Kolejny skarb to archipelag niezliczonych wysp Bocas del Toro. To wyspy z bujną roślinnością i białymi plażami na Morzu Karaibskim. Wyspy stanowią spokojne miejsce na letni wypoczynek. My lecieliśmy na archipelag samolotem ze stolicy Panamy.

Największa z wysp to Isla Colón.

Mniejsza to Isla Bastimentos.


Niewątpliwą atrakcją Panamy jest wizyta w wiosce indiańskiego plemienia Embera. Już sama podróż łodzią canoe przez rzekę Chagres w Parku Narodowym dostarcza niewiarygodnych wrażeń.



Może nadarzy się jeszcze okazja napisać coś więcej o atrakcjach Panamy.
W związku z nadchodzącymi ŚDM chciałbym zaprosić do Panama City.
Kosmopolityczna Panama City nie jest podobna do żadnej innej stolicy w Ameryce Środkowej. Często nazywana jest latynoskim Nowym Jorkiem.
Prestiżowe dzielnice: Punta Paitilla i Punta Pacifica.

Panamá Viejo to najstarsza część nowoczesnej metropolii. Pierwotna osada została założona w święto Wniebowstąpienia, 15 sierpnia 1519 roku, przez Pedro Arias Dávila. W tym czasie była to pierwsza stała europejska osada nad Oceanem Spokojnym. W 1521 r. osada została podniesiona do rangi miasta królewskim dekretem. Wkrótce miasto stało się punktem wyjściowym dla różnych wypraw hiszpańskich konkwistadorów do Peru i ważnym ośrodkiem, z którego złoto i srebro trafiały do ??Hiszpanii. Trzęsienie ziemi, Wielki Pożar i w końcu walijski pirat Henry Morgan dokonał dzieła zniszczenia. Panamá Viejo została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1997 roku.
Panamá Viejo obecnie.



Plaza Mayor i wieża Katedry.

Ruiny Klasztoru Poczęcia (Convento de la Concepción).
Przygotowania do przyjęcia weselnego.

Kilka lat później, 10 kilometrów dalej, powstała nowa osada utworzona przez hiszpańskich kolonizatorów - Casco Viejo. Obecnie starówka to klejnot w turystycznej koronie Panamy. Piękna kolonialna architektura przyciąga rzesze turystów. Casco Viejo po latach całkowitego zaniedbania jest aktualnie intensywnie rewitalizowane.







Plaza Herrera - plac bohatera Panamy - generała Tomása Herrery na koniu.

Fragment Placu Niepodległości - Plaza de la Independencia.

W Casco Viejo znajduje się rezydencja prezydenta Panamy (Presidencia de la República) - Palacio de las Garzas.

Są tu miejsca gdzie można spróbować przysmaków innych niż w modnych restauracjach.
Diablicos jest taką restauracją. Postać diabła przewija się w wierzeniach plemion indiańskich i kulturze Panamy, symbolizując kolonizatorów hiszpańskich.

W Casco Viejo są też przyjemne zakątki, gdzie można odpocząć, czy wypić piwo.



Paseo Esteben Huertas.
To promenada zbudowana na zewnętrznej ścianie starego miasta i nosi nazwę jednego z przywódców niepodległości Panamy. Rozciąga się wokół wschodniej krawędzi Casco Viejo. Promenada jest osłonięta baldachimem z bugenwilli, gdzie kobiety z Kuna sprzedają rękodzieła tradycyjnej odzieży damskiej - mola.



Tu można też kupić słynne kapelusze PANAMA. Oryginalny, tradycyjny kapelusz jest robiony z liści łyczkowca dłoniastego. Pomimo swojej nazwy, pochodzi nie z Panamy, ale z Ekwadoru. Jego nazwa przyjęła się w czasie budowy Kanału Panamskiego, kiedy stał się popularny w Stanach Zjednoczonych.

Z promenady można podziwiać widoki na Zatokę Panamską i dzielnicę biznesową.
Niesamowite wrażenie robi też obwodnica Casco Viejo poprowadzona na palach nad wodą. W nocy jest dodatkowo podświetlona.


Jak w każdym kraju latynoskim, tak i w Panamie, podział dóbr materialnych jest niesprawiedliwy.
Są tu bogate i prestiżowe dzielnice, ale i biedne, biedniejsze i slumsy (slumsów nie odwiedziliśmy bo to zbyt duże ryzyko).
Warto porównać biedniejsze dzielnice z tymi bogatszymi, które pokażę później.





Będąc w Panamie nie można nie odwiedzić Kanału Panamskiego.
Kanał Panamski - ten cud inżynierii XX wieku jest obok Kanału Sueskiego, jedną z najważniejszych dróg wodnych na świecie. Generuje 6% światowego handlu i 40-45 % PKB Panamy. Przez wiele lat Kanał był zarządzany przez USA, dopiero od 1999 roku Panama w całości weszła w jego posiadanie.
Kanał łączy Atlantyk (poprzez Morze Karaibskie) z Pacyfikiem, a jego długość wynosi ponad 80 km.
Kanał jest wciąż przebudowywany i modernizowany. Obecnie największe kontenerowce jakie mogą przepłynąć osiągają 366 m długości i 49 szerokości. Koszt przeprawy tych największych, to 100000$. Ale koszt opłynięcia Ameryki Południowej (15000 km) to 500000$, a nawet 1 mln.
Statki oczekujące na wpłynięcie do kanału.
(zdjęcie z samolotu w trakcie lotu na wyspy Bocas del Toro).

Centrum Turystyczne Miraflores (Centro de Visitantes de Miraflores) jest idealnym miejscem do obserwowania działalności kanału. Posiada trzy duże tarasy, z których goście mogą zobaczyć, jak śluzy są otwierane i zamykane, gdy statki rozpoczynają lub kończą tranzyt przez kanał.


Tu widać jak pojazdy szynowe wprowadzają statek do śluzy. Operacja jest niezwykle precyzyjna. Odległość między burtami jednostki, a brzegiem śluzy, to jedynie kilkadziesiąt centymetrów.

W samym Centrum znajdują się cztery sale wystawowe. Wystawy poświęcone są historii Kanału, znaczeniu wody jako źródła życia, jego eksploatacji, roli w handlu światowym i zwierzętom żyjącym w okolicy Kanału.
Hitem jest symulator pokonywania Kanału.

Przez Kanał przerzucone są dwa stałe mosty.
Jeden to Puente de las Américas. Most Ameryk to most drogowy z 1962 roku, leży u wejścia do Kanału Panamskiego od strony Oceanu Spokojnego w miejscowości Balboa, ma wysokość 61 metrów i spina oba kontynenty: Amerykę Północną i Południową
Przez most przebiega Autostrada Panamerykańska. Autostrada bierze początek "gdzieś" na Alasce, a kończy się w Ushuaia w Argentynie.

zdjęcia z lotu na Bocas del Toro
Drugi to Puente Centenario - Most Stulecia. Most Centenario znajduje się 15 km na północ od Mostu Ameryk i został oddany do użytku w 2004 roku.

Ciekawe miejsce znajduje się u wejścia do Kanału - Calzada de Amador.
Świetne miejsce na spacer lub jazdę rowerem.
Grobla (materiał z budowy kanału) połączyła cztery wyspy z lądem.
Przepiękne widoki rozciągają się na statki czekające u wejścia do Kanału i od wschodu na Zatokę Panamską.
W górnym prawym rogu widać Most Ameryk.

I na tym można by zakończyć temat Panama City.
Ale nie.
Pisałem o kilku niespodziankach na wyjeździe. Oto kolejna:
Nasz przewoźnik Lufthansa nie wywiązał się z umowy i nie podstawił samolotu na powrót.
Za to zakwaterował nas na kilka dni w hotelu pięciogwiazdkowym, w oczekiwaniu na lot powrotny.
Nasz nowy hotel to Riu Plaza Panama (600 pokoi na 34 piętrach) w prestiżowej dzielnicy bankowej - Bella Vista.




Warto chyba zobaczyć jak wygląda pokój w takim hotelu. Na innych piętrach pokoje są w odcieniach żółci, różu czy fioletu ...



Fantastyczny widok z pokoju (26 piętro).

I nocne naświetlanie (80 sekund, ISO 300).

Hotelowy basen.



Komunikacja w tym hotelu jest imponująca.
Trzy nowoczesne, szybkobieżne windy dojeżdżają do 23 piętra, trzy kolejne zatrzymują się dopiero od 24 piętra.

Z hotelu rozpościera się porywający widok na wszystkie prestiżowe dzielnice Panamy.
Przyciemnione okna pogarszają trochę jakość zdjęć.
Widok na centrum finansowe przy Avenida Balboa.


Widok na ekskluzywną dzielnicę mieszkaniową - Punta Pacifica.

Widok na dzielnicę biznesową.
Słynna wieża F&F Tower jest biurowcem i została uznana w 2011 roku za jedną z najlepszych wysokich konstrukcji na świecie (7 miejsce). Jest to również jeden z najbardziej charakterystycznych budynków w Panamie (wysokość 243 m, 52 piętra) zwany też "świderkiem".

Mamy sporo czasu na zwiedzanie stolicy Panamy.
Często przychodzimy tu, na Cinta Costera.
Cinta Costera to nadbrzeżna 7-kilometrowa promenada łącząca Casco Viejo (starówkę) z ekskluzywną, nowoczesną dzielnicą - Punta Paitilla. Widoki zapierają dech w piersiach. Z jednej strony lśniące wieżowce dzielnicy finansowej, z drugiej widok na Pacyfik (Zatokę Panamską).
Można tu spotkać mnóstwo panamczyków uprawiających jogging, jeżdżących na rowerach i wrotkach, ćwiczących w siłowniach pod gołym niebem, także turystów korzystających z uroków tego miejsca.
Na Cinta Costera, już od jutra, będą odbywały się uroczystości główne Światowych Dni Młodzieży. Warto oglądać relacje z Panamy i podziwiać wspaniałe widoki.
Widok na dzielnicę finansową i częściowo marinę.



Są też doskonałe punkty do odpoczynku i relaksu.



Na promenadzie, wśród drzew, spotykamy kolibra.

Widok na Punta Paitilla z estakady przy promenadzie.

Widok na drugą stronę, w kierunku Casco Viejo.
W oddali widać wzgórze Cerro Ancón pokryte lasem deszczowym, z tego miejsca roztacza się piękna panorama na miasto i Kanał Panamski. Panama to jedyna stolica na świecie, która ma w swoich granicach las deszczowy.


Docieramy do Punta Paitilla.
Mieszczą się tutaj ekskluzywne apartamentowce.
Jeden z nich - The Mirage.


Celem tej wycieczki było dotarcie do najwyższego drapacza chmur w Panamie i w Ameryce Łacińskiej.
To JW Marriott Panama, wcześniej - Bahia Grand Panama, dawniej - Trump International Hotel & Tower Panama, jeszcze dawniej - Trump Ocean Club. Imponująca wysokość 284 m i 70 pięter robi wrażenie.

Tramp sprzedał wieżowiec, pozostawiając sobie prawo do nazwy.

Budynek obejmuje: pięciogwiazdkowy hotel, lokale mieszkalne (apartamenty), sklepy detaliczne, 10 piętrowy biurowiec, klub jachtowy, kasyno ... .

Gdzieś wśród drapaczy chmur, gdzieś na granicach prestiżowych dystryktów można spotkać prywatne budynki mieszkalne.
Takie bardziej ekskluzywne lub mniej.




Pozostawiam sobie jeszcze miejsce na dopisanie kilku ciekawostek o Panamie.
(.........................................)
Pora wracać do domu.
Szkoda. Bardzo mi się tu podobało. Piękny i przyjazny kraj dla turystów.
To jednak nie koniec zwiedzania świata.
Lufthansa zafundowała nam jeszcze jedną niespodziankę.
Część naszej grupy poleciała do Europy przez Bogotę, pozostała przez Mexico City.
Nadarzyła się nieoczekiwana okazja by zwiedzić Mexico City.
Polacy nie muszą mieć wizy wjazdowej do Meksyku, więc ruszyliśmy na zwiedzanie stolicy.
Przez te kilka godzin, w oczekiwaniu na odlot samolotu, udało się sporo zobaczyć i wchłonąć klimaty tej ogroooomnej aglomeracji.




Nie miałem w najbliższych planach Meksyku.
A tu przydarzyła się sposobność pielgrzymować do Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe, co miało okazać się sensem całego wyjazdu do Ameryki Środkowej.
Nowa Bazylika.


Stara Bazylika.

Pomnik naszego Ojca Świętego.

___

Czas wracać. Czeka nas 12 godzin lotu do Frankfurtu.
- Joaquin
- 200p
- Posty: 260
- Od: 4 lut 2013, o 17:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
U nas straszna zima a tu takie ciepłe klimaty. Bardzo rozgrzałem się oglądając Twoje zdjęcia. Panama wygląda przepięknie i Meksyk również.
Dziękujemy za kolejną piękną relację.
Dziękujemy za kolejną piękną relację.
Joaquin
- lojka 63
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2328
- Od: 4 wrz 2011, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
- Kontakt:
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Piękne widoki masakryczne wysokości budynków -Pan Bóg kiedyś się na ludzkość obrazi już za daleko sięgają i zbyt wiele potrafią,
Chciałaby tam być. 


- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2368
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Witam serdecznie odwiedzających ten wątek.
Tydzień temu wróciłem z Tajlandii.
Temperatura sympatyczna. W nocy 24-26 i w dzień 34-36 ?. Niestety, wilgotność w dzień znacznie przekracza 90%.
Sama podróż to swoiste wyzwanie - ponad 10 godzin lotu i powrót ponad 12 (Boeing 767-300).
Kilka fotek pokazujących charakter wyjazdu:
Tajlandia to modny i oblegany kierunek turystyczny.
Mnóstwo turystów odwiedza Tajlandię, ale mało kto wie, który jest tam obecnie rok.
Poniżej plakat reklamujący występ duetu w dniu 7 lutego roku ... no właśnie ...

Wat Plai Laem na wyspie Samui.
Chińska bogini miłosierdzia - Guanyin.


Takimi łodziami pływaliśmy po Zatoce Tajlandzkiej.
Tutaj wyspa Sam Sao


snurkowanie



Morski Park Narodowy Ang Thong

langur czarny z Ang Thong

plaża w Krabi

Świątynia Phra Mahathat


Ceremonia modlitewna w Phra Mahathat
(co ciekawe, wszyscy mogą uczestniczyć w ceremonii i są chętnie zapraszani)

Park Narodowy Khao Sok, jezioro Cheow Larn



Nasz hotel w Khao Sok

Jeden z lepszych hoteli jaki można trafić na objazdówce - Khao Sok River Lodge.
Położony na skraju dżungli nad rzeką Sok.
Duża loggia z balkonem. Wieczorem do uszu docierają oszałamiające, fascynujące odgłosy lasu tropikalnego, jak na Borneo.





Przejażdżka na słoniach to wielce wątpliwa przyjemność, szczególnie dla kochających zwierzęta bezgranicznie.
Jednakowoż uległem naciskom i zdecydowaliśmy się na taką eskapadę. Nie żałuję.
Ośrodek ma bardzo dobre opinie w sieci. Słonie są tutaj traktowane z wielką troską.
Co słonie lubią najbardziej? Jeść, spać i ... kąpiele oczywiście.
Po ekskursji, słonia można poczęstować kiścią bananów i wykąpać. Uwielbiają szorowanie szczotką z bambusa.




Penetrując wyspę Samui, trafiliśmy do Namuang Safari Park.
Tu zwierzęta traktowane są okrutnie. Słonie, lamparta i małpki zakuto w łańcuchy.
Internauci ze łzami opisują shaw, za które zapłacili i z przyczyn humanitarnych musieli zrezygnować z oglądania.
My na szczęście nie musieliśmy oglądać tego piekła.

ulica w Krabi

25 stycznia rozpoczął się Chiński Nowy Rok - rok Metalowego Szczura. To najważniejsze święto dla Chińczyków.
Tradycyjnie, również w Tajlandii, pojawiają się czerwone lampiony jako stały element dekoracji (Święto Lampionów).


Wat Plai Laem, uśmiechnięty Budda.

Walki kogutów to tradycyjna, legalna "rozrywka" Tajów.
Podczas podróży promem na wyspę Samui, trafiliśmy na grupę hodowców kogutów, uczestników konkursu ptasich piękności.
I kto by pomyślał, że takie zawody się odbywają, a jednak.
Płynął z nami champion zawodów - przepiękny okaz i duma hodowcy:

Hin Ta i Hin Yai - Dzadek i Babcia.
Żart natury na wyspie Samui.


Suplement
W Tajlandii odwiedziliśmy wiele świątyń buddyjskich.
Świątynia Tygrysa


Wizerunek króla można spotkać na każdym kroku - w świątyni, przestrzeni hotelowej, przy drodze, na banknotach i prawie w każdym domu.

Świątynię Tygrysa z pewnością zapamiętam na długo.
Główną atrakcją obiektu jest posąg Buddy umiejscowiony na wzgórzu o wysokości około 280 m. Na szczyt prowadzą 1237 schody. Schody są strome i wysokie (niektóre ponad 30 cm).
Już myślałem, że nic gorszego nie może mnie spotkać, niż wspinaczka po wydmach pustyni Namib. A jednak.
Wiele osób zrezygnowało ze wspinaczki już w początkowej fazie. Na szczyt dotarło dosłownie kilka. Ja ostatnie metry pokonałem "na czworaka". Ale warto było. Jednak to nie był koniec morderczego wysiłku. Wtedy, póki co, nie wiedziałem, że zejście może być jeszcze bardziej okrutne.
Wejście i zejście


Posąg Buddy imponujący i nie tylko:




Piękne widoki i .... tu, na szczycie, rządzą małpy.


Trudno zapanować nad zgrają makaków, które "polują" na turystów, ale mają lokalnego wroga:

Będąc w Tajlandii nie można nie napisać o salonach masażu. Wszędzie ich pełno.
Salony mają różny standard, ale już we wszystkich, za 30-40 zł za godzinę, można doznać odprężenia po trudach zwiedzania. Sam kilkukrotnie korzystałem i mogę polecić.
Trzeba jednak uważać. Jeżeli widać młode, atrakcyjne dziewczyny, to można "nadziać się" na salon masażu erotycznego.



Można też skorzystać z naturalnego masażu oczyszczającego.

Kornak "naszego" słonia w kilka minut spreparował dla nas fantastyczną imitację świerszcza. Zabraliśmy jako pamiątkę do Polski.
Inni opiekunowie słoni nie mieli takich zdolności albo chęci.


_______________________________
Pozdrawiam
Tydzień temu wróciłem z Tajlandii.
Temperatura sympatyczna. W nocy 24-26 i w dzień 34-36 ?. Niestety, wilgotność w dzień znacznie przekracza 90%.
Sama podróż to swoiste wyzwanie - ponad 10 godzin lotu i powrót ponad 12 (Boeing 767-300).
Kilka fotek pokazujących charakter wyjazdu:
Tajlandia to modny i oblegany kierunek turystyczny.
Mnóstwo turystów odwiedza Tajlandię, ale mało kto wie, który jest tam obecnie rok.
Poniżej plakat reklamujący występ duetu w dniu 7 lutego roku ... no właśnie ...

Wat Plai Laem na wyspie Samui.
Chińska bogini miłosierdzia - Guanyin.


Takimi łodziami pływaliśmy po Zatoce Tajlandzkiej.
Tutaj wyspa Sam Sao


snurkowanie



Morski Park Narodowy Ang Thong

langur czarny z Ang Thong

plaża w Krabi

Świątynia Phra Mahathat


Ceremonia modlitewna w Phra Mahathat
(co ciekawe, wszyscy mogą uczestniczyć w ceremonii i są chętnie zapraszani)

Park Narodowy Khao Sok, jezioro Cheow Larn



Nasz hotel w Khao Sok

Jeden z lepszych hoteli jaki można trafić na objazdówce - Khao Sok River Lodge.
Położony na skraju dżungli nad rzeką Sok.
Duża loggia z balkonem. Wieczorem do uszu docierają oszałamiające, fascynujące odgłosy lasu tropikalnego, jak na Borneo.





Przejażdżka na słoniach to wielce wątpliwa przyjemność, szczególnie dla kochających zwierzęta bezgranicznie.
Jednakowoż uległem naciskom i zdecydowaliśmy się na taką eskapadę. Nie żałuję.
Ośrodek ma bardzo dobre opinie w sieci. Słonie są tutaj traktowane z wielką troską.
Co słonie lubią najbardziej? Jeść, spać i ... kąpiele oczywiście.
Po ekskursji, słonia można poczęstować kiścią bananów i wykąpać. Uwielbiają szorowanie szczotką z bambusa.




Penetrując wyspę Samui, trafiliśmy do Namuang Safari Park.
Tu zwierzęta traktowane są okrutnie. Słonie, lamparta i małpki zakuto w łańcuchy.
Internauci ze łzami opisują shaw, za które zapłacili i z przyczyn humanitarnych musieli zrezygnować z oglądania.
My na szczęście nie musieliśmy oglądać tego piekła.

ulica w Krabi

25 stycznia rozpoczął się Chiński Nowy Rok - rok Metalowego Szczura. To najważniejsze święto dla Chińczyków.
Tradycyjnie, również w Tajlandii, pojawiają się czerwone lampiony jako stały element dekoracji (Święto Lampionów).


Wat Plai Laem, uśmiechnięty Budda.

Walki kogutów to tradycyjna, legalna "rozrywka" Tajów.
Podczas podróży promem na wyspę Samui, trafiliśmy na grupę hodowców kogutów, uczestników konkursu ptasich piękności.
I kto by pomyślał, że takie zawody się odbywają, a jednak.
Płynął z nami champion zawodów - przepiękny okaz i duma hodowcy:

Hin Ta i Hin Yai - Dzadek i Babcia.
Żart natury na wyspie Samui.


Suplement
W Tajlandii odwiedziliśmy wiele świątyń buddyjskich.
Świątynia Tygrysa


Wizerunek króla można spotkać na każdym kroku - w świątyni, przestrzeni hotelowej, przy drodze, na banknotach i prawie w każdym domu.

Świątynię Tygrysa z pewnością zapamiętam na długo.
Główną atrakcją obiektu jest posąg Buddy umiejscowiony na wzgórzu o wysokości około 280 m. Na szczyt prowadzą 1237 schody. Schody są strome i wysokie (niektóre ponad 30 cm).
Już myślałem, że nic gorszego nie może mnie spotkać, niż wspinaczka po wydmach pustyni Namib. A jednak.
Wiele osób zrezygnowało ze wspinaczki już w początkowej fazie. Na szczyt dotarło dosłownie kilka. Ja ostatnie metry pokonałem "na czworaka". Ale warto było. Jednak to nie był koniec morderczego wysiłku. Wtedy, póki co, nie wiedziałem, że zejście może być jeszcze bardziej okrutne.
Wejście i zejście


Posąg Buddy imponujący i nie tylko:




Piękne widoki i .... tu, na szczycie, rządzą małpy.


Trudno zapanować nad zgrają makaków, które "polują" na turystów, ale mają lokalnego wroga:

Będąc w Tajlandii nie można nie napisać o salonach masażu. Wszędzie ich pełno.
Salony mają różny standard, ale już we wszystkich, za 30-40 zł za godzinę, można doznać odprężenia po trudach zwiedzania. Sam kilkukrotnie korzystałem i mogę polecić.
Trzeba jednak uważać. Jeżeli widać młode, atrakcyjne dziewczyny, to można "nadziać się" na salon masażu erotycznego.



Można też skorzystać z naturalnego masażu oczyszczającego.

Kornak "naszego" słonia w kilka minut spreparował dla nas fantastyczną imitację świerszcza. Zabraliśmy jako pamiątkę do Polski.
Inni opiekunowie słoni nie mieli takich zdolności albo chęci.


_______________________________
Pozdrawiam
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22013
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Jak zwykle pull interesująca relacja i przepiękne zdjęcia.
Miło się ogląda i podziwia ale znieść panujące tam warunki nie każdy może.
Ja z pewnością umarłabym tam przy tak wysokiej wilgotności.
Mogłabym chyba tylko leżeć w cieniu i popijać lemoniadę a co ze zwiedzaniem?
Dzięki wielkie,że pozwalasz przeżyć mi nie mała ucztę bez wysiłku
Naprawdę wspaniałe miejsca odwiedzasz.
Miło się ogląda i podziwia ale znieść panujące tam warunki nie każdy może.
Ja z pewnością umarłabym tam przy tak wysokiej wilgotności.
Mogłabym chyba tylko leżeć w cieniu i popijać lemoniadę a co ze zwiedzaniem?

Dzięki wielkie,że pozwalasz przeżyć mi nie mała ucztę bez wysiłku

Naprawdę wspaniałe miejsca odwiedzasz.