Zacznijmy od tego, że kompletną bzdurą jest czekanie z przesadzeniem.
Dlaczego?
Bo raz robisz roślinie dwa razy stres, zamiast tylko jeden.
Dwa, nie masz wiedzy jak była pielęgnowana wcześniej, a uwzględniając podłoże produkcyjne zawsze jest ryzyko jak napisałem wcześniej albo przelania albo nadmiernego przesuszenia.
Czyli zakładając, że roślina została przed zakupem parę razy przelana, to czekając z tym parę tygodni tylko ryzykujesz tym, że korzenie będą coraz bardziej pogniłe. W innym przypadku, gdy korzenie będą nadmiernie przesuszone, to trzymając w podłożu produkcyjnym ryzykujesz przelaniem, bo wysuszonych korzeni trzeba się pozbyć bo pod wpływem wody również będą gnić.
Powtórzę, podłoże produkcyjne, w którym sprzedawane są najczęściej rośliny nie nadaje się do uprawy w dłuższej perspektywie czasu (nawet te 2 - 3 tygodnie będą miały tutaj znaczenie), dlatego powinno się to zrobić bezpośrednio po zakupie.
Wracając do Gruboszy,
powtórzę nie patrz pod kątem innych egzemplarzy, bo każdy może być w innej kondycji, słabszy, silniejszy, itp.
Przy okazji popełniasz błędy uprawowe, sukulenty podlewasz dopiero wtedy kiedy całkowicie przeschnie podłoże, a nie tylko wierzchnia warstwa - to bardzo istotne, bo korzenie tych roślin nie mogą być cały czas w wodzie.
Prawidłowe podlewanie, powtórzę - podlewasz taką ilością wody żeby woda dotarła do całej bryły korzeniowej, ale jeśli od razu po podlaniu woda wypływa na podstawkę, to trzeba namaczać do około kilkunastu minut.
I tak za każdym razem. Jedynie w okresie jesienno-zimowym podlewasz mniejszą ilością wody i wydłużasz czas między jednym a drugim podlaniem.
Był na parapecie, nie mam wpływu na to, że nie ma teraz słońca i w tym momencie mogę akurat cytować CIEBIE, bo często piszesz, że jak nie ma słońca to trzeba doświetlać.
Zupełnie nie rozumiesz o co czym piszę w przypadku doświetlania i jasnego stanowiska. To, że nie ma słońca to jedyny wpływ w przypadku roślin słońcolubnych jest taki, że będą wolniej rosnąć oraz duże prawdopodobieństwo, że będą się wyciągać, a i tak liczy się natężenie światła, które na parapecie masz najsilniejsze.
Poza tym stanowisko słoneczne - czy w naturze cały czas te rośliny mają słońce? No nie. Powtórzę, parapet okna jest w mieszkaniu najjaśniejszym stanowiskiem (
nie musi być tylko słonecznie), a wszystko co dalej od okna tym nie nadaje się do uprawy tych roślin. Oczywiście jeszcze jaśniej masz na zewnątrz (bo szyba działa jak filtr), dlatego ja uprawiam w sezonie na balkonie dzięki temu nie wyciągają się i mają zwarty pokrój.
A jeśli chodzi o doświetlanie, to ma sens w przypadku roślin tropikalnych, które w naturze rosną przy rozproszonym świetle i dostają niewiele słońca i żeby wydłużyć długość światła w okresie jesienno-zimowym kiedy w naszym klimacie jest krótki dzień.
Natomiast w przypadku sukulentów, które w naturze rosną w pełnym słońcu i tutaj
również powtórzę, żadna standardowa lampka jego nie zastąpi, bo w naturze może dawać nawet 100 tys. luxów, a taka zwykła żarówka może dawać góra kilka, kilkanaście tysięcy i to w odległości góra około dwudziestu paru cm. A wątpię żebyś używał profesjonalnych lamp, jak np. Mars Hydro, które dają możliwie najmocniejsze światło. Więc nie wiem jakim cudem działa Ci taka lampka w przypadku sukulentów, jak Grubosze.