Działka przetrwała urlop bez szwanku, nie licząc tego, że większość doniczkowych dożywa już kresu swych dni. Ale trudno, zostaną 2 kompozycje w skrzyniach i i tak będzie ładnie. A potem kupię z 2 chryzantemy.
Nad morzem było jakieś 20-23 stopnie, temperatura wody 19, czyli standard. Moim chłopakom jednak nie przeszkadzało to w kąpieli.
My lubimy jak temperatura sprzyja spacerom, jeździe na rowerze, na plaży siedzimy maks 2 godziny, najczęściej po południu, więc 30 stopni to dla nas już mega upał. Pogoda była idealna! Udało nam się nawet przejść pieszo od Ustronia do Kołobrzegu po plaży, zajęło nam to 3 godziny, a to już 14 km.
Wspominam morze z nostalgią, bo jestem już w domu i znów idę w słoiki.
Narwałam jeszcze kosz ogórków, ale chyba już je wyrwę, bo liście już całe białe od mączniaka. Te ogórki zrobię- z keczupem, kiszone z papryką i słoiczek mini korniszonków.
Będę też na dniach robiła salsę meksykańską, ale muszę jechać po pomidory i kolorową paprykę.
A potem już tylko przeciery pomidorowe i kilka słoików powideł z cynamonem.
Od wczoraj mnie nosi na zakupy roślinne. Oglądam, oglądam i boję się
Oczywiście jeżówki i jeszcze rozchodniki okazałe. Poczekam chyba jednak do weekendu, żeby nie było problemów z odbiorem i transportem, nie wiem czy by doszły przed weekendem jakbym kupiła dziś..
A dla Was jeszcze wspomnienie znad morza i kilka roślin z tamtejszego ogrodu.
Cudny oleander
Gracillimus
Zebrinus
Moja poranna, 4 km przebieżka o siódmej, kiedy rodzinka jeszcze śpi
A tu akurat już o zachodzie- Kołobrzeg
Działka znowu zachwaszczona, trawa do koszenia. Szok jak to szybko rośnie- i trawa i chwasty! Czas znów zakasać rękawy i do roboty
PS Zamówiłam już róże z nagim korzeniem!

Będą po 15 października. W sumie 10 sztuk- Lady of Shallot i Princess Aleksandra of Kent we Flo i w Rozar... 8 sztuk

Teraz trzeba kasę odkładać

I mysleć, gdzie to upchnę...
