Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Dziś od rana niestety padało i w takim razie nie zdążyłam wnieść swoich wielkoludów już porządnie przeschniętych. Ale poszłam przed południem i wszystko wniosłam do budynku zanim zaczęło padać porządnie. Jestem więc trochę urobiona, bo noszenia trochę było. Stoją teraz na korytarzu przy oszklonych drzwiach od południowej strony. Tam postoją z miesiąc aż porządnie wyschną i pójdą do piwnicy.
Poliwęglan po obu stronach jest taki sam. Jest bezbarwny i przezroczysty, ale jak wynika ze specyfikacji, a także i z moich obserwacji, obcina trochę promieni UV, bo odkąd go stosuję (a to był już 4. sezon

) zupełnie nie mam kłopotów z przypalaniem wiosennym. Bardzo to sobie chwalę, bo nie muszę już kombinować z firankami i włókninami, które czepiają się do cierni.