Dziękuję wszystkim za wyrazy ubolewania nad suszą i wsparcie w tych jakże trudnych dla ogrodu i ogrodnika dniach.
Gajowa, życzę Ci
Edenu i we śnie i na jawie

. Podrzuć, proszę, sposób na podpisywanie zdjęć.
Lisico 
,
Twoja idea przypisania szampana do charakteru mojego ogrodu podoba mi się i to bardzo 
. Znajdą się też kryształowe kielichy. Tylko Mozarta musi na razie zastąpić koncertujący kos

.
Alicjo, doświadczenie tegorocznego lata dowodzi, że nie pełne słońce i nie całkowity cień, ale
półcień najbardziej lubią rośliny

.
A
Eden Rose, cóż, na pewno zasługuje na pierwszorzędne miejsce w ogrodzie.
Sweety, Ty szczęściaro

Ja bym chyba duszę diabłu zaprzedała za porządny deszcz

.
A póki co, idę podlewać, mając pełną świadomość jego chwilowego i ulotnego znaczenia.
Mary, nigdy nie sądziłam, że będę komuś zazdrościć deszczu! U mnie nawet komarów nie ma! Z budki pleszek rozlega się ciągłe trzeszczenie, jak przy nakręcaniu starych zegarków

. Całe szczęście, że koty zwiędły w upale i nie chce im się niepokoić ptaków. Tylko piekielna
Kadabra, jak widać, nie traci ani na chwilę wigoru i czujności...
Marzę o tym, żeby u mnie zalęgły się sikory modre, niezwykłe emocje budzą u mnie te ptaszki, ale te koty... i ten stres...
Lisico, he, he, he, ja te drogocenne miny
Kadabry mam na codzień. Słowem -
jestem Krezusem 
.
Pati 
, wszystkie serwisy pogodowe w przypadku mojego miasta z prognozami trafiają, jak kulą w płot

. Od czterech tygodni sucho i upalnie

. Mówią, że nadzieja umiera ostatnia, ale moja jest już w agonii...
A koty? Zażalenia na ich postępki - do matki-natury. Bo mnie, głupiej, żal wszystkich stworzeń, nawet myszowatych

.
Misiuniu 
, racja, wspomnienia pozostaną, ale czemu teraźniejszość nie chce trwać trochę dłużej? Dziś wypełniłam ściętymi różami pół kompostownika

.
Megi 
, rodzina pleszek żyje, (choć tatuś gdzieś się zawieruszył) maja dobrego bodyguarda

. Kiedy wyjeżdżam,
Ibrakadabrę zabieram ze sobą, a kocury zamykam w domu. Jak to dobrze, że nie mam u siebie jerzyków... nie upilnowałabym...
Rosarium Uetersen mam dwa krzaczki. Jeden w ogrodzie, niezbyt duży, bo wymarzał i w dodatku jest zbyt płytko posadzony. Rośnie raczej poziomo. Drugi na tarasie, tegoroczny, więc też niewielki. Ale znam witalność tej róży i Twoja na pewno niebawem wejdzie na kratkę.
Oj, nie doceniasz pani P. Majty wiszą często. Kiedyś je dla Ciebie sfotografuję...
Dzięki, że zareagowałaś (jako jedyna!) na apel w sprawie przedogródka. Bluszcz i barwinek już posadzone. Dalsze propozycje rozważam. Dzięki.
Maryniu, cudny
Kadaberek, nieprawdaż?
A deszczu poproszę duuuużo!!!
Ewo Drewutnio, taką okazję na pyszną nalewkę zmarnowałaś, to już ostatnie podrygi czarnego bzu. A moje kwiatki już zalane słodkim syropem...
Przepis na str. 68.
Syringo, budka na linie - super pomysł! A piwonia niestety nie moja

.
Anabuko,

.
Dziś w podziękowaniu za odwiedziny zielonych pokoi wszystkim Gościom dedykuję róże, bo jak tak dalej pójdzie, to za chwilę nie będzie czego dedykować

.
Pastella
Chippendale
Tuscany
Mme Knorr
Garden of Roses
Rosa centifolia Muscosa
Victor Verdier
Boule de Neige
Geisha
A Shropshire Lad
Jasmina
Eden Rose
I Avalon
Na razie - Jagoda