1. Róże. (2007.06 - 2008.05)

Zablokowany
Awatar użytkownika
muminek
200p
200p
Posty: 462
Od: 26 mar 2008, o 15:22
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Post »

Edytko, Ty odkrylaś rdzę na swojej róży a ja mączniaka i już się zastanawiam, jaki środek zastosować.... Trochę czytałam o tym na forum,ale niewiele tego jest :( Innymi słowy: wraz z nadejściem cieplejszych dni, pojawiają się wszelkie choróbska :cry:
Awatar użytkownika
hanka55
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10358
Od: 19 sty 2008, o 15:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
Kontakt:

Post »

2 lata temu miałam ją na 50% liści starych damascenek i z uwagi na wielkość porażenia- niczego nie obrywałam, bo krzewiska zostałyby łyse.
W zeszłym roku - ani jednej zwójki :-).
Zima je wymroziła, czy co?

Edytko, a moze ty się za bardzo im przyglądasz?
rdza zwykle zaczyna się na przełomie maja i czerwca, gdy juz ciepło... :evil:
Awatar użytkownika
żaża
200p
200p
Posty: 460
Od: 28 lut 2008, o 18:45
Lokalizacja: w podkarpackiem

Post »

Przyglądałam się :D im dlatego, że robiłam opryski przeciw mszycom i sprawdzałam efekty :D. Pomarańczowe plamki na liściach wyglądające jak rdza pojawiły się u róż w ciepłych osłoniętych miejscach - na dwóch, mam nadzieje, że jednak to nie to . :evil:
Z wieści miłych większość ma pączki. Może nie takie jak u Ewy :shock: , ale to już obietnica kwitnienia.
Edyta
Awatar użytkownika
hanka55
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10358
Od: 19 sty 2008, o 15:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
Kontakt:

Post »

Edytko!
Lepiej oderwij te zmienione liście i wywal - tak na wszelki wypadek. :roll:
Miedzian , Bioczos i siarczan potasu w pogotowiu, jeśli diagnoza na pierwszych liściach się potwierdzi.
I niestety, silny fungicyd systemiczny - Amistar, gdy będą ofiary.

Grzyby lubią wilgoć i ciepło, ale są też niestety odmiany " lubiące" zagrzybienia.
Jedyną prewencją jest Dekalog dr Choduna:
- unikanie przenawożenia azotem
- unikanie spryskiwania liści
- wietrzne/ przewiewne stanowisko - etc.
Awatar użytkownika
dtlissa
200p
200p
Posty: 383
Od: 29 mar 2007, o 22:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wroclaw

Post »

Kluseczko i Haniu,

dziekuje za pomoc - oberwalam wszystkie podejrzane liscie. Teraz będę czekac na rozwoj sprawy.

A teraz poprosze o rade, jak u Cioci na imieninach.

Mam roze, pienna, male listki i male rozowe kwiatuszki. Rosnie przy poludniowej stronie budynku na stelazu a do sciany domu ma okolo 50 cm. Czyli wg. mnie bardzo fajne warunki do rosniecia. Lecz niestety co roku jest atakowana maczniakiem - ja juz sie poddaje. Pryskam roznymi paskudztwami nic nie pomaga - na jesien przycielam do ziemii. Na wiosne ladnie wystartowala, popryskalam siarkolem i co... i znowu przybieraja liscie nalot koloru bialego.

Co robic? Pryskac? Jezeli tak to czym? Miala ktoras z Was podobnie? Wyprowadzil ktos roze z permanentnego maczniaka na prosta? A moze przesadzic ja w inne miejsce?

Kumy co robic :wink: ?

Obrazek Obrazek

Prosze czestowac sie ciasteczkami :lol:
Awatar użytkownika
hanka55
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10358
Od: 19 sty 2008, o 15:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
Kontakt:

Post »

Asiu, obawiam się, że to Dorothy Perkins ( pełne , maleńkie pomponowe kwiatki?), a maczniak jest w tkankach na amen.
Jest bardzo podatna na tę chorobę i jest ona, niejako jej wadą genetyczną.
(nieco lepsza jest ulepszona Dorothy Perkins, czyli... Super Excelsa :-)
Ja walczyłam z dwiema Dorothy, które były " na otwarciu ogrodu" - i w końcu poddałam się - one wyleciały.
Awatar użytkownika
dtlissa
200p
200p
Posty: 383
Od: 29 mar 2007, o 22:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wroclaw

Post »

Haniu,

dokladnie - malutkie rozowe i okragle.

Sprobuje prysnac jeszcze amistarem. Chociaz nie lubie wyrzucac pieniedzy na chemie, ktora potem zalega mi w piwnicy.
Opryski robie zazwyczaj ciepla woda i dodaje zawsze cos na przyczepnosc czy to superam czy "Ludwis" i pod wieczor nie ma wtedy szansy poparzenia roslin - i jak wlasnie w tym artykule, co podlinkowalas, przeczytalam , rosliny maja szanse byc dluzej zwilzone (brak slonca no i wieczorna rosa) ta kobieca intuicja :wink:

Dam jej jeszcze szanse, chociaz paskuda rosnie kolo "zephrine drouhin " i mam pewne obawy, ze mi jeszcze zarazi moje nowe nasadzenie.
Czy maczniak jest jak grypa - zarazliwy?
Awatar użytkownika
Dynka
500p
500p
Posty: 520
Od: 4 sty 2008, o 22:14
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post »

aha............. :cry:
Nie zawsze to co jest lżejsze jest przyjemniejsze!
Mój ogród...
Moje donice
Awatar użytkownika
hanka55
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10358
Od: 19 sty 2008, o 15:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
Kontakt:

Post »

Joasiu, to nie intuicja tylko Zielonoręka w genach.
Coś jak trzecie oko, jak bycie częscią przyrody i podświadome rozumienie jej mechanizmów.
Genialne, gratuluję szczerze i lekko zazdrośnie :P

Co do mączniaka prawdziwego, to ten ***, jest niestety zakaźny.
Biały nalot na liściach, to nic innego jak grzybnia, która sobie rośnie.
Potem tworzy trzonki z zarodnikami , a wiatr przenosi pyłki zarodników na inne rośliny.
Tak " ukorzeniają się one" na liściach, wbijając korzenie w aparaty szparkowe, nabłonek, przebijając wszystkie możliwe rodzaje komórek, by zagnieździć się jak ta kurzajka :evil: .
Wysysają soki ale i nadkażają żywiciela.
Dalej tak , jak u ludzi - kto odporniejszy - nie złapie grzyba, kto podatniejszy - zamienia się w zagrzybionego nosiciela.

Życzę nam jak najlepiej, ale coś mi się wydaje, że ja też kupiłam Dorothy P. - " śliczna różowa, pomponowa, pnąca" :?
Na razie, prewencyjnie- w doniczce siedzi :twisted:
Awatar użytkownika
dtlissa
200p
200p
Posty: 383
Od: 29 mar 2007, o 22:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wroclaw

Post »

Hmmm,

wiec prawdopodobnie usune paskude. Nie będę sie bawic w chemie. Ktoras z poprzedniczek ( przepraszam ale juz nie pamietam ktora :oops: ) pisala, ze ma w ogrodzie roze, ktore nie wymagaja chemii ani innej wiekszej ingerencji ogrodnika. I takie "chabzie" chce w moim ogrodku.

Ale nic pochopnie, trzeba sie jeszcze z tym przespac.

Dziekuje Haniu za informacje ;:79
Awatar użytkownika
muminek
200p
200p
Posty: 462
Od: 26 mar 2008, o 15:22
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Post »

Coś mi się wydaje,że pisałam o tej samej róży... :( A ona tak mi sie podoba, bo bardzo szybko rośnie i ładnie kwitnie,ale też co roku mam na niej mączniaka..
Awatar użytkownika
oliwka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5839
Od: 24 mar 2008, o 13:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: woj. śląskie

Post »

hanka55 pisze:
oliwka pisze:Muszę się z wami podzielić moją radościa, no bo kto mnie lepiej zrozumie :D
Dziś odkryłam na mojej sadzonej w kwietniu róży Cardinal Richelieu 1 malutki pączek :D :D :D
A to nie jest wcale takie oczywiste, bo róża kwitnie tylko raz, a zamawiałam sadzonkę w wyborze B w wiadomej szkółce, więć nastawiałam się dopiero na przyszłoroczne kwitnienie, a tu taka niespodzianka!
Olwko, ale Ty miałaś chyba róze doniczkowe, prawda?
No tak, cieszę się niezmiernie Twoim sukcesem hodowlanym :P
( ale wolałabym też mieć już pączki kwiatowe, albo choć pełne liście!)
Dopiero dziś tu zajrzałam :oops:
No właśnie że nie była w doniczce tylko z gołym korzeniem. :shock:
Dziś znowu ją obejrzałam i jest na pewno 1 pączek !
Pozdrawiam Walentyna
aktualny
spis treści
Awatar użytkownika
GERTRUDA
1000p
1000p
Posty: 1327
Od: 25 lis 2007, o 17:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: woj.Pomorskie
Kontakt:

Post »

Dziewczyny , nawiazując do waszej wymiany uwag co do Dorothy Perkins [ oczywiście tez ją posiadam ] , to ja nie mam u niej większych problemów z mączniakiem [ poza 1 , czy 2 listkami w sezonie ] , ale już na jesieni opryskuję ją Miedzianem [ w tym samym czasie co brzoskwinie ] , potem wczesna wiosna tak w połowie marca Sylitem [ tez w porze oprysku brzoskwiń ] , następnie w kwietniu [ tak w połowie miesiąca ] Kaptanem zawiesinowym , a przez reszte sezonu naprzemiennie [ co 2 tyg. ] Bravo i Topsin , a raz w tygodniu wyciąg z pokrzywy , czosnku lub piolunu [ zależy co akurat mam ] no i jest w świetnej kondycji . Ale z uwagi na powyższe nie polecam jej , a juz na pewno tym którzy chcą żyć bez chemii w ogrodzie ta róża , to chemiofilka - bez tego żyć nie będzie . Pozdrawiam :wink:
Każdy początek ma swój koniec ,a każdy koniec miał swój początek ........
Matylda
50p
50p
Posty: 82
Od: 4 kwie 2008, o 20:32
Lokalizacja: Grudziądz

Post »

Kilka słów co u mnie nowego :)
Niestety, ale znowu mam mszyce :evil: :evil: :evil: . Wyczytałam, że żyją w super symbiozie z mrówkami, a mrówki też sobie w dużej ilości z przodu domu biegają, więc .... może powinnam wytępić mrówki :?:
Dzisiaj chciałam zrobić oprysk octowy, ale była 21.30 i się przestraszyłam, że za późno i zimno różom będzie??? Stąd zaraz moje pytanie, w słońcu robić nie wolno, a późnym wieczorem???
Louise Odier marnieje. Liście żółkną, więdną, nawet te u góry schną.... :cry: :cry: :cry: Wprawdzie zapobiegliwie dokupiłam szybko 2 takie same, ale co jeśli i je ten sam los spotka :?: :!:
Kupiłam żółtą parkową rożę, która nazywa się "Golden Power" - nigdzie nic o niej nie mogę znaleźć, czy ktoś się z taką odmianą spotkał?
Na jednej z moich róż (niestety, ale Charles Austin) pełno brązowych plam :( . Czy to znowu jakaś plamistość czy inne diabelstwo :?:
Napiszcie mi proszę: czy profilaktycznie pryszczecie róże :?: Gdy przeczytałam wywód Gertrudy :shock: , to się przeraziłam, że za chwilę całą moją "plantację" bez profilaktyki szlag trafi... ?
Klombów coraz więce powstaje w pocie czoła. Mieliście rację - mnóstwo korzeni , w ziemi, którą dodatkowo użyźniam :evil: . Ale zdradźcie mi sekret, jak "dokarmiacie" takie wyściółkowane korą róże ???

Pozdrawiam ciepło :D
Awatar użytkownika
dtlissa
200p
200p
Posty: 383
Od: 29 mar 2007, o 22:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wroclaw

Post »

GERTRUDA pisze:Dziewczyny , nawiazując do waszej wymiany uwag co do Dorothy Perkins [ oczywiście tez ją posiadam ] , to ja nie mam u niej większych problemów z mączniakiem [ poza 1 , czy 2 listkami w sezonie ] , ale już na jesieni opryskuję ją Miedzianem [ w tym samym czasie co brzoskwinie ] , potem wczesna wiosna tak w połowie marca Sylitem [ tez w porze oprysku brzoskwiń ] , następnie w kwietniu [ tak w połowie miesiąca ] Kaptanem zawiesinowym , a przez reszte sezonu naprzemiennie [ co 2 tyg. ] Bravo i Topsin , a raz w tygodniu wyciąg z pokrzywy , czosnku lub piolunu [ zależy co akurat mam ] no i jest w świetnej kondycji . Ale z uwagi na powyższe nie polecam jej , a już na pewno tym którzy chcą żyć bez chemii w ogrodzie ta róża , to chemiofilka - bez tego żyć nie będzie . Pozdrawiam :wink:
Gertrudo,

Twoje pierwsze slowa natchnely mnie otucha -
nie mam wiekszych problemow z maczniakiem
jednakze dalsze linijki spowodowaly, ze prawie z krzesla spadlam hihihi. Niezly z Ciebie chemik, dziekuje za podzielenie sie sposobem trzymania "dorothy " przy zyciu - ale ja chyba odpadam w przedbiegu ;-)
Na razie probuje moja lekko zwitaminowac ( siarczan magnezu, potasu, zelazo - oprysk + doglebowo) plus przemiennie bravo + amistar - jak wyjdzie to ja zostawie myslalam... ale pewnie zdrowa bedzie tylko do nastepnego sezonu... wrr
Nie lubie chemii... ale nie wykopie jej i nie spale - nie mialabym do tego serca.
Poczekam do jesieni i do parku przesadze :-)
Zablokowany

Wróć do „Róże”