Witam.
Mam pytanie, które mnie ciekawi...
W mojej kolekcji z tego co forumowicze zidentyfikowali i wyszperałem w internecie mam:
1. Mammillaria
2. Cereus jamacaru forma monstrualna
3. Melocactus
4. Pilosocereus sp.
5. Stetsonia coryne
6. Pilosocereus azureus
7. Oreocereus celsianus
8. Cylindropuntia fulgida forma cristata
9. Mammillaria mystax
10. ECHINOFOSSULOCACTUS DICHROACANTHUS
11. Polaskia chichipe
Mam odkryty balkon od strony południowej. Na bokach zalożyłem sobie takie płyty, żeby troche osłonić przed wiatrem. Dodam że mieszkam na 3 piętrze...
Czy moich podopiecznych można już tam wynieść na stałe, żeby nie biegać z nimi do mieszkania jeśli sie ochłodzi?
Druga kwestia to zimowanie, to tak na przyszłość. Czy w w/w gatunkach są jakieś ciepłoluby i wymagają łagodniejszego traktowania zimą?
Przed wiatrem nie musisz (a kaktusów m.in. górskich wręcz nie powinieneś) osłaniać, za to przed opadami deszczu - tak. Nie wiem, z czego masz osłony, lecz jeśli nie z folii/poliwęglanu/pleksi, to ograniczysz światło, co jest złym pomysłem.
Myślę, że możesz powoli wynosić, jeśli podłoże jest przesuszone (poczytaj wyżej, na tej, zwłaszcza wcześniejszej stronie), ale nie wszystkie - w domu zostaw póki co Pilosocereus i Melocactus, i to dość długo, do czasu, aż noce będą ciepłe. Te rodzaje też (inaczej niż pozostałe, które wymieniasz) wymagają nieco odmiennego niż większość kaktusów zimowania, tj. w temperaturze ok. 15-18 stopni. Możesz je zimować na parapecie wewnętrznym w ogrzewanym pomieszczeniu, ale najlepiej w pewnym oddaleniu od kaloryfera, blisko szyby; dodatkowo możesz je odizolować od pomieszczenia nakrywką pudła kartonowego (pomysł Lucy). Te rodzaje należy podczas zimowania raz, góra dwa razy lekko podlać.
--- 9 kwi 2017, o 23:34 ---
Które z poniższych rodzajów dobrze będą się czuły na parapecie wewnętrznym? Chodzi mi nie tyle o to, które sobie na parapecie poradzą, lecz którym będzie na nim dobrze (choć domyślam się, że większość rodzajów woli jednak inne trochę warunki niż parapetowe). Mój kłopot polega na tym, że miejsca na balkonie mam niewiele, dlatego część "podopiecznych" musi wylądować na parapetach. Takie stanowisko zaplanowałem dla:
Jeśli nie masz miejsca na balkonie to i tak nie ma wyjścia innego niż opisany parapet wewnętrzny dla wymienionych rodzajów. Wg mnie problemem będą temp nocne (za wysokie) co będzie zakłócało metabolizm tych kaktusów.
Też wydaje mi się, że z wysiewu. Niemniej w warunkach produkcyjnych zmusić kaktusa do wypuszczenia odrostów to nie problem. Wystarczy odciąć lub uszkodzić stożek wzrostu, przy szczepionych egzemplarzach będzie masa nowych członów.
Czy jeśli w godzinach rannych(5-6) jest przewidywane około 1 stopnia to można na noc odpalić znicz i wstawić go do inspektu ? Czy nie zaszkodzi to kaktusom ?
Jeżeli 1* na plusie, to w ogóle nie ma takiej potrzeby. Zakopci Ci się wszystko. U mnie przy -3-4 nad ranem przeżyło wszystko, w tym małe parodie, notki i astrofitum. Przyrzuciłam tylko agrowłókniną, ale lepsze byłyby chyba gazety, ze względu na haczyki .
Nigdy zniczy nie używałem ale niektórzy tak robią. W kwestii przymrozków ciężko doradzać bo wystarczy mieszkać w tym samym rejonie tylko kilkanaście kilometrów poza aglomeracją i już temp inne (niższe) . Poza tym różnie też rośliny reagują. Nie mniej u mnie w szklarni stoi już wszystko - pelecyfory , obregonie , ariaki i cała reszta. Kilka dni temu była dość zimna noc , jakieś -2 C nad ranem , ale póki co żadnych strat nie zaobserwowałem i niczym nie dogrzewam.
Kierując się Waszymi wskazówkami moje kaktusy wylądowały dziś na zewnątrz, dzisiejszą noc jakoś przetrzymają a potem ma być już cieplej więc rozpocznie się spryskiwanie Dziękuję za pomoc.
Teraz za zimno , ja już raz porządnie spryskałem , ale wtedy było ciepło , a w nocy było około 7 C. Po tamtym spryskaniu już niewiele śladu pewnie zostało , poza tym mam rośliny w szklarni to jednak inne warunki niż bez osłony.