
Różyczka w gaju...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Różyczka w gaju...
Niedługo i ja tu będę zaglądać po rady na różyczkę. Po trochu się rozkręcam i robię listę, potem będę ją ograniczać do tych najbardziej wytrzymałych a wiosną zrobię próbę ogniową. Ciekawe czy w sosnowym lesie da sie hodować róże 

- Gosia123A
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3474
- Od: 28 maja 2011, o 19:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Różyczka w gaju...
Ewuniu,czy różyczki już przygotowane do zimy



- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka w gaju...
No, wypadałoby wreszcie coś napisać...dopadły mnie wyjazdy i praca i tematów ogrodowych niewiele...a wolałabym
Aniu - mój milin w ubiegłym roku przetrwał zimę niczym nie okryty; słyszałam wprawdzie, że można okryć podstawę kopcem z liści, ale ja tego nie robiłam. Aha - on dość późno zaczyna wegetację, więc czekaj cierpliwie; ja w tym roku myślałam, że przemarzł, ale to roślina niezniszczalna
Helenko - no więc ja właśnie się tak przymierzam do jakiegoś oprysku przed zimą, chyba potraktuję je Miedzianem, z tym, ze u mnie czarna plamistość nie dotknęła zbyt wielu róż, natomiast szalał mączniak
więc może też pomoże?
Wandziu - ja właściwie tez podchodzę do plamistości tak w miarę spokojnie...zrobię oczywiście co mogę, ale trudno...jak się róże uprą, to i tak ją złapią...
Beata - miód lejesz na moje serce, ponieważ moje róże prawie wszystkie są dość młode, więc poczekam na zadomowienie
Małgosiu, byłam u Ciebie i czytałam, a jakże!
Jolu - planuję zrobić jakieś podsumowanie/zestawienie, więc może się przyda
A co do róż w sosnowym lesie...Rozanka ma chyba z tym doświadczenia.
Gosiu - jestem w trakcie
No właśnie - wyprowadziliśmy się już na zimę "do miasta"...Bardzo nie lubię tego czasu
Oczywiście jeździmy jeszcze, żeby posprzątać przed zimą - opadłych liści jakby nieustająco przybywa, niezależnie od ilości zgrabionych i spalonych...
Ale jakoś tak smutno...Jakoś tak dziwnie zrobił się bałagan, którego nie możemy ogarnąć...w domu zimno, bo już nie palimy w kominku...ogólnie ponuro...ech
W rozmowach z M wrócił więc temat, że trzeba by zrobić w domu na wsi jakieś porządne ogrzewanie - ten temat zresztą przewija się regularnie, ale jakoś dziwnie kończy się na gadaniu i teoretycznym rozważaniu różnych opcji...jak na razie każda z opcji ma swoje minusy
i głównie na tym chyba się skupiamy
Moje róże jeszcze czekają na kopczyki; w ubiegłym roku robiłam na początku grudnia i dobrze przetrwały, więc chyba zrobię podobnie. Na razie więc sprzątam i obrywam chore liście, myślę też o opryskaniu profilaktycznie Miedzianem przed zimą - do tej pory tego nie robiłam, ale...może pomoże...?
Wszystkie nowe róże już posadzone. Zastanawiam się, czy nie za gęsto - zawsze mam taki problem - ale oczywiście okaże się na wiosnę

Aniu - mój milin w ubiegłym roku przetrwał zimę niczym nie okryty; słyszałam wprawdzie, że można okryć podstawę kopcem z liści, ale ja tego nie robiłam. Aha - on dość późno zaczyna wegetację, więc czekaj cierpliwie; ja w tym roku myślałam, że przemarzł, ale to roślina niezniszczalna

Helenko - no więc ja właśnie się tak przymierzam do jakiegoś oprysku przed zimą, chyba potraktuję je Miedzianem, z tym, ze u mnie czarna plamistość nie dotknęła zbyt wielu róż, natomiast szalał mączniak

Wandziu - ja właściwie tez podchodzę do plamistości tak w miarę spokojnie...zrobię oczywiście co mogę, ale trudno...jak się róże uprą, to i tak ją złapią...

Beata - miód lejesz na moje serce, ponieważ moje róże prawie wszystkie są dość młode, więc poczekam na zadomowienie

Małgosiu, byłam u Ciebie i czytałam, a jakże!
Jolu - planuję zrobić jakieś podsumowanie/zestawienie, więc może się przyda

Gosiu - jestem w trakcie

No właśnie - wyprowadziliśmy się już na zimę "do miasta"...Bardzo nie lubię tego czasu

Ale jakoś tak smutno...Jakoś tak dziwnie zrobił się bałagan, którego nie możemy ogarnąć...w domu zimno, bo już nie palimy w kominku...ogólnie ponuro...ech

W rozmowach z M wrócił więc temat, że trzeba by zrobić w domu na wsi jakieś porządne ogrzewanie - ten temat zresztą przewija się regularnie, ale jakoś dziwnie kończy się na gadaniu i teoretycznym rozważaniu różnych opcji...jak na razie każda z opcji ma swoje minusy


Moje róże jeszcze czekają na kopczyki; w ubiegłym roku robiłam na początku grudnia i dobrze przetrwały, więc chyba zrobię podobnie. Na razie więc sprzątam i obrywam chore liście, myślę też o opryskaniu profilaktycznie Miedzianem przed zimą - do tej pory tego nie robiłam, ale...może pomoże...?
Wszystkie nowe róże już posadzone. Zastanawiam się, czy nie za gęsto - zawsze mam taki problem - ale oczywiście okaże się na wiosnę

pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- Tosia1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12603
- Od: 13 mar 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Chorzów
Re: Różyczka w gaju...


U mnie nie wszystkie miały plamistość. Nie miała Chopin, Fresja, M.C.Skłodowska, Artemis, Casanowa, Jubile Celebr, Mery Rosa. Vanilia. Merkury 2000 zdrowa cała. Reszta bez liści. Pozdrawiam

Co zasiejesz, to zbierzesz
Malutki ogródeczek Tosi - cz.14. Zapraszam serdecznie!
Wcześniejsze wątki.
Malutki ogródeczek Tosi - cz.14. Zapraszam serdecznie!
Wcześniejsze wątki.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16304
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różyczka w gaju...
Ja też mam problem, czy nie za gęsto posadzone, ale przecież, jak się kiedyś rozrosną (oby!!!), to je można po prostu przesadzić i koniec.
- Helios
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3723
- Od: 15 cze 2010, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wyszków
Re: Różyczka w gaju...

Chyba jednak musimy się pogodzić z tym, że większość róż tak ma. U mnie jedna z NN ma cudowne kwiaty, bardzo długo utrzymują się na krzewie, a czarna plamistość dopada ją pierwszą. Kwitła do późnej jesieni na gołych pędach.

Gdzie kwitnie kwiat - musi być wiosna, a gdzie jest wiosna - wszystko wkrótce zakwitnie (Friedrich Rückert)
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Różyczka w gaju...
Już sobie zaznaczyłam wątek Rozanki, dzięki za podpowiedź. Jak tylko znajdę czas to dogłębnie sobie go przestudiuję. Z pewnością bardzo mi się przyda doświadczenie w tym temacie.
- Zenia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4871
- Od: 6 wrz 2007, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różyczka w gaju...
Ewuniu...u mnie wypisz, wymaluj odczucia takie same. Ciężko mi było po przyjeździe do miasta znów się w nim zaaklimatyzować.gajowa pisze:No właśnie - wyprowadziliśmy się już na zimę "do miasta"...Bardzo nie lubię tego czasuOczywiście jeździmy jeszcze, żeby posprzątać przed zimą - opadłych liści jakby nieustająco przybywa, niezależnie od ilości zgrabionych i spalonych...
Ale jakoś tak smutno...Jakoś tak dziwnie zrobił się bałagan, którego nie możemy ogarnąć...w domu zimno




- monimg
- 500p
- Posty: 565
- Od: 13 lut 2012, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie jakie cudne
Re: Różyczka w gaju...
To ja przychodzę z pocieszeniem. Jesień już prawie mija. Święta przed nami a wcześniej mikołaj. Poczytamy forum i się doszkolimy troszkę (odnośnie ogrzewania też). Po Nowym Roku szybko zleci....
Niedługo już będziemy robić rozsadę w skrzynki
Ja w styczniu ubiegłego roku wybrałam się na Łódzką po nasiona i wróciłam z niczym, bo w tym miesiącu mieli przerwę.
Tak naprawdę to sezon zaczyna się już w Lutym.
Nie pamiętam czy macie tam kaloryfery, ale jeśli tak, to po prostu piec na wszystko lub na eko. Piec gazowy to spory wydatek, szczególnie jak nie ma podłączenia z sieci. Kominek, jako jedyne źródło ciepła, to jednak trochę za mało. Ciągle trzeba dodawać drewno i też nie byle jakie... Olej odpada, bo drogi i do tego bania na podwórku.
Pozdrawiam
Niedługo już będziemy robić rozsadę w skrzynki
Ja w styczniu ubiegłego roku wybrałam się na Łódzką po nasiona i wróciłam z niczym, bo w tym miesiącu mieli przerwę.
Tak naprawdę to sezon zaczyna się już w Lutym.
Nie pamiętam czy macie tam kaloryfery, ale jeśli tak, to po prostu piec na wszystko lub na eko. Piec gazowy to spory wydatek, szczególnie jak nie ma podłączenia z sieci. Kominek, jako jedyne źródło ciepła, to jednak trochę za mało. Ciągle trzeba dodawać drewno i też nie byle jakie... Olej odpada, bo drogi i do tego bania na podwórku.
Pozdrawiam
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka w gaju...
No, nareszcie powracam na łono FO
Właściwie czeka mnie jeszcze w weekend krótka robótka (w związku z tym jutro wyjazd), ale to ostatnia przed Świętami, więc z taka perspektywą już łatwiej.
Dzisiaj w biegu wpadłam na wieś i okopczykowałam róże. Na szczęście z pomocą M, który dowoził ziemię taczkami, co znacznie ułatwiło mi sprawę. Część róż wcześniej została opryskana Miedzianem, tylko część, bo...Miedzianu zabrakło...
Bardzo mnie zaskoczyła i zmartwiła jakaś kolejna inwazja skoczków różanych - o tej porze??? I chyba też pojawiły się na różach przędziorki...już nic z tego nie rozumiem. Przez chwile zastanawiałam się, czy nie zrobić oprysku "na robaka" (jak mówią moi sąsiedzi na wsi, bo generalnie stosują dwa rodzaje oprysków: "na robaka" właśnie i drugi "na grzyba"), ale nie miałam jasności, czy jeszcze można i czy to ma w ogóle sens. Tak sobie myślę, że może potraktuję je wczesną wiosną Promanalem...nie wiem, czy stosuje się go do róż, ale w tym roku wiosną świerki dostały swoją porcję i okazał się bardzo skuteczny, nie było ani śladu ochojników - przeciwnie do ubiegłego roku.
Tosiu, u mnie też nie wszystkie róże na szczęście miały plamistość, a nawet powiem, że większość nie miała, za to przędziorki i skoczki szalały w tym roku...
Helenko, ja myślę podobnie - po prostu pracowicie obrywam te zarażone listki i już.
Zeniu, no właśnie...ale juz niedługo przecież wiosna
Dzięki, Monikaza pocieszenie
No właśnie, co do tego ogrzewania, to każde ma swoje plusy i minusy i tak to właśnie miotamy się między różnymi pomysłami i nie możemy podjąć decyzji...

Właściwie czeka mnie jeszcze w weekend krótka robótka (w związku z tym jutro wyjazd), ale to ostatnia przed Świętami, więc z taka perspektywą już łatwiej.
Dzisiaj w biegu wpadłam na wieś i okopczykowałam róże. Na szczęście z pomocą M, który dowoził ziemię taczkami, co znacznie ułatwiło mi sprawę. Część róż wcześniej została opryskana Miedzianem, tylko część, bo...Miedzianu zabrakło...

Bardzo mnie zaskoczyła i zmartwiła jakaś kolejna inwazja skoczków różanych - o tej porze??? I chyba też pojawiły się na różach przędziorki...już nic z tego nie rozumiem. Przez chwile zastanawiałam się, czy nie zrobić oprysku "na robaka" (jak mówią moi sąsiedzi na wsi, bo generalnie stosują dwa rodzaje oprysków: "na robaka" właśnie i drugi "na grzyba"), ale nie miałam jasności, czy jeszcze można i czy to ma w ogóle sens. Tak sobie myślę, że może potraktuję je wczesną wiosną Promanalem...nie wiem, czy stosuje się go do róż, ale w tym roku wiosną świerki dostały swoją porcję i okazał się bardzo skuteczny, nie było ani śladu ochojników - przeciwnie do ubiegłego roku.
Tosiu, u mnie też nie wszystkie róże na szczęście miały plamistość, a nawet powiem, że większość nie miała, za to przędziorki i skoczki szalały w tym roku...
Helenko, ja myślę podobnie - po prostu pracowicie obrywam te zarażone listki i już.
Zeniu, no właśnie...ale juz niedługo przecież wiosna

Dzięki, Monikaza pocieszenie

pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- ra_barbara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2179
- Od: 15 sty 2010, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Już świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Różyczka w gaju...
Ewuniu dawno u Ciebie nie byłam
Temat ogrzewania w domu, podpowiem...córka z zięciem skorzystali z programu "Skorzystaj z Eco Dotacji ? wybierz czyste środowisko !!! Teraz wsparcie w dostępie do dotacji na rzecz budowy ekologicznych kotłowni małych mocy i stosowania proekologicznych paliw uzyskali odbiorcy indywidualni".
Moja córka z zięciem skorzystali maja piec na eco groszek z dopłatą 60%

Moja córka z zięciem skorzystali maja piec na eco groszek z dopłatą 60%
Abyście tylko potrafili położyć kwiaty pomiędzy smutnymi liśćmi życia! aktualny Co w trawie piszczy-2014-2017
Cz.1. cz.2. cz.3.Dziergam...bo lubię
Cz.1. cz.2. cz.3.Dziergam...bo lubię
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Różyczka w gaju...
Cześć Ewo, ciągle w rozjazdach? Nie zazdroszczę. Kiedyś też miałam taką pracę ale znużyła mnie po kilkunastu latach. Teraz siedzenie na miejscu niby też nie jest idealne, ale znacznie łatwiej się zorganizować.
Jak czytam o tylu chorobach róż to mnie to lekko do nich zniechęca. Ale chyba nie na tyle żeby z nich zrezygnować
Tak więc lista na wiosenne zakupy zaczyna się powoli krystalizować.
Pozdrawiam serdecznie
Jak czytam o tylu chorobach róż to mnie to lekko do nich zniechęca. Ale chyba nie na tyle żeby z nich zrezygnować

Pozdrawiam serdecznie

- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16304
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różyczka w gaju...
EWa u mnie też skoczków ogrom. Żyje toto jeszcze i skacze, zamiast iść spać. Ja nie opryskuję, bo to chyba już nie ma sensu. Pozbiarałam liście i już. Spalę i na tym koniec.
Ale faktycznie w tym roku obrodziły paskudztwa.
Ale faktycznie w tym roku obrodziły paskudztwa.
- Helios
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3723
- Od: 15 cze 2010, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wyszków
Re: Różyczka w gaju...

Przepraszam, ale czy mróz nie załatwi tych "robaków"? Ślepawa jestem, bo jakoś u siebie ich nie zauważyłam, a nie sądzę, żeby mnie ominęły.

Gdzie kwitnie kwiat - musi być wiosna, a gdzie jest wiosna - wszystko wkrótce zakwitnie (Friedrich Rückert)
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
- Alutka102
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1722
- Od: 29 sie 2011, o 09:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: północno wschodnie okolice Warszawy
Re: Różyczka w gaju...

Mnie też się wydawało, że ich nie ma. Szczególnie dwie pnące sobie upodobały, jak ruszyłam krzakiem, to wzbiły się w powietrze. Zerwałam wszystkie pozostałe liście i spaliłam, bo pod liśćmi pełno było małych.