Nic nie cieplej, ech, wręcz przeciwnie!
Bernaciu- świetnie, jeśli czasoumilacz działa
MajuKocie- Hipolicik u mnie młody, więc nie wiem jaki wyrośnie... ale wydaje mi się, że zapowiada się delikatniej niż Józefinka. Idziemy w jedną, różaną stronę! Fajnie mieć pod drodze! Razem z Józefinką dziękujemy za życzenia

.
GorzatkoMał- pierwiastek boski się zamarzył? Robię rachunek sumienia ( to znaczy pamięć wytężam) i ani łabędzia ani Zeusa... Olimp to to nie jest... Parnas też nie
Wiedziałam, wiedziałm

że jak będę grzeczna, to nagroda mnie nie ominie
Maju- takie delikatne "dziewczyńskie" kolory. Ale i pazur potrzebny...
AniuZielona- miło mi, że tu jesteś, tylko czemu tak ciuchutko. Teraz chyba już masz wolne
Sip ma fajną ofertę, tylko chyba szybko mu się kończy asortyment, bo w naszych zamówieniach ciągle braki... Mam nadzieję, że jego szkółkę mrozy oszczędziły, bo Czechy chyba nieźle mrozem oberwały. A nie zwyczajne, żeby aż tak.
Jesienne nabytki obmarzną do kopca. Niewiele ponad wystawały, o ile wystawały, więc nie ma się co martwić. Cieszyć się trzeba na te róże. Jak nie te, to na te, które będą
Martuś- chyba faktycznie niewiele zdjęć zmieściło się w sezonie

Róże nawożę jak i całą resztę, czyli jak rusza wegetacja, ale daję mniejsze dawki, za to częściej - u mnie po deszczu nawóz chyba cały przelatuje... gdzieś do Australi... albo i Nowej Zelandii. Ale jak dasz do róż nawóz specjalistyczny, zwłaszcza długo działający to po prostu zgodnie z instrukcją. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że tak najbardziej to moim różom odpowiada obornik...
Ech... ta Gorzatka
GorzatkoMał- Twoja chęć do zabawy podnosi mnie na duchu.... bo duch mój jakby nieco leniwie zaległ/poległ na kanapie...
Agnieś- hi, hi... a ja sobie pomyślałam, że cały ogródek trzeba by wielką agro zarzucić

Nowe nabytki otuliłam... ale też bez szaleństw. A hortensje ogrodowe chyba będę trzymać w donicach- tak sobie wymyśliłam w długie wieczory. Na zimę jakoś je zawlokę do garażu, tam sobie poradzą. Wydaje mi się, że w donicach łatwiej mi będzie zapewnić im wilgotność, bo z tym i mnie jest na prawdę duży problem. Ile nie lałam, to po gorącym dniu zawsze były
klapnięte.
Kwitnące clematisy... mój montana będzie znowu kwitł tylko w moich marzeniach... ech... Ale w tym roku trochę powojników się pojawi, to pewne!
Pozwolę sobie na uwagę, że zima się ku końcowi. Do karmnika zawitały grubodzioby, a ich obecność nieodmiennie łączy się ze schyłkiem zimy.
Tak to przynajmniej zapamiętałam...

dalej kwitną cymbidia
jeszcze cieszy zygopetalum
polowanie na dzięcioła udało się

a dom wypełnia Mona Lisa- od piwnicy po dach.... ach