Jasia choć małe, ale zawsze cieszy, więc nie odpuszczaj, widziałam ile różności nasadziłaś, więc pokazuj te swoje ślicznotki, nie wszystko wszyscy mają, a na pocieszenie duże, ale "roboty" co nie miara tydzień dosłownie za krótki, wszystko ma swoje dobre i złe strony. No i jak tu zaserwować następne kwitnące, mam nadzieję, że mnie nie udusisz
tym razem hibiskus domowy, zakwitły prawie jednocześnie, a jaki kontrast by był, gdyby je ustawić koło siebie
fuksja zimująca (zobaczymy czy da radę)
powojnik Multi Blue powtarza kwitnienie, co prawda dwoma kwiatkami, ale zawsze
kolejne dalie
i następne mieczyki
hortensje bukietowe Limelight i Pinky Winky posadzone wiosną zeszłego roku, dają naprawdę czadu
i Vanille Fraise posadzona w tym roku, też niczego sobie
oraz ogrodowa (niebieska), pierwszy kwiat miała różowy, a tu niespodzianka się szykuje, chyba, że jeszcze się przebarwi
i taki tam

, coraz bardziej podoba mi się to powiedzonko, zaczerpnięte od Kasi Robaczka
Arum od Gosi22
a teraz no właśnie, trzy lata czekałam na to cudo, którego nazwy po tym czasie już nie pamiętam, ale liczę kochani na Was, pokazywałam ogromniaste cebule, później przyrosty raz w w doniczce raz w ziemi i wciąż nic. Zimą oczywiście w domu liście rosną jak szalone i żółkną z czasem, więc w tym roku jedna poszła na kompost, a druga do ziemi z przyrzeczeniem, że tu już zostanie i koniec problemu i chyba się wystraszyła

i dzisiaj
pysznogłówka
pelargonia
jeszcze kwitnąca datura i astry
i kolejne dwie niespodzianki, różyczka wciąż nn powtarza kwitnienie
maleńki wiciokrzew, którego pokazywałam na początku pięknie się rozrósł i będzie kwitł
uff, na zakończenie moje dwa kochane łobuziaki
