@ Pelagia - Jak sobie pomyślę, że jutro znowu do roboty, to mi się gorzej robi. Nie czuję się w ogóle na siłach. Dzisiaj w nocy spałem jedenaście godzin – i wszystkie moje ostatnie noce wyglądały podobnie (normalnie śpię raczej około siedmiu-ośmiu). Co do datur – próbowaliśmy zimować w domu, ale niewiele z tego wychodziło, więc koniec końców po prostu co roku siejemy nowe i traktujemy jak jednoroczne. Co do sadzenia – to nie wygłupy, przecież roślinki nie mogły leżeć w tych mikrych doniczkach czy torebkach na bulwki przez kolejny tydzień. Zwłaszcza, że nikt mi nie zagwarantuje, że w weekend za tydzień pogoda pozwoli na jakiekolwiek ogrodnictwo. Tak więc, robiąc liczne przerwy, jakoś toto wszystko posadziłem. Było tego 45 cebulek narcyzów, 36 cebulek szachownic, plus trochę sadzonek – nowy ciemiernik, cymbalaria (jako jedyna przyszła kwitnąca; fotka poniżej), dwa gatunki dzwonka, goryczka (podejście numer trzy – dwa razy nie wyszło), jeden bodziszek, cyklamen, nowy żarnowiec (czy raczej stary-nowy – odkupiłem jednego, który mi wypadł)… Do tego parę rzeczy, które kisiły się od marca w doniczkach (gdzie zostały wysiane) i do tej pory nie wysadzałem, bo małe – trochę pierwiosnków, powojnik całolistny, róża, której owoce moja żona zebrała na Djurgården koło Waldemarsudde w Sztokholmie…
Cobaea scandens

Cyclamen hederifolium

Cymbalaria muralis

Eriocapitella hupehensis

Lamium maculatum

Viola tricolor
Pozdrawiam!
LOKI