Olu,
tak, zgraja. Dobrze powiedziane
Część kotów jest wychodząca - te polują.
Dwa całe życie spędziły w domu, więc ich nie wypuszczam.
Jednak wiem, że gdyby mogły, polowałyby tak samo dobrze, jak pozostałe.
Koty mają to we krwi.
Soniu,
od czasu, kiedy ostatnio raczyłam się odezwać we własnym wątku pogoda zmieniła się diametralnie.
Na szczęście wichury odeszły w niepamięć i niech tak zostanie.
Czemu pożegnałaś się z kominkiem?
Lisico,
oczywiście to Fela we własnej osobie, zresztą któż to mógłby być inny?
Jak już pisałam wichury się skończyły i nic nie zapowiada, aby miały w najbliższym czasie wrócić.
Jak dla mnie co najmniej do jesieni mógłby być z nimi spokój.
Mam nadzieję, że pogoda nie popsuła Ci narciarskich planów w czasie pobytu na Słowacji.
Loki,
mi się za to udało uprzątnąć większą część zeszłorocznych łętów.
W tym roku nie bawiłam się zbytnio, odpaliłam wykaszarkę.
Tylko wynosić musiałam ręcznie
Ewo,
hortensja dębolistna jest jednym z krzewów, które planuję zapuścić.
Mam nadzieję, ze będę miała więcej szczęścia niż Ty.
Tak, w istocie, dużo futer do przytulania i jeszcze więcej kłaków do odkurzania
Marysiu,
kotów było cztery, ale Sila z Felą są najbardziej fotogeniczne i dlatego najczęściej je widywałaś.
Kociarnia się rozrosła do sztuk sześciu, bo byłam zmuszona zaprosić do siebie jeszcze dwie osamotnione czarno-białe kicie.
