Uffff wreszcie cisza w chałupie Amelka poszła do domu, a ja mam blogi spokój

Calutki dzień cio to, cio to, a ja siama,ja siama, od samego rana . Chyba sie starzeję
ANUSIU bałwan taki sobie juz powędrował do Amelki pokoju nie pozwoliła go u mnie zostawić.Musiałam mu na szybko zrobić szalik ,żeby sie nie przeziębił ,no obowiązkowo ciapa na głowę zażyczyła sobie Amelka
KRYSIU ta roślinka to skalnica o białych kwiatach ślicznie wygląda taka oszroniona .Gdyby nie moje ręce to calutki sezon bym dziergała te koroneczki .Jednak trzeba je trochę oszczędzać .Ozdoby pójdą na choinkę i nie tylko .mam jeszcze dzwoneczki zrobione tylko muszę im dydndadełka

przyprawić
to dalia "kotylionowa"

NN tegoroczna z marketu
BEATKO ostrogowiec chyba nie zdominuje Artemisa, bo Artemis potrafi konkretnie zaszaleć .Mój krzew jest jakiiś 1m wysoki a jako ,że ma korzeń palowy to dołem sie nie rozrasta. Te patyczki pod butelką dopiero się ukorzeniają patyczki ostrogowca bo żadnych siewek nie miałam, a obiecałam Grażynce .To moja pierwsza próba z nimi mam nadzieję ze będzie udana. Koperek miałam zebrać do rosołu ,ale tak jakoś wyszło i zostawiłam go dla ślicznych kropelkowych fotek

Lubię mieć ręce zajęte teraz nawet szydełko i drutki były w ruchu
