Kolejny mroźny dzień, za nami... Śniegu u mnie nie było i raczej się nie zanosi...
Ogarnęłam domowe kwiatki, co trzeba było, przesadziłam, zrobiłam im prysznic... Chyba zadowolone...
Co dzień jeżdżę na jakieś badania, prześwietlenia i takie tam, więc mniej jestem z Wami...
Dzisiaj wracamy do moich funki... Rozpoznana jedna, reszta czeka na Was... Sama ich nie rozszyfruję...
To jedna ze starszych odmian, średnio wczesna, kwitnie na jasny fiolet, długie ma łodygi z kwiatami...
Reszta funkii, kupiona albo darowana...
Jeszcze mam inne, ale to w innym czasie, na ten moment wystarczy... Dziękuję Wam serdecznie...
A żeby nie było, że tylko pracę Wam zadaję, to troszkę kwiatków...
Dobrych dni Wam życzę i serdeczności zostawiam...
Beatko, dziękuję...
Lubię takie gęste nasadzenia... Jeszcze sporo trawnika jest, to coś będę myśleć, żeby jeszcze gęściejsze były...
Martuś, ławeczka pod rozłożystym orzechem, bo tam i chłodno i cienia sporo...
A roślina o którą pytasz, to pysznogłówka... Mam dwie odmiany, tylko nie wiem która jest na zdjęciu...
Jurku, dziękuję za tyle pochwał, aż się zarumieniłam...
Cieszy mnie, że lubisz mój skalniak, aż się nie mogę wiosny doczekać, żeby ten nowo powstały obsadzić... A i opaskę wokół domu robię z kamieni i skalnych roślin...
Jakiegoś hopla mam na ich punkcie...
Haniu, dziękuję...
Wszystko co powstało w ogrodzie, wszystkie nasadzenia i kształty rabat projektowałam i tworzyłam sama... To taki mój konik i zamiłowanie...
Małgosiu-Pepsiku, cieszę się, że dobrze się czujesz w moim ogrodzie...
Przychodź kiedy tylko chcesz... A ogród tworzę z pasją, lubię to i mimo zmęczenia, spędzam w nim wiosnę i lato i jesień... Czasem i zimę, ale to tylko spacerowo...
Krysiu, teraz dobry czas na wspomnienia i nowe plany...
Dorotko, też tak mam jak piszesz... Normalnie jeszcze wiele do zrobienia zostało, ale nie robiłam, bo już nie dałam rady... Jesień, tylko początkiem była pracowita, potem to już nic...
Ale plany mam, w kalendarzu zapisuję, co by nie uciekły... Ile zrealizuję w przyszły roku, nie wiem... Już wiosną, tego roku mówiłam, że już nic nie będę zmieniać, nic przesadzać, nic dosadzać... Że skończyłam... Ale gdzie tam...
Iwonko, wspomnienia mamy na zdjęciach, słońce też... Teraz tylko czekamy, aż znowu będzie wiosna... Po świętach szybko zleci, czas między przyjaciółmi szybko mija...
Dziękuję Kochani za odwiedziny, ciepłe słowa i sympatię...