justus27... nie ukrywałam

, może miałam troszkę wątpliwości czy jest się czym chwalić i do tego malutkiego lenia

. Papryki mnie w tym roku faktycznie zaskoczyły...troszkę ich było...starczyło na marynowanie, wędzenie, bieżące użycie do lecza, suszenie i jeszcze troszkę czeka na zaolejowanie.
mewa...jakże się cieszę z tych wiatrów co zawiały od strony Łodzi w moje strony. Kopę lat Ewciu

. pewnie niedługo zawieje w drugą stronę...
elcia1974...jak się po forum człowiek nalata i fotek warzyw naogląda to faktycznie głód do pupki zagląda

. Też tak mam oczywiście.
Mandragora...nie miałam nigdy rącznika o zielonych liściach więc nie mam porównania. A co? Za mały jak dla Ciebie ?

.
Fuksjami się nie przejmuj, będę zimowała te swoje to w razie czego wiosną utniemy, spoko.
Ta sadzonka Augusty od Ciebie też na żywą już nie wygląda

. Za to Flamenka pędzik puszcza, a dwie pozostałe Augusty nic nie robią...tylko są

.
akl62...jest jeszcze brązowa, ale niestety przy obróbce cieplnej ( marynowałam ) zmienia kolor na zielony. A myślałam, że będę miała wyjątkowo kolorowy mix w słoiku

. Drucikiem miedzianym bardzo mnie zainteresowałaś

. Trzeba by to sprawdzić testowo na kilku sztukach w przyszłym sezonie.
Teniak....pytasz o ukorzenianie...

, hm...brak spektakularnych osiągnięć zanotowałam w tej dziedzinie...ale dlaczego to nie mam pojęcia....może trzeba było w ukorzeniacz i do ziemi a nie w wodzie czekać na korzonki. No poryczę się chyba. Odpowiadam na Twojego posta po 4 dniach i wyobraź sobie że tak, leje i leje non stop. Już mi się wiesz co chce robić...
Misiaczka...gwoździki na które zwróciłaś uwagę używane były przez emka do budowy domku, a że zachowuje się jak 100 % facet, to swoje zabawki rozrzuca w promieniu 200 metrów od centrum zabawy

, nawet obok świeżo zerwanych ogórków...
labka1...wiesz jaka jestem szczęśliwa że cokolwiek urosło? Wiesz, bo sama tego doświadczasz...Ogórki w przyszłym roku Ci się udadzą, damy radę...A różyczki to moja nowa miłość działkowa, szczególnie że można je wykorzystać na wiele sposobów
Bogsaf...witam Cię serdecznie. Nie szkodzi, że przeoczyłeś, ważne że jesteś

. Wpadnę i ja do Ciebie z rewizytą...
Gracjella ...w tym roku to ja doznałam szoku wzrokowego wizytując namiot foliowy z setkami cudownych fuksji...i to każda inna

. Właśnie z tego, przemiłego źródła pochodzą owe szczepki fuksji. Niestety...ukorzenianie ich nie najlepiej sie udało...mam nadzieję, że Właścicielka tego namiotu jeszcze troszkę gałązek będzie mogła uciąć

.
hanna133...witam Cię i w drugim moim wątku...fajnie że zajrzałaś. Papryki i ogórki są moją chlubą w tym roku. Miałam się jeszcze cieszyć z pomidorów, ale...eh...nawet trudno mi się wymawia to słowo, bo żal mnie ogarnia że zaraza pożarła wszystkie

. Za rok się nie dam
UlaL...już przymrozki w Twoich stronach? Oszzz kurcze, przecież to nie góry

, a i wrzesień dopiero...
Fuksje w tym roku jak były te upały miały przegwizdane, wzięły się do życia jesienią kiedy czas spać iść, hehe
Arkadius121...fuksje to bardzo wdzięcznie modelki do fotografowania, te ich kształty

...a papryczki już przerobione i zasłoikowane. Warto było samemu wysiewać nasionka, bo satysfakcja z plonów że hoho...dzięki za miłe słowa.