Jakoś tak dziwnie
Nie muszę nakrywać do śniadania. M zjadł już o świcie, a ja robię się głodna dopiero ok. 12-ej i dla równowagi kończę też ok. 12-tej.
Misiu cienko u mnie było z czasem przez ostatnie 5 dni. Teraz sobie to odbiję, chociaż może nie koniecznie. Dwie pary spodni Adasia do zwężenia i tylko 16 poszewek na poduszki do zmniejszenia rozmiaru. To ostatnie sama wymyśliłam.

Nie lubię takich za dużych, więc zmniejszyłam swoje i pochwaliłam się córuni.
Nie mogłam jej odmówić, też nie lubi takich za dużych...
Marysiu - początkowo nie zauważyłam, że to ta sama niewiasta walcząca najpierw z tortem, a później w pokorze dosiadająca rowerek
Ewuniu, Romciu - dzięki temu ustrojstwu udało mi się w pierwszej połowie roku schudnąć o dwa rozmiary...
Marysiu - będzie używany! Słowo babci.
