Jula, w końcu mi się udało
Ja jestem cierpliwa. Poczekam na przyszłoroczne kwitnienie. Byle ładnie się przyjęła. A jest ku temu okazja bo od wczoraj leje co jakiś czas, ale tak porządnie. Strasznie żałuję, że nie zdecydowałam się na przesadzenie klona. Miałby dobre przyjęcie i jeszcze przed zimą mógłby się zaaklimatyzować. Strasznie mnie drażni, że nie mogę go juz przesadzić.
Dominiko, bardzo dobrze Cię zrozumiałam. Zapomniałam dodać do wypowiedzi "też". Różowa jest mniej okazała. I kolor niezbyt ładny.
Mam nadzieję, że w końcu się ten pech skończy.
Monia, będę czekała z niecierpliowścią na kwitnienie swojej Anabelle. Mam nadzieję, że w tym kątku będzie jej dobrze.
Zakupy są skromne. Niewiele wydałam, bo nawet nie bylo na co. Czy u Was hosty są też tak drogie? U nas sa po 12 zł. Nigdy takie nie były.
Aniu, źle się wyraziłam z tą rabatą. Ta aż tak wrażliwa nie będzie. Miałam na myśli rabatę po butli./ Dla mnie ona ciągle nowa
Tam mam dużo wrażliwców. Będę przede wszystkim starała się przetrzymać trawki -ostnice, które wysiały mi się z zeszłorcznej. Ona sama nie przetrwała, ale chyba tylko dlatego, że za wcześnie zdjęłam okrycie. Po jego zdjęciu wyglądała bardzo dobrze. Uwielbiam te trawki, bo rewelacyjnie pasują do róż i innych bylin.
To żółteczko to Candelight. Bardzo ją lubię. U mnie mało żółtych róż. Jakoś róż mnie dopadł.
Scarlet zakupiła mi Asia JLG w Wa-wie. Ale nie pamiętam gdzie.