Ogródek aleb-azi
Re: Ogródek aleb-azi
Twoje oczko według instrukcji Pawła...Pomyśl, ile jeszcze takich oczek po całej Polsce...I pamięć i wdzięczność...
- Miiriam
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6147
- Od: 13 maja 2007, o 00:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogródek aleb-azi
A moje - według Jego instrukcji jest w planach .. i to chyba jest najpiękniejsze - ślady jakie zostawiamy ...............
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3833
- Od: 29 gru 2009, o 18:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krakowa okolice
- Kontakt:
Re: Ogródek aleb-azi
O.... tak, mili moi... Wdzięczność i pamięć, czyny i słowa...
Ogrody skuwa lud... więc ku pokrzepieniu serc wracam do wspomnień z czerwca. Zawsze to raźniej i cieplej... tak ciut... odrobinę...
Felicite Parmentier piękność, czyż nie ?
Augusta Luise, liście wypolerowane... rusza na bal...
Alchemik czyni czary tuż nad samą ziemią
i jak się okazało później jednak upragniony Barok ( swoją drogą trzeba przyznać, że bardzo śmignął w ciągu sezonu - zaczął od ziemi a zakończył ponad głową... jak na pnącą przystało... )
Pat Austin bardzo wstydliwie kryje kwiaty... głowę zwiesza...
poglądowo - czerwień w pąkach Golden Celebration ( Graham Thomas jej nie ma)
kaprysząca u mnie Louise Odier
i kolejna pnąca przygruntowa... trzeba przywyknąć
przedziwnie wybarwione pierwsze kwiaty Wiliama Szekspira
a na koniec róża, która dała początek wielu różankom na forum Peace...
I spokojnych snów... co ma obmarznąć obmarznie... Będą nowe nasadzenia - może rozsądniejsze, może nie...
Ogrody skuwa lud... więc ku pokrzepieniu serc wracam do wspomnień z czerwca. Zawsze to raźniej i cieplej... tak ciut... odrobinę...
Felicite Parmentier piękność, czyż nie ?


Alchemik czyni czary tuż nad samą ziemią


Pat Austin bardzo wstydliwie kryje kwiaty... głowę zwiesza...


kaprysząca u mnie Louise Odier



przedziwnie wybarwione pierwsze kwiaty Wiliama Szekspira


I spokojnych snów... co ma obmarznąć obmarznie... Będą nowe nasadzenia - może rozsądniejsze, może nie...
Re: Ogródek aleb-azi
Cieszę się, że to samo motto nam przyświeca...
A pierwsza... rzeczywiście piękność... może niech lepiej nie obmarza?
A pierwsza... rzeczywiście piękność... może niech lepiej nie obmarza?

Re: Ogródek aleb-azi
A ja bardzo mocno protestuję przeciwko tegorocznemu obmarzaniu ....
Będę się czułą winna,że nie zabezpieczyłam tak jak trza... Toż to pierwszy sezon mojego ogrodu.
Róże bajkowe Izabelo

Będę się czułą winna,że nie zabezpieczyłam tak jak trza... Toż to pierwszy sezon mojego ogrodu.
Róże bajkowe Izabelo

- pamelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7280
- Od: 30 gru 2009, o 00:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Ogródek aleb-azi
Alchymist piękny wielce
czy u mnie przetrzyma pod okryciem i zachwyci kwiatami w tym roku
Jakże bym chciała
Pat jak zwykle piękny, tylko czemu głowę zwiesza
Pisałaś o Golden Celebration będę obserwowała w kolejnym sezonie pąki
No i Shakespeare zachwycający w swym przepychu
Na niego poczekam, mam nadzieję, że zakwitnie ładnie i nie będzie zbyt chorował 



Pat jak zwykle piękny, tylko czemu głowę zwiesza

Pisałaś o Golden Celebration będę obserwowała w kolejnym sezonie pąki

No i Shakespeare zachwycający w swym przepychu


- Miiriam
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6147
- Od: 13 maja 2007, o 00:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogródek aleb-azi
a ja nie okryłam Alchymista .. ani jednego. Dotychczas przetrwały - 1 ma 3 lata już 

- pamelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7280
- Od: 30 gru 2009, o 00:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Ogródek aleb-azi
Bernadko Ty jesteś z Małopolski, a ja z dalekiego, mroźnego wschodu 

- Miiriam
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6147
- Od: 13 maja 2007, o 00:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogródek aleb-azi
No - tak .. tylko ja jestem z tej części Małopolski gdzie wiatry hulają . Myślę że sam cichy mróz nie jest tak groźny - jak wiatr mroźny . W samo południe dziś miałam -15 . Na szczęście wiatr nie był duży. Wczoraj było gorzej
Teraz miałam - 21 ... i mam jednak nadzieję że przetrwają moje różyce
Źle zrobiłam , że nie okryłam - wiem

Teraz miałam - 21 ... i mam jednak nadzieję że przetrwają moje różyce

Źle zrobiłam , że nie okryłam - wiem

- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13234
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Ogródek aleb-azi
Felicite Parmentier piękność, czyż nie ?

piękność, piękność , oj tak, kto ja zobaczy będzie o niej marzył. Gdzie ją można kupić?

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3833
- Od: 29 gru 2009, o 18:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krakowa okolice
- Kontakt:
Re: Ogródek aleb-azi
I jak mili moi? Ziąb dojmujący... nie ma co gadać
GorzatkoMał- ta pierwsza ma dużą wytrzymałość na mróz, a jako młoda dostała solidny kopiec. O nią się nie martwię.
Maguś- pierwsze koty za płoty
Joluś- okryłaś Alchymista solidnie? Pochwalić
U mnie przyrzucony badylkami z dzielżanów i liśćmi... czyli okryty...nie bardzo
Bernacia ma rację, że najgorsze są te chłoszczące lodowe wichry....
Pat skromnie patrzy w dół... i nie wyrośnie z tego. Ten typ tak ma. Przyglądnij się pączkom Golden-Thomasa
, może to pozwoli na rozwiązanie zagadki. Wiliam skory do kwitnięcia, więc pociecha będzie z pewnością. Ale i do choroby skory... więc mogą być i złe emocje... Ja go ułaskawiłam i już prawie się nie wkurzam.
Bernaciu- i to napawa mnie otuchą! Cichy mróz - jak ładnie o nim powiedziałaś.
A tu muszę wyjaśnić czynnik PSi wysłał post i otworzył nową stronę... ja nie zauważyłam, dałam 2xcofnij.... i pisałam dalej... Teraz zobaczyłam, co się podziało
Zostawiam...

GorzatkoMał- ta pierwsza ma dużą wytrzymałość na mróz, a jako młoda dostała solidny kopiec. O nią się nie martwię.
Maguś- pierwsze koty za płoty

Joluś- okryłaś Alchymista solidnie? Pochwalić


Pat skromnie patrzy w dół... i nie wyrośnie z tego. Ten typ tak ma. Przyglądnij się pączkom Golden-Thomasa

Bernaciu- i to napawa mnie otuchą! Cichy mróz - jak ładnie o nim powiedziałaś.
A tu muszę wyjaśnić czynnik PSi wysłał post i otworzył nową stronę... ja nie zauważyłam, dałam 2xcofnij.... i pisałam dalej... Teraz zobaczyłam, co się podziało

- Miiriam
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6147
- Od: 13 maja 2007, o 00:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogródek aleb-azi
Jak Ty pięknie o różach opowiadasz... chciałoby się prosić o jeszcze i jeszcze ................
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Ogródek aleb-azi
Iza, wśród Twoich prześlicznych i różnorodnych różyczek dostrzegłam Empress Josephine. Mam ją już kupioną ale czekam na dostawę. Z jej opisu wynika że ona dochodzi wzrostem do 1,5 m. a u Ciebie wydaje mi się wyższa. Jest taka czy tylko tak się wydaje.
A skoro jest już taka duża to pewnie ma już swoje lata. Możesz napisać jak się sprawuje w Twoim ogrodzie. 


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3833
- Od: 29 gru 2009, o 18:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krakowa okolice
- Kontakt:
Re: Ogródek aleb-azi
I jak mili moi? Ziąb dojmujący... nie ma co gadać
GorzatkoMał- ta pierwsza ma dużą wytrzymałość na mróz, a jako młoda dostała solidny kopiec. O nią się nie martwię.
Maguś- pierwsze koty za płoty
Joluś- okryłaś Alchymista solidnie? Pochwalić
U mnie przyrzucony badylkami z dzielżanów i liśćmi... czyli okryty...nie bardzo
Bernacia ma rację, że najgorsze są te chłoszczące lodowe wichry....
Pat skromnie patrzy w dół... i nie wyrośnie z tego. Ten typ tak ma. Przyglądnij się pączkom Golden-Thomasa
, może to pozwoli na rozwiązanie zagadki. Wiliam skory do kwitnięcia, więc pociecha będzie z pewnością. Ale i do choroby skory... więc mogą być i złe emocje... Ja go ułaskawiłam i już prawie się nie wkurzam.
Bernaciu- i to napawa mnie otuchą! Cichy mróz - jak ładnie o nim powiedziałaś. Ale to trochę brzmi jak cichy zabójca... Trzymam kciuki za Twoje różyce. Zaraz wracam do minionego czerwca. Hm... nie da się wejść dwa razy do tej samej wody...
Maju- musiałam przeszukać zapiski... już się gubię. To róża od Sipa z 2010 roku.
No to wklejam... patrzę... a fotosik sobie sam zdjęcia pogrupował... Ale nic to - to chyba seria z jednego z czerwcowych pięknych dni. Dalej pierwsza dekada czerwrca 2011
Fiolki, Violki i Fioletki... Parę było, kilka przybyło. Lubię ciemne róże.
Malutki bo młodziutki Hippolyte musi jeszcze popracować nad formą i kolorem, ale i ta niedoskonała odsłona bardzo mi się spodobała. Mam nadzieję,że będzie duży... strefa 4 pozwala na takie marzenie
Kronikarski obowiązek nakazuje odnotować, że Kardynał kwitnie
ten widoczek już znacie, bo to Cornelia, którą już szeroko promowałam...
Gipsy Boy, czy jak wolą germanofile Zigeunerknabe tu już powoli przekwita.
Niebawem utworzy piękne owoce, które cieszą swoim widokiem po dziś dzień
Madame de la Roche Lambert dopiero zaczyna kwitnienie
tu widać lepiej mech, pachnący żywicą
Tu widać, że rośliny towarzyszące zaspały...
Ostróżki ledwo pokazują kolor a Honorine de Brabante wraz Louise Odier w pełnej krasie
a tu mamy Łaniętę.... Podejrzewałam ją o bycie Magentą... Pooglądałam tu i tam... i dalej nie wiem kto ona zacz... Trzeba będzie dać wiarę szkółkarzowi, że to jeden taki wyhodował na parapecie ...
I ciągle kwitną piwonie
a Mary Rose przywdziała różową piankę
To też już chyba było, ale jak czerwcowa opowieść, to nie pomińmy żadnego wątku...
rzućmy okiem i pomińmy milczeniem
A to Pink Leda w całej postaci a u jej stóp nie zaschnięte tulipany
Szałwia jako primadonna z Pink Ledą w tle
i szałwia jako tło dla Józefinki...
A Józefinka MajuKocie była wielgaśna, znacznie większa niżby z opisów wynikało- ma grubaśne łodygi, rosnące szeroko, bo z rozmachem rzec trzeba... Dociągałam ją nie bez trudu do pokroju kolumny- w górę pędy poszły na dwa metry... Cudna, duża, pełna wigoru róża - trzeci sezon w ogrodzie.
I nagle zachorowała - albo zalałam jej korzenie ( rył pod nią kret, uporczywie lałam wodę w korytarze... choć na tym moim piachu zalać korzenie raczej trudno... ) albo wertycylioza... albo ... nie wiem co. Przesadziłam, zlałam korzenie chemią. Zaczęła wracać do życia.
No to poopowiadałam... odreagowałam ciężki dzień. Teraz pooglądam wasze ogrody bo jutro kolejny trudny dzień...

GorzatkoMał- ta pierwsza ma dużą wytrzymałość na mróz, a jako młoda dostała solidny kopiec. O nią się nie martwię.
Maguś- pierwsze koty za płoty

Joluś- okryłaś Alchymista solidnie? Pochwalić


Pat skromnie patrzy w dół... i nie wyrośnie z tego. Ten typ tak ma. Przyglądnij się pączkom Golden-Thomasa

Bernaciu- i to napawa mnie otuchą! Cichy mróz - jak ładnie o nim powiedziałaś. Ale to trochę brzmi jak cichy zabójca... Trzymam kciuki za Twoje różyce. Zaraz wracam do minionego czerwca. Hm... nie da się wejść dwa razy do tej samej wody...
Maju- musiałam przeszukać zapiski... już się gubię. To róża od Sipa z 2010 roku.
No to wklejam... patrzę... a fotosik sobie sam zdjęcia pogrupował... Ale nic to - to chyba seria z jednego z czerwcowych pięknych dni. Dalej pierwsza dekada czerwrca 2011
Fiolki, Violki i Fioletki... Parę było, kilka przybyło. Lubię ciemne róże.
Malutki bo młodziutki Hippolyte musi jeszcze popracować nad formą i kolorem, ale i ta niedoskonała odsłona bardzo mi się spodobała. Mam nadzieję,że będzie duży... strefa 4 pozwala na takie marzenie

Kronikarski obowiązek nakazuje odnotować, że Kardynał kwitnie


Gipsy Boy, czy jak wolą germanofile Zigeunerknabe tu już powoli przekwita.

Madame de la Roche Lambert dopiero zaczyna kwitnienie


Tu widać, że rośliny towarzyszące zaspały...


I ciągle kwitną piwonie


To też już chyba było, ale jak czerwcowa opowieść, to nie pomińmy żadnego wątku...


A to Pink Leda w całej postaci a u jej stóp nie zaschnięte tulipany

Szałwia jako primadonna z Pink Ledą w tle


A Józefinka MajuKocie była wielgaśna, znacznie większa niżby z opisów wynikało- ma grubaśne łodygi, rosnące szeroko, bo z rozmachem rzec trzeba... Dociągałam ją nie bez trudu do pokroju kolumny- w górę pędy poszły na dwa metry... Cudna, duża, pełna wigoru róża - trzeci sezon w ogrodzie.
I nagle zachorowała - albo zalałam jej korzenie ( rył pod nią kret, uporczywie lałam wodę w korytarze... choć na tym moim piachu zalać korzenie raczej trudno... ) albo wertycylioza... albo ... nie wiem co. Przesadziłam, zlałam korzenie chemią. Zaczęła wracać do życia.
No to poopowiadałam... odreagowałam ciężki dzień. Teraz pooglądam wasze ogrody bo jutro kolejny trudny dzień...
- Miiriam
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6147
- Od: 13 maja 2007, o 00:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogródek aleb-azi
No i jak stąd wyjść ? - niemożliwe ..
Oglądanie - bezcenne
Oglądanie - bezcenne
