Chłodna bryza dziś powiała.
Przyjemna pogoda do pracy w ogrodzie.
Toteż wykorzystana została maksymalnie.
Dorotko - to dziwne.
Po takich mrozach, te co przeżyły mają faktycznie wyjątkowo dużo pąków.
Izuś - tak jakoś się złożyło.
Mam nadzieję, że ten wieczornik podrośnie.
Bo na razie to trzeba go szukać, taki mikry....
Pąki na liliowcach jeśli przemarzły to opadną.
Skoro pąki są suche, to widocznie mróz dał im się we znaki.
Czy choroba.....nie wiem, nie miałam nigdy takiego przypadku.
Gdyby to była choroba, to zainfekowane byłyby także liście a jeśli są zdrowe, to chyba nie jest to choroba.
Neluś - to super wiadomość i oby tak dalej....
Złote wiechy pachną nieziemsko i przebijają nawet lilaki.
Jedynie pontyjki nie do pobicia - fakt, cudny czas zapachów.
Oleńko - dobrze zrobiłaś.
W zamian cała siła siła pójdzie w liście a potem korzenie, co opłaci się w przyszłym roku.
Bo zakwitną wtedy wyjątkowo obficie.
Taruś - z chęcią odwiedzimy twoją gromadkę.
Moja psiurka uwielbia zabawy z piłką i stale je ze sobą zabiera do ogrodu.
Kotki natomiast wolą spać albo ganiać po sąsiedzkich ogrodach.
Miło, że wpadłaś.
Aguś - uwielbiam patrzeć jak poruszają się na wietrze.
Wtedy wyglądają rzeczywiście jak tańczące baletnice.
Najwyższy czas to nadrobić.
Ignis - to super.
Moje irysy dopiero zaczynają robić pąki kwiatowe, tylko biały jest każdego roku pierwszy.
Twoje roślinki szybko nadrobią zaległości i potem ja będę oglądać twoje.
Elila - tak, to największy i najdłużej kwitnący okaz.
Zawsze blisko i zawsze skora do zabawy.
A poza tym dozorca porządku w ogrodzie.
Loki - tak, bo u nas trudno kupić domki z trzmielami.
Ale nie zapylam chemią tylko przez potrząsanie, kiedy temperatura jest odpowiednia.
Mam już "nałapane" pomidorki i chyba za niedługo coś własnego już przekąszę.
Złotokap robi także ozdobne strąki z nasionami, które jesienią ciekawie wyglądają.
Ja stale narzekam na mały areał.
Ale z drugiej strony gdybym miała większy, to czy dałabym rady wszystko sama zrobić ?
Mam trochę chabrów, ale nikną w powodzi kwiatów azalii, orlików i czosnków ozdobnych.
Powojnik ma trzeci rok i chyba z 30 pączków.
Na dodatek powtarza kwitnienie aż do zimy i nie choruje.
Udał mi się ten zakup.
Wandziu - nawet nie zauważyłam tej tonacji .
Tak samo z siebie wyszło.
Uwielbiam wszelkie odcienie różu i niebieskiego a także fiolety.
I w związku z tym mam sporo kwiatów w tych kolorach.
Kalmio - lilie w wiaderkach już zaczynają kwitnąć.
Nie będzie to oszałamiające kwitnienie, ale na pewno będzie na co popatrzeć i nacieszyć się ich widokiem, nie mówiąc już o zapachu.
Lilie w oczku jeszcze nie mają pąków, ale już niedługo.
Nareszcie zakwitły pierwsze piwonie i drugi liliowiec botaniczny
Złocienie coraz bardziej kwitną i rosną jak na drożdżach.
Coraz więcej kwiatów mają też nowe orliki.
A żeby nie być gołosłowną to trochę owoców.
