Dzień doberek

Rano zimnica okropna, podlewałam posianą trawkę i zmarzłam mimo ciepłej bluzy. Ale słońce grzeje coraz mocniej i liczę, że będzie dziś tak samo ciepło, jak wczoraj.
Monia - bo tu trzeba PO-KA-ZY-WAĆ
Aniu, a to ci heca, nie?
Barabella - pamiętam, ale to jeszcze nie ta pora roku
Gosiu - hehe, dobre sobie

Ale Green Carpet'a Ci cyknęłam, bo błagałaś u Asi
Agunia - foty "bendom", sukcesywnie
Pokażę Wam tę rabatę, nad którą się ostatnio męczyłam, no i wreszcie ją wymęczyłam

Niestety mój shitowy aparat ma za nic odległości i proporcje, więc wszystko jest rozjechane, no ale musicie mu wybaczyć...
Przed posadzeniem reszty iglastych -widzę, że fotka ciemna, a miałam nadzieję, że będzie widać ten mój "łuk" z jałowców Spartan, który ma stanowić w przyszłości tło dla oczaru:
Przymiarka:
Już wszystko wkopane:
Sosna Wintergold, świerk karłowy E-cośtam i thuja Mirjam będą stanowić część pasu wrzosowego, bięgnącego od nich, półkolem przez azalie japońskie, równolegle do jałowców spartan, aż do tego płożącego niebieskiego jałowca. Będzie tam jeszcze azalia wielkokwiatowa, prawdopodobnie Chanel, którą mam koło domu.
Jolu, to jest Ola (ten patyk z listkami

), wydaje mi się, że zmarniała po posadzeniu, prawdopodobnie to wina bezpośredniego słońca, bo wcześniej bytowała na tarasie i miała więcej cienia. Ale była ładnie przekorzeniona w donicy, więc mam nadzieję, że wiosną ruszy sprawnie, choć nie wiem, czy zakwitnie. Kupowałam kwitnącą, ale widziałam, że była świeżo przesadzana (ziemia się osypała kompletnie przy sadzeniu do większej donicy), więc mocno ją przycięłam.
Widzę, że nie mam zdjęcia z posadzonymi thujami Danica, trzeba będzie to nadrobić.
Tam z tyłu jest kawałek, za który się zabierzemy "na dniach", ten straszny kawałek z kamieniami. Muszę poprosić ema, żeby rzucał te kamienie na jedną kupkę (kupę raczej), to później Wam pokażę, dlaczego wzdrygam się na samą myśl o pracach w tym miejscu. Miałam fotkę tego koszmaru, ale chyba się nie zgrała z aparatu. Kompostownik też będzie obsadzony roślinami, ale nie wiem jeszcze jakimi. Niestety wybór mocno ograniczony, bo tam cień, a ja nie mam rozeznania wśród cieniolubnych, chyba cisy się nadają, ale one tak wolno rosną
Na koniec kawałek sadu:
Aaa, prawie bym zapomniała, Green Carpet dla Gosi:
tutaj widać, jak pięknie mu się przewieszają pędy:
niestety nie mógł się wykazać za bardzo, bo rośnie w takim ścisku:
i musiałam go mocno ciąć. Ale na jesieni się tym zajmę.