Jadzia ja dzisiaj spędziłam kilka godzin w towarzystwie Służby Zdrowia. Zaskoczyli mnie mile

, mimo, że czekałam 2 godziny na przyjęcie.
Ty będziesz wnet oblewać altanę, a dopiero jutro wznawiam budowę.
Tomek udało mi się dziś wyszabrować kilka krzaków piwonii, ale czy się przyjmą? W końcu i tak były spisane na straty.
Jutro ma być ciepło i bezdeszczowo, więc może pokaże się jakiś kwiatek.
Krysiu orliki rozsiały mi się w różnych miejscach, nie wyrywam ich, mają tyle wdzięku.
Wszystkie moje powojniki rosną szybko, późniejsze dziwnie wyciągają się w górę, jak fasolki na parapecie.
Andziu pisząc o zieleni też mam na myśli m.in. trawę i chwasty. Jak dołożysz do tego duże drzewa owocowe to już zieloność w pełni

Mnie udało się jakimś cudem skosić, na raty i nie w pełni sprawną podkaszarką.
Ja mam powojniki od niedawna, ale już je pokochałam. Rosną u mnie ładnie, wygląda na to, że podoba im się ta pogoda. Oczywiście kwiaty od razu są zniszczone, ale liście dorodne.
Aniu to powojnik Guernsey Dream, wczesny. Dobrze przezimował, jedyny, któremu nie zmarzły nadziemne pędy. Rośnie w cieniu, pod jabłonką i chyba podoba mu się to miejsce.
Gosia do mnie teraz przychodzą powiadomienia bez problemu, ale też bywało inaczej.
Ja mam koło dziesięciu powojników, łącznie z bylinowymi. I nadal mnie kuszą
Dzisiaj dokładniej przyjrzałam się czereśni i chyba nie jest źle. Chorób nie widzę żadnych, zielone owoce dyndają. Rok temu pierwsze dojrzałe owoce pokazały się na początku czerwca.
