Krysiu, zrób kiedyś zdjęcie z tarasu na ten piękny widoczek i go nam pokaż, to juz widzę jaki musi być z górnego okna skoro z tarasu widzisz las i jezioro, super. Chlipać w podusię, no coś Ty, na pewno nie będziesz,

fakt ta pierwsza zima, może będzie troszkę ciężka, bo nie poznałaś jeszcze uroku tej działki budzącej się wiosną do życia, ale każda pora roku ma swój urok (chociaż jak dla mnie zim mogłoby nie być w ogóle). Z drugiej strony patrząc to wówczas jest z kolei więcej czasu na dom i inne rzeczy do nadgonienia na które w sezonie działkowym tego czasu brak. A zima też potrafi być urocza, ogród pokryty białym puchem, migające lampki na dworze na Boże Narodzenie, ciepełko buchające z kominka itd. na pewno będzie Ci też dużo łatwiej się zaaklimatyzować przez to, że miejscowość ta sama, nie to co ja miałam 3 minuty do pracy na piechotę (dwie ulice dalej, przez ponad 10 lat) a teraz dzień w dzień dojeżdżam ponad 15km samochodem w to samo miejsce mijając dom w którym mieszkałam, ale nie czuję żadnego sentymentu, bo mój dom jest na wsi. Fakt moje życie zostało zupełnie przeorganizowane, ale nie żałuję i Ty też nie będziesz żałowała. A dwie działki, no nie wiem, mi starczyło siły na trzy miesiące co prawda były od siebie oddalone około 40km, ale nie chciało mi się już dłużej robić wszystkiego po "łepkach".
Widzę, że ostro działacie, ale to fajnie, bo z każdym dniem będziesz bardziej zadowolona, a koło tarasu może faktycznie róże, miejsce fajne i widok na nie miałabyś ekstra i ten ich zapach, żyć nie umierać.