Kochani, dziękuję za ozdrowieńcze przepisy.
Teraz leczę się nadzieja na sporządzenie Ewo-Tesowej golonki.
Nie wiem, czy taka ma być ale najmniejsza w rzeźniku, miała 1,3 kg
Teraz, z aptekarską dokładnością nuworysza, odmierzyłam składniki
i już się moczy w bejcy.
Wcześniej, naubierałam się w futra i wypełżłam na mały luft
żeby zdybać ten rarytas.
całam w tremie, bo nikt, nigdy w rodzinie takich odnóż nie robił.
Schaby, pieczenie z karkówki, szynki i owszem.
Ja, nawet pręgę kiedyś uwielbiałam ale golonka, to " terrra incognita"
Krzysiu, Iguś, Madziolku, alkoholu nie lubię.
Naparstek nalewki raz na pół roku, lampka słodkiego szprycera, ewentualnie, choć bez podniety.
Reszta - to trucizna. I spokojnie, może dla mnie nie istnieć.
Ale !, olejek sosnowy, cedrowy, z drzewa herbacianego, etc. - to CUD do inhalacji.
Przy ropnym zapaleniu zatok( infekcjach oddechowych), inhalator na 50% i 24 h/dobę,
zastępuje antybiotyk. Skutecznie.
Bożenko, Krysko, dziękuję, już i tak jest o 3 nieba lepiej.
Powikłania grypowe, już tak mają, że lubią słabeuszy.
A im zjadliwszy szczep ( Krzyś przynióśł "nasz" z kliniki oddechowej

),
tym dłużej trwa powrót do kondycji.
Moni, nie zawsze dobrze za wcześnie wychodzić z łożnicy.
Krzyś wylazł i wdepnął w zapalenie oskrzeli,
co w jego leciech, nie jest rzeczą bezpieczną.
Bo akuart ten szczep bakteryjny, jest antybiotyko odporny.
IKochanie, leci teraz na sterydach.
A to pewnie przełoży się znów na rozchwianie hormonalne i puchnięcie, czyli tycie.
Jadziolku, faworki pychunie, w sam raz na deser po goloneczce
Babki pod śniegiem to chyba teraz nie znajdziesz ale...
odwar można zrobić z suszonych liści z Herbapolu.
Odwar gotuje się 5-30 minut pod przykryciem.
Namoczyć gazik i zmieniać 2 x dziennie.
Na rany dobra jest babka ( obie) , echonacea( jeżówka, może być korzeń), kapucha, etc.
Albo garbniki ( taniny) ziołowe, w formie gotowych zasypek, dostępnych w aptece.
Zapytaj o skład -
Tanninum
"(
Tanina zastosowana miejscowo na skórę wywołuje denaturację białek, tworząc nierozpuszczalną warstwę ochronną. Hamuje krwawienia z drobnych naczyń.
(..)"
http://www.parazyt.gower.pl/fitofarmakologia2002.htm
Równie dobry
dla mnie, jest sulfonamid w zasypce.
Ale jeśli rana głeboka, to warto założyć szew u lekarza ( szybciutko się goi).
Ewentualnie, zaraz po ucięciu paluszka, mocno ścisnąc i nałożyć ściśle opatrunek żelowy.
Super się goi i jest sterylny.
Geniu, Słoneczko - dziękuję za pięknego przywoływacza wiosny!
Od razu lepsiej ! :P
Izuś, chatte, słabeusze dłużej niedomagają. Niestety.
ale zawsze w końcu idzie ku lepszemu, tak jak teraz.
Aniu/ kubanki, tylko tyle, że tak własnie leżę opatulona, jak niemowlę.
Marioluś, piękne wierszowanie!
Też jestem za małym hedonizmem.
W końcu mijamy tak szybko, a Małgoś-kwiaciarka, znów robi pogrzebowe wieńce dla młodych...
Więc folgujmy swoim niedoskonałościom i cieszmy się miłymi chwilami,
nawet jeśli są one postrzegane przez innych , jako niedoskonałosci charakteru.
