No, Bareja by na to nie wpadł! Trawy nie ma bo uschła, ale jest od razu, bez suszenia sianko (dla baranów ze spółdzielni ) ze ździebełek sterczących tu i ówdzie.
Dobre , spojrzałam czy to przypadkiem nie moja siostra , która kosi systematycznie nawet jak nie ma
czego . Jedyne co sprawdza to kalendarz biodynamiczy .
Upałów i suszy ciąg dalszy .
Nieco chłodniej ale nie pada
Była w tygodniu pani inkasent z gminy sczytać licznik od wody, no i niestety "wygadała" mojemu mężowi. ile zużyłam na podlewanie