Miłko, jeszcze się przypomnij w sprawie 'Take Off', bo może jeszcze coś Ci wpadnie w oko. Bardzo ładna była 'Pooh', długo ją miałem ale w końcu padła. Teraz poluję na 'Polkę'. Może Ty ją zdobędziesz pierwsza
W przyszłym roku zapraszam na Dzień Otwarty. Trochę pogoda się popsuła więc nie wiem, jak wyjdzie. Było też bardzo sucho więc walczyliśmy, by dostarczyć daliom wodę i pozbyć się chwastów, które mnie przerosły (dosłownie). Ale lubię taką mobilizację i skupienie się na jednym zadaniu, bo efekt jest.
Jedna z najbardziej spektakularnych dalii teraz kwitnących:
'Hapet Firelight'
Moja miłość sprzed laty:
'L.A.T.E.'
Małgorzato, ja też łapię wiele srok za ogon w temacie ogrodowym. Pozaczynanych mam wiele projektów na farmie, opóźnienia w pracach, dużo zaniedbań. Przynajmniej w temacie daliowym była pełna mobilizacja i udało się wyjść na prostą. Po Dniu Otartym będę nadrabiał zaległości i sprawy odłożone. Farma i firma się rozrasta więc prac przybywa a czasu nie. Ale jest progres, lepsze zarządzanie czasem, zdyscyplinowanie. Dużo się poprawiło i zmieniło. No i inne "sroki" już nie łapię za ogon tylko wypuszczam lub odkładam na czas po sezonie lub jeszcze dalej - na emeryturę
Na trwałość dalii po ścięciu składa się wiele czynników; m.in. dobry dobór odmian, kondycjonowanie, temperatura. Ćwiczyłem to latami ale i tak zdarzają się wpadki. Coś czasem się posypie lub padnie. Ale ogólnie takie są kwiaty - eustomy czy róże też czasem zwiędną w wazonie choć nie powinny. To są żywe organizmy więc nie przewidzimy, nie zapobiegniemy wszystkiemu
'Bert Pitt', piękna ale łatwo się przypala na słońcu lub szybko brązowieją dolne płatki.
'Irish Blackheart', podobna kolorystyka ale odmiana inaczej wygląda i jest fajna na cięcie:
Wernonia, nie jest łatwa, wymaga cierpliwości. Po podziale parę lat dochodzi do siebie, by znów odzyskać ładny wygląd. Nawet myślałem, że mi wypadła ale nie -wypuściła i w tym roku nadawała się na cięcie:
