Witajcie!
Wspaniale mieszka się na działce, jednak tylko podczas sprzyjających warunków atmosferycznych.
Minionej nocy o godz. drugiej dwadzieścia obudził mnie potworny hałas. Okazało się, że to potężna wichura, która niemal kładła ogromne drzewa zza siatki sąsiedniej działki. Dopiero po kilku minutach usłyszałam pierwszy pomruk burzy, a chwilę później lunęło, błyskało się i grzmiało coraz bliżej. Ostatecznie burza przeszła bokiem, tylko ulewa trwała i trwała, bym rano mogła zobaczyć wodę stojącą na wszystkich ścieżkach między rabatami, ubitą i w dużej części wypłukaną ziemię z rabat oraz leżące wysokie roślinki. Zdążyłam podnieść je i podwiązać, gdy nagle pojawiła się kolejna burza i znowu lało się z nieba jak z cebra.
W tej sytuacji zdecydowaliśmy się na ewakuację do domu. Ledwo wróciliśmy, wyszło piekące słońce i zaczęła się parówa, a teraz znowu pada. Noc ma być podobna, jak głosi niedawno przysłany alert.
Chciałam deszczu, to go mam. Tylko dlaczego od razu z nadmiarem?
Ewuniu - dziękuję pięknie za ciepłe słowa skierowane do moich kwiatuszków.
Ta prymulka, która ciągle u mnie kwitnie, to kandelabrowy pierwiosnek z własnego wysiewu. On dosyć późno zakwitł, długo trzyma kwiatki, a dodatkowo coraz to rozwija nowe pąki.
Marysiu - z radością przygarnęłabym wiele z widzianych na działkach kwiatów, tylko areał ciut za mały. Masz rację: fotografuję tylko własne podopieczne, a i tak sama zachodzę w głowę

, jak one się wszystkie mieszczą. A mieszczą się, tworząc istny busz. Trochę się nadmiaru pozbyłam, uszczęśliwiając kilka sąsiadek. One zadowolone, ja szczęśliwa, bo wyrzucić nie miałam serca.
Gazanie, niestety, nie z własnego siewu. Siałam, owszem, ale niewdzięcznice nie powschodziły. Kupiłam pięć sadzonek na ryneczku, z czego tylko jedna się zbiesiła, cztery ładnie rosną i kwitną.
Floksy wyjątkowo wyrywne tylko dwa: biały i czerwony. Czy to jakiś znak? Wszak biel i czerwień to barwy najbliższe memu sercu.
Do ostatniej nocy działka dostawała wodę z węża, nie żałowałam jej nawet podczas byle jakiego ciśnienia wody. Po prostu dłużej pląsałam z wężem po działce.
Bardzo dziękuję za dobre fluidy i ściskam w rewanżu, mocno przytulając.
Alu - to ja mam lepiej, bo mój ślubny rosół zje niezależnie od tego, jak mocno się przy nim spoci.
Mnie on już tak nie smakuje w upalne dni, dla mnie rosół to zupa na zimowe dni.
Nie wszystkie jednoroczne jeszcze mi zakwitły, część, np. maki, już w zasadzie przekwitły, a jeśli nawet nie, to nocna ulewa wypłukała im ziemię z korzeni i prawie wszystkie legły na płask.
Wprawdzie jest już coraz bardziej kolorowo, jednak nie ma jeszcze tego efektu, którego oczekuję.
Pozdrawiam wzajemnie i życzę udanego weekendu.
Stasiu - u mnie zakwitły tylko dwa floksy, szału nie ma, ale za to w moich ulubionych barwach, tworząc zestaw, który kocham.
Arisema zrobiła mi prawdziwą niespodziankę. Nie spodziewałam się, że ją jeszcze zobaczę.
Dziękuję, Kochana, za miłe słowa pod adresem moim i moich podopiecznych, ślicznie dziękuję za dobre życzenia i w rewanżu Wam życzę radosnego działkowania.
Iguniu - bywało więcej kwitnieńo tej porze roku, nie mniej milo mi, że tak kolorowo widzisz moją działkę.
Dwa floksy wyjątkowo się wyrwały z peletonu, może dlatego, że razem tworzą mój ukochany zestaw barw.
Było, jest i, z tego co widzę w prognozach, nadal będzie gorąco i duszno. Nawet burza i ulewny deszcz nie poprawiły komfortu oddychania.
W tej sytuacji każde dobre życzenie jest w cenie. Dziękuję serdecznie i z całej duszy odwzajemniam.
Halszko - moje - nie moje gazanie zostały wsadzone do gruntu każda już z pierwszym kwiatkiem, a przyjechały z ryneczku, bo z własnego siewu nie uzyskałam ani jednej sieweczki.

A Twoje się rozkręcą, widocznie potrzebują nieco więcej czasu.
Z własnego siewu póki co kwitną mi jedynie bratki, żeniszki, heliotropy, smagliczka i len, choć ten ostatni byle jak. Maki zasiały się same.
Ten liliowiec, który zwrócił Twoją uwagę, przyjechał do mnie od Danusi (danuta z) i w rzeczywistości jest ciemniejszy, tylko ze mnie taki fotograf, co to nie potrafi uchwycić niektórych barw. Nie mniej, jest śliczny i codziennie raniutko najpierw do niego w odwiedziny pędzę.

Bardzo dziekuje za dobre życzenia, które odwzajemniam z całego serca.
Aniu - bardzo jesteś łaskawa dla moich kwiatuszków, dziękuje pięknie.
Gazanie tym razem nie pochodzą z własnego siewu. Nie udało się, więc pobiegłam na ryneczek i zafundowałam sobie gotowce, ponieważ ogromnie lubię te kwiatki, a i nasiona będzie z czego pozyskać.
Pozdrawiam wzajemnie rownie serdecznie.
Danusiu - zapewne masz na myśli różę 'Novalis'. Bardzo ją lubię, bo nie jest wymagająca i jedyna nigdy jeszcze nie poddała się jakimkolwiek chorobom.

Jedyny jej mankament jest taki, że nie znosi deszczu. Po każdym bardziej lub mniej obfitym deszczu kwiatki jej smętnie zwisają.
Ty na działkę, ja z działki, ale na króciutko, jutro wracam i jeśli prognozy i alerty pogodowe nie postraszą, to znowu na kilka dni.
Jednak tam, na łonie znacznie lepiej znoszę upały.
Pięknie dziękuję za dobre życzenia,a Tobie życzę pogody sprzyjającej działkowaniu.
Migaweczki z działeczki.
free image hosting
Błyskawicznie zbliża się potężna burza. Wyłączam komputer. Pokażę się po. Trzymajcie się.
