Dziękuję za gratulacje.
Wnusia ma na imię Iga, już jest księżniczką tatusia.
Jak zobaczyłam prognozę na dziś zaplanowałam pracę na rabatach.
Wnusiowie zawiedzeni, że babcia nie zaprosiła w sobotę, tylko pracowała w ogrodzie.
Część rabat oporządziłam, przycięte perowskie, część traw, wyczyszczone niektóre byliny i uzupełniona kora.
Przywiozłam z zaprzyjaźnionej piwnicy karpy niskich dalii. Przechowały się ładnie i już posadziłam do doniczek, będą rosły w donicach na tarasie.
Karpy wysokich też w dobrym stanie, jędrne. Mycie im nie zaszkodziło, zostały w piwnicy .
Seba kupiłam piwonie pod koniec grudnia i już bałam się sadzić, bo było mokro i zimno. Stoją przy oknie w zimnym garażu i nie rosną.
Halinko kupiłam piwonie już po świętach i zapowiadane zimne dni, jakoś mnie zniechęciły do sadzenia w gruncie. Stoją w temperaturze 4-5 stopni i na razie mają się dobrze.
Ranniki wysiały się w ogromnej liczbie, mam nadzieję za rok, dwa zobaczyć piękny kobierzec.
Karol skusiłam się na piwonie właśnie z powodu 6-7 oczek w karpie. Stoją przy oknie w zimnym garażu i wzmacniają pędy. Były po 19 zł, synowa potrzebuje ich kilka.
Ranniki podarowane z serca, więc wspaniale się rozmnażają, maluchów chyba ze sto wokół obu kępek. Musze rozgęścić jak zaczną zamierać, bo rosną jedne na drugich.
Lucynko dziękuję, tak mało wiosny jeszcze widać, że kilka kwiatów na rabacie cieszy wyjątkowo. Zimno dobrze służy rannikom, cały czas mają ładne kwiaty.
Cieszę się bardzo, że Misia wyzdrowiała, ale na działkę pewnie jeszcze nie pojedzie.
Wandziu z krokusów nadal tylko te dwie kępki na południowej wystawie kwitną. Kolejne niestety nie pokazują koloru i chyba długo tak pozostanie, bo znowu zimno prognozują.
Kretowiska sprzątnięte, ale czy na nowo kopców nie zobaczę.
Cięcie hortensji dziś poprawiłam, śnieg już stopniał.
Anido dziękuję.

Nie miałam córki, więc wnusią cieszymy się bardzo.
Aniu na szczęście poród trwał 4 godziny i po trzech dniach Iga była w domu.

Mama chorowała w ciąży, więc pobierali wnusi przeciwciała i obserwowali jeden dzień. Okazało się, że ma przeciwciała przeciwko Covid.
Iwonko mam nadzieję, że zdrowie pozwoli mi doczekać plecenia warkoczy u Igi.
Podglądałam wysiewy Cherry Brandy u Ciebie i Lucynki i jestem pełna podziwu.

Mnie jakoś nie chcą kiełkować. Mam dziewięć sztuk i tyle już mnie satysfakcjonuje. Mam nadzieję, że wszystkie dotrwają do wysadzenia na rabaty.
Dzisiaj popracowałam i pozaglądałam w różne zakątki w ogrodzie. Ranniki nadal ładnie kwitną i wspaniale się wysiały. Irysy stoją w fazie szczypioru, tylko kilka fioletowych kwitnie. Niestety oba moje aparaty widzą je na niebiesko.
Ewelinko marazm zimowy jeszcze mi nie minął. Zimno niestety nie pozwala na kwitnienia. Poza rannikami i kilkoma krokusami, jeszcze pięć irysów pokazało kwiaty.
Karol na początku był zachwycony siostrą, asystował rodzicom przy wszystkich czynnościach i obcałowywał nieustannie. Jednak w poprzednią sobotę oznajmił mi, że fajna siostra, ale się nie umie bawić z nimi, ani się nie odzywa.

Antoś niespecjalnie zainteresowany Igą.
Halszko często jestem odważna w traktowaniu roślin,

ale piwonie pod koniec grudnia bałam się sadzić w mokrej ziemi. Myślę, że nic im nie będzie. W zimnym garażu, przy dużym oknie mają się dobrze.
Ewuniu dzięki.

W rodzinie same chłopaki, więc syn uszczęśliwiony księżniczką. Wnusiowie kochają pieczenie ciasteczek i chleba, więc dziewczynka pewnie też będzie zainteresowana.
Jolu dziękuję, tak piękny bukiet lilii upiększa wątek.
Reni miło Cię znowu powitać.

Późno zostałam babcią, więc tym bardziej jestem szczęśliwa, że po dwu chłopakach, doczekałam też wnusi.
W ubiegłym roku ranniki i ciemierniki kwitły w styczniu, 2 marca wszystkie krokusy, irysy, a ciemierniki były obsypane kwiatami. Ciepła nie widać, więc pewnie w kwietniu zakwitną kolejne drobnocebulowe.
Małgosiu jak miło Cię gościć po długiej przerwie.

Mam nadzieję, że zdrowie dopisuje i pracujesz w ogrodzie. Wiosnę masz już ładną, a wysiewy imponujące.

U mnie tylko kilka poziomek i pietruszka naciowa się zieleni.
