Witajcie Słonka,
Aga wspominała wczoraj o halnym ale tu był taki malustki wiaterek,
więc bardzo mi się podobał.

Rano, o 7 obudziło mnie walenie ale czego i o co, nie mam pojęcia.
Otworzyłam oko, ściany stały, więc dalej w kimono.
Potem, po 10-tej, kawka i na doł, do ogrodu
i zaczęło mna trzęść .
Tak się zdenerwowałam, że nie przestawiłam aparatu:
To furtka i brama, która ma stalowy rygiel długości 25 cm!!!
Była pergola, bo teraz to półleżące cosik
Kompletnie połamane rurki " dmuchanej" pergolki.
Szczęściem, róże zrewniałe i pędy całe, bo przeciez mogło je wyrwać z korzeniami.
Górna część cięzka, z posznurowanymi pedami, a siła wiatru dmie, jak w żagiel.
Agrowłókniny z chryzantem u sąsiada, podobnie jak rękawice,
pudło z woreczkami, etykietemi, etc.
I nagle wyłysiałe derenie. Teraz sztachety, są zimową ozdobą
Liści nawianych z ulicy mam tyle, że trzeci kompostwonik mogę napełniać
Ciekawe SKĄD Smoczyca Aga wiedziała wczoraj, o halnym ??????