Witajcie
Wczoraj cały dzień nie było mnie w domu i nie widziałam ogrodu.
Córka wieczorem mówiła, że była straszna burza z wiatrem. Z rana pobiegłam zlustrować i od razu zauważyłam połamaną sosnę i leżącego Louice Odier
Niby mocno padało, ale jak wyszłam dziś trochę chwastów powyrywać, to nadal sucho. Musiało by chyba ciągle padać całą noc albo dzień, żeby ziemia nawilgła.
Poza tymi dwoma przypadkami nie widać większych skutków burzy.
Kasiu, mi też się podobają takie ukwiecone rabaty. Pracy trochę jest, bo niektóre roślinki trzeba wysiewać, przesadzać ale efekt wynagradza pracę. Warto się troszkę pomęczyć dla takiego efektu
Aniu, dziękuję. Bardzo lubię takie kolorowe nasadzenia. Chciała bym, aby kwitły jak najdłużej, bo gdy przekwitną już tak ładnie nie będzie. Coś tam jeszcze rośnie i będzie kwitło, ale to co najpiękniejsze kwitnie właśnie teraz.
Bożenko, u mnie deszcz udaje że pada. Niby coś od czasu do czasu spadnie z nieba, jest pochmurnie i zimno, ale sucho. Wczoraj podobno mocniej popadało, ale wcale tego nie widać

COś tam z pewnością poratowało, ale przydało by się więcej.
Z kolorami dzwonków u mnie jest dokładnie odwrotnie. Mam prawie same białe. Tylko jedna mizerna kępka jest niebieskich i muszę je przesadzić po kwitnieniu, żeby mi tam nie zmarniały.
Ewelinko, zobaczysz i Twój ogród stanie się bardzo różany i to szybciej niż CI się wydaje. Co roku po trochu i niewiadomo kiedy zapełnisz wszystkie wolne miejsca.
Co do Mme Plantier, to ja ją oczywiście polecam, ale daj jej duuuużo miejsca, bo to straszny potwór jest. Tak ze dwa metry to minimum potrzebuje. U mnie powoli zaczyna się jej spektakl, ale do kulminacji jeszcze troszkę. Nie śpieszy mi się. Niech rozwija się powoli i cieszy jak najdłużej, bo ona kwitnie tylko raz.
Czarnuszkę będę musiała mocno wypielić, bo jak jej pozwolę to zawładnie całym ogrodem.
Gabi nie mogę sobie teraz przypomnieć nazwy tej kocimiętki, ale spróbuję jutro na spokojnie odnaleźć jej nazwę.
Dorotko, też nie lubię monotonii w ogrodzie, chociaż lubię powtarzać nasadzenia roślinne i sadzić je w większych grupach. Ale jest tego wszystkiego dużo i jest kolorowo, czyli tak jak lubię.
Tegoroczne debiuty.
Straszne maleństwa i posadzone w ekstremalnych warunkach. Zarosły mi całkiem chwastami bo zapomniałam o nich. Mimo to dały radę. Oby szybko rosły, bo zapowiadają się ładnie. Śliczne mają te kwiatuszki i żałuję, że zwlekałam z zakupem kilka sezonów
Jeszcze troszkę ...
Cyganek szaleje
rózności nie różane
Też debiut i na razie jeden kwiat
oczywiście moje ukochane angielki
