
Różyczki u Ewki cz. II
- beatris
- 200p
- Posty: 434
- Od: 16 mar 2008, o 15:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Berlin / Międzylesie
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewo takiego kwiecia jak na ostatnim zdjęciu to chyba się nigdy nie doczekam 

"Wer mit seinem Garten schon zufrieden ist, hat ihn nicht verdient!" Dr. Karl Foerster
Ten kto ze swojego ogrodu zadowolony jest, ten go nie zasluzyl .
Róże w Bergfelde
Ten kto ze swojego ogrodu zadowolony jest, ten go nie zasluzyl .
Róże w Bergfelde
Re: Różyczki u Ewki cz. II



Ja dopiero zaczynam z różami, bardzo podobają mi się Twoje opisy róż, można się wiele dowiedzieć

Wszystkiego dobrego Ewciu, dużo

- takasobie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9833
- Od: 1 mar 2009, o 22:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Wiesz, że ja dumna jestem, że ten Twój cudowny różany ogród na żywo miałam zaszczyt widzieć! Zapowiadam się na jakiś miły czerwcowy dzień i mam nadzieję, że w tym roku się uda!
U mnie też rodzinka jest dumna z ogrodu!
Chociaż może nie jest taki piękny, ale w miarę miły. I to jest zawsze argument, jak jest kilka męskich prac (chociażby jesienią) i migają się od roboty. Wtedy nie omieszkam im wygarnąć, ze korzystają chętnie, a pracować się nie chce. A na teraz tez są prace, bo jabłoń trzeba przyciąć i budki lęgowe wyczyścić. 
U mnie też rodzinka jest dumna z ogrodu!


Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Krysiu - te róże posadzone zostały w odległości 1 - 1,3 m od siebie W okresie najbujniejszego kwitnienia, żeby do nich się dostać trzeba nie lada wysiłku, żeby się do nich dostać. One w dodatku rosną na górce, to miejsce mogłoby wydawać się najlepsze na winogrona, a nie na róze, ale zaryzykowałam i jest fajny efekt. Na pierwszym planie jest Bonica i to ta róża zdecydowanie zajmuje najwięcej miejsca, najbardziej się krzewi i rozpycha. Nie pasuje w tym zestawie tylko Chopin, bo wypuszcza zawsze pęd górujący nad innymi, a jest zaraz za Boniką, czyli w 2 rzędzie. Trochę boję się go jednak przenosić.
Małgosiu - Ernest jest z nami już parę lat i to taki mój synuś
. Jest domowym pieskiem i na ogród wychodzi tylko z nami, sam nie lubi spędzać tam czasu. Niby wie, że nie może sisuać na róże, ale to tylko pies. Więc, niektóre z nich są przez niego mocno i sukcesywnie podlewane. No cóż, nie chce nam się z pieskiem wychodzić na smyczy na spacery ulicami miasta ( mimo, że był kupiony jako lek na wysoki cholesterol dla mojego M.
) , jest więc wypuszczany nad Wartę i na ogród. To wiecznie śmiejący się psiak, szczęśliwy z samego faktu, że jest z nami, w rodzinie. Okazało się jednak, że potrafi być i groźny. To mit, że goldenki są łagodnymi psami. Ernest boi się większych psów, ale pieska sąsiada poturbował na naszych oczach i co gorsza ... chwycił też kłami mojego M. ( Troszkę z winy M. to było, bo przecież nie musiał warczeć na psa, ale jednak). Obiecuję, że będę pokazywać go ( Ernesta, nie M.) częściej.
Ewka - notuj, notuj. Ja też mam notatki z Waszych ogrodów. Najbardziej się wściekam, gdy mi te notatki giną, takie złośliwe są jakieś! Potem zapisywałam w zeszycie, najpierw w jednym, potem w drugim ( bo nie wiem, gdzie zapodziałam ten pierwszy
).
Sławko - tulipany i inne cebulowe sadzam w pewnej odległości od róż. Gdy przychodzi pora, delikatnie paluszkami na kolanach rozgarniam kopczyki. No nie powiem, czasem sięgam po grabeczki i już. Zdarzyło mi się uszkodzić nowowyrastającą roślinkę, ale bardzo rzadko. Zwyczajnie uważam. Jak znajdę zdjęcie, to wkleję jak to wygląda, w jakiej odległości są te tulipanki. W tym roku będzie gorzej, bo z dwóch rabat chcę je wykopać, żeby za chwilę oczywiście wkopać . Mam jednak nadzieję na cebulki przybyszowe.
Beatris - żarty Ci się trzymają Kochana
Ty już masz tak cudownie, przecież widzę i się zachwycam! Łażę po Twoim ogrodzie i podglądam. Marzy mi się takie uporządkowanie, takie dopieszczenie. Ja niestety z natury jestem leniwa, już dawno stwierdziłam, że chwasty coraz mniej mi przeszkadzają. Powiem szczerze, że najbardziej to wiosną ich nie lubię. U Ciebie nie widać nic, oprócz przepięknego kwiecia - i to na całości!
Dominiko, miło mi Cię gościć
Za chwilę zacznę dalej opisywać róże, tylko nie wiem, które najpierw. Ja też raczej z tych co to nie z dziada pradziada zajmowali się ogrodem ( mimo że zawsze go miałam, ale najczęściej był to trawnik), więc ciągle tworzę i ciągle coś zmieniam. Masz rację - ciemniejsza róża to Ghita, ta jasna, dorównująca jej wzrostem to Clair. Wcześniej ją opisałam, więc możesz sobie na nią spojrzeć z bliska. Jest ładna i kapryśna, jak każda dziewczyna ( Jak ładna to kapryśna, więc to, bo mam dwie ładne córeczki!
)
Miłko - M. też będzie przycinał jabłoń, choć nasza malutka w porównaniu z Twoją. Raczej chodzi o prześwietlenie. Wcześniej na papierówce zaszczepił malinówkę i cytrynówkę i teraz na jednym drzewie mamy trzy gatunki owoców. W dodatku owocują w różnym czasie, co mi najbardziej odpowiada. Najmniej zależy mi na papierówce, więc gałęzie z jej owocami pójdą pod pierwszy nóż. Coś tam jednak zostanie, córcia za bardzo lubi papierówki, żeby z nich zrezygnować. Wielka śliwa w ubiegłym roku nie wytrzymała ciężaru owoców i dwa stare konary połamały się, niestety. Przyroda załatwiła pracę za M. Zbieraj już ekipę na czerwiec, to wstyd, żeby Poznań się nie spotkał. A coroczne otwarcie Ogrodu Botanicznego w tym roku u mnie odpada, bo ja mama poweselna będę
Małgosiu - Ernest jest z nami już parę lat i to taki mój synuś


Ewka - notuj, notuj. Ja też mam notatki z Waszych ogrodów. Najbardziej się wściekam, gdy mi te notatki giną, takie złośliwe są jakieś! Potem zapisywałam w zeszycie, najpierw w jednym, potem w drugim ( bo nie wiem, gdzie zapodziałam ten pierwszy

Sławko - tulipany i inne cebulowe sadzam w pewnej odległości od róż. Gdy przychodzi pora, delikatnie paluszkami na kolanach rozgarniam kopczyki. No nie powiem, czasem sięgam po grabeczki i już. Zdarzyło mi się uszkodzić nowowyrastającą roślinkę, ale bardzo rzadko. Zwyczajnie uważam. Jak znajdę zdjęcie, to wkleję jak to wygląda, w jakiej odległości są te tulipanki. W tym roku będzie gorzej, bo z dwóch rabat chcę je wykopać, żeby za chwilę oczywiście wkopać . Mam jednak nadzieję na cebulki przybyszowe.
Beatris - żarty Ci się trzymają Kochana

Dominiko, miło mi Cię gościć


Miłko - M. też będzie przycinał jabłoń, choć nasza malutka w porównaniu z Twoją. Raczej chodzi o prześwietlenie. Wcześniej na papierówce zaszczepił malinówkę i cytrynówkę i teraz na jednym drzewie mamy trzy gatunki owoców. W dodatku owocują w różnym czasie, co mi najbardziej odpowiada. Najmniej zależy mi na papierówce, więc gałęzie z jej owocami pójdą pod pierwszy nóż. Coś tam jednak zostanie, córcia za bardzo lubi papierówki, żeby z nich zrezygnować. Wielka śliwa w ubiegłym roku nie wytrzymała ciężaru owoców i dwa stare konary połamały się, niestety. Przyroda załatwiła pracę za M. Zbieraj już ekipę na czerwiec, to wstyd, żeby Poznań się nie spotkał. A coroczne otwarcie Ogrodu Botanicznego w tym roku u mnie odpada, bo ja mama poweselna będę

- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Mon Petit Chou 2013-2016
Tę róże mam cztery lata. Kupiłam ją w Chybach i w przeciwieństwie do wielu innych tam kupionych, jest wyjątkowo zdrową różą. Spodobał mi się przede wszystkim jej zapach, wyjątkowo mocny. Czasem, żeby sprawdzić zapach muszę nos wkładać do samego kwiatka, tu nie. Pamiętam, że była w donicy i miała 3 kwiaty. Podczas wsadzania jeden z nich się złamał ( no bo przecież nie ja go złamałam z tymi moimi zgrabnymi jak u Pinokia rączkami!). Ale byłam zła! Zdązyła różyczka ta już zostać przesadzona i może dlatego w ubiegłym roku nie rozrosła się tak, jak inne czterolatki, ale wyraźnie ma zdatki, by być tzw. szeroką różą. na razie jest dość zgrabnym krzaczkiem, porównałabym sam krzak do Mary Rose, ale nie kwitnie aż tak obficie, może będzie? Oprócz zapachu jej zaletą jest zmienność formy samych kwiatów, najpierw wydaje się kulista jak Piano, a potem rozwija swe płatki . Żeby pokazać tę zmienność wkleję zdjęcia z każdego momentu jej kwitnięcia. Uwagi gościom jakoś ta róża umyka, zupełnie nie wiem dlaczego, może ma zbyt długie przerwy między kwitnieniami a może własnie dlatego, że nie jest obsypana kwieciem. Ja ją lubię, tym bardziej, że przy swoich dość dużych kwiatach nie przewiesza się na boki, nie rozłazi się, zachowując ładny pokrój. Rośnie przy Westerlandzie i może to sprawia wrażenie, że jej niespełna metr to mało.







Tę róże mam cztery lata. Kupiłam ją w Chybach i w przeciwieństwie do wielu innych tam kupionych, jest wyjątkowo zdrową różą. Spodobał mi się przede wszystkim jej zapach, wyjątkowo mocny. Czasem, żeby sprawdzić zapach muszę nos wkładać do samego kwiatka, tu nie. Pamiętam, że była w donicy i miała 3 kwiaty. Podczas wsadzania jeden z nich się złamał ( no bo przecież nie ja go złamałam z tymi moimi zgrabnymi jak u Pinokia rączkami!). Ale byłam zła! Zdązyła różyczka ta już zostać przesadzona i może dlatego w ubiegłym roku nie rozrosła się tak, jak inne czterolatki, ale wyraźnie ma zdatki, by być tzw. szeroką różą. na razie jest dość zgrabnym krzaczkiem, porównałabym sam krzak do Mary Rose, ale nie kwitnie aż tak obficie, może będzie? Oprócz zapachu jej zaletą jest zmienność formy samych kwiatów, najpierw wydaje się kulista jak Piano, a potem rozwija swe płatki . Żeby pokazać tę zmienność wkleję zdjęcia z każdego momentu jej kwitnięcia. Uwagi gościom jakoś ta róża umyka, zupełnie nie wiem dlaczego, może ma zbyt długie przerwy między kwitnieniami a może własnie dlatego, że nie jest obsypana kwieciem. Ja ją lubię, tym bardziej, że przy swoich dość dużych kwiatach nie przewiesza się na boki, nie rozłazi się, zachowując ładny pokrój. Rośnie przy Westerlandzie i może to sprawia wrażenie, że jej niespełna metr to mało.







- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Sahara 2013-2016
Kupiona była w Rosarium w donicy już z jakimś tam żarówiastym kwieciem. Kto ją wypatrzył? Oczywiście M., ja wypatrywałam bledzaki a on wpadł na Jarocina i Saharę. Tę różę powinni polecać psychoteraupeci tym, którzy potrzebują silnych bodźców wzrokowych w leczeniu depresji. Nie wyobrażam sobie mieć cały szpaler Sahar, no chyba że z natury byłabym nadpobudliwa psychoruchowo i ogólnie psycho. Jasny gwint, co za kolor! Kiedy zaczyna kwitnąć pomarańcz z żółtym świeci tak jasno, że aż razi po oczach. Bez wątpienia daję się ją obserwować nawet z daleka i na jej widok, człowiek się uśmiecha, bo to taki radosny kolor. Potem, wraz z przekwitaniem roża zmienia swą barwę, robi się blada z odcieniem czerwieni i jasnobladego różu. Na krzewie ciekawie wygląda taka mieszanina barw. Przez te kilka lat uformowała całkiem ładny krzew, lekko się rozpycha, ale nie zdarza jej się wypuszczać pojedynczych, zbyt długaśnych pędów. Raczej wszystkie są podobnej długości. Nie straszny jest jej deszcz. Kwitnie długo, a może zwyczajnie jest na niej tyle kwiatów, że mimo obrywania poszczególnych kwiatów, cały czas wesoło umila czas. Niestety i w tym i w poprzednim sezonie mocno chorowała na plamistość, pod koniec sezonu zamiast radości przysporzyła sporo pracy. Ponieważ ma dużo liści, pierwotnie je obrywałam, a potem dałam sobie spokój, no i wtedy zrzuciła ulistnienie. Liscie Sahary początkowo błyszczące, dekoracynie, pod koniec sezonu bledną, wtedy zupełnie mi się nie podobają. Czy kupiłabym ją jeszcze raz? Pewnie tak, bo drugiego takiego koloru w moim ogrodzie nie ma, a poza tym za często mam w ostatnim roku deprechę i to wcale nie związaną z ogrodem, a sytuacją w kraju, ale o tym nie będę się tu rozpisywać.






Kupiona była w Rosarium w donicy już z jakimś tam żarówiastym kwieciem. Kto ją wypatrzył? Oczywiście M., ja wypatrywałam bledzaki a on wpadł na Jarocina i Saharę. Tę różę powinni polecać psychoteraupeci tym, którzy potrzebują silnych bodźców wzrokowych w leczeniu depresji. Nie wyobrażam sobie mieć cały szpaler Sahar, no chyba że z natury byłabym nadpobudliwa psychoruchowo i ogólnie psycho. Jasny gwint, co za kolor! Kiedy zaczyna kwitnąć pomarańcz z żółtym świeci tak jasno, że aż razi po oczach. Bez wątpienia daję się ją obserwować nawet z daleka i na jej widok, człowiek się uśmiecha, bo to taki radosny kolor. Potem, wraz z przekwitaniem roża zmienia swą barwę, robi się blada z odcieniem czerwieni i jasnobladego różu. Na krzewie ciekawie wygląda taka mieszanina barw. Przez te kilka lat uformowała całkiem ładny krzew, lekko się rozpycha, ale nie zdarza jej się wypuszczać pojedynczych, zbyt długaśnych pędów. Raczej wszystkie są podobnej długości. Nie straszny jest jej deszcz. Kwitnie długo, a może zwyczajnie jest na niej tyle kwiatów, że mimo obrywania poszczególnych kwiatów, cały czas wesoło umila czas. Niestety i w tym i w poprzednim sezonie mocno chorowała na plamistość, pod koniec sezonu zamiast radości przysporzyła sporo pracy. Ponieważ ma dużo liści, pierwotnie je obrywałam, a potem dałam sobie spokój, no i wtedy zrzuciła ulistnienie. Liscie Sahary początkowo błyszczące, dekoracynie, pod koniec sezonu bledną, wtedy zupełnie mi się nie podobają. Czy kupiłabym ją jeszcze raz? Pewnie tak, bo drugiego takiego koloru w moim ogrodzie nie ma, a poza tym za często mam w ostatnim roku deprechę i to wcale nie związaną z ogrodem, a sytuacją w kraju, ale o tym nie będę się tu rozpisywać.






-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Super historia Twojego ogrodu w pigułce
Twoja różanka od początku wygladała całkiem nieźle, mojej całościowo nawet nie pokazywałam. Róże, każa z osobna wyglądały zupełnie przyzwoicie, ale już razem traciły na urodzie. A może to tylko ja nie umiem zrobić takiego poglądowego zdjęcia. Róże masz już okazałe, fajnie że je tak dokładnie opisujesz. Opisy w szkółkach czasami są dalekie od rzeczywistości. Mon Petit Chou to mała piękność, bardzo mi się podoba
Ernest na śniegu rzeczywiście wygląda jak Kaprys. To szczęśliwe psy


Ernest na śniegu rzeczywiście wygląda jak Kaprys. To szczęśliwe psy

- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Witaj
. Przyszłam do Ciebie z rewizytą i żałuję, że to nastąpiło dopiero teraz
. Ależ Ty masz róż
. Masz cudny ogród i mnóstwo koloru w nim
. Te zdjęcia poglądowe na przestrzeni kilku lat świetnie prezentują jak ogród rośnie i zmienia się
. Z przyjemnością będę odwiedzała Cię częściej
. Pozdrawiam
.







- Andzia1967
- 200p
- Posty: 305
- Od: 1 kwie 2013, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewo- taki masz cudowny klimat swojego ogrodu , że z przyjemnością do Ciebie wracam. Dla mnie to terapia ... ,a jednocześnie bodziec i motywacja do utworzenia swojej własnej różanki. Zainspirowana , pozamawiałam już róże - około 40 sztuk ( całe szczęście , ze maż nigdy nie mówił mi STOP ).Planuję wykopać beznadziejnie płożący się iglak oraz marny bez i w to miejsce posadzić róże. Roboty czeka nas masa , bo dojdzie do tego wszystkiego przesadzenie źle posadzonych na tzw. szybkiego host , żurawek i tawułek oraz zrobienie miejsca na klombie jak również przesadzenie zeszłorocznych różyczek w inne miejsca. Przeraża mnie to trochę ,ale jednocześnie już się nie mogę doczekać kiedy będę działać. I mam nadzieje Ewo , że jak się wybierzesz na urlop w moje strony to odwiedzisz mnie i ocenisz swoim fachowym okiem czy robota była dobrze wykonana. A w wakacje założę swój własny watek i pochwalę się tym co już urosło. Dziś też przyszła paczuszka z nawozami i środkami ochrony. Załapałam się na promocję i jestem mega zadowolona. Pozdrawiam Ciebie cieplutko i idę dalej napawać się widokiem Twoich róż. Pozdrawiam Ania
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewka Sahara jest mega energetyczna takie płomyki w zieleni
,aż same oczy się do niej śmieją
... Muszę ją wpisać do kajecika..., a nóż uda mi się gdzieś zdobyć patyczki i spróbuję może ukorzenić
Nie będziesz jej czasem przycinać
Miłego weekendu 





Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewcia super prezentacja poszczególnych róż i dopiero wtedy widać różnicę między zakupem, a dzisiejszym ich wyglądem .Mnie jakoś ostatnio ogarnia zniechęcenie może ta zima zbyt długo trwa
Niestety trzeba jeszcze trochę poczekać
aż pokażą się takie obrazki miłe dla oka
Róże zbyt szybko rosną w siłę, a miejsca brak na nowe odmiany
Och chociaż trochę zregenerowałam swój organizm takimi cudnymi widokami 





- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Iwonko - dziękuję za ciepłe słowa. Ernest jest szczęśliwym psiakiem, więc nie szkoda mi dla niego ogrodu. Coś mu się przecież z życia należy! A że mądry piesek jest to jak na psa mało siusia na róże, woli drzewa i zywopłot z tui. Najgorzej jest z młodymi, nowoposadonymi różyczkami, te muszę specjalnie przed nim zabezpieczać.
Ewelino- zapraszam serdecznie. Mam w planach pokazanie jeszcze kilku róż na przestrzeni lat. Czasami sam się człowiek dziwi, że to tak rośnie.
Andziu - 40 zamówionych róż? Fiu, fiu! Kochana, pochwal się, jakie zamówiłaś. Jak będziesz miała wątek ogrodowy to u siebie je zademonstrujesz, a teraz z przyjemnością użyczam Ci mojego. Brawa dla męża!
Ewka - oczywiście, że będę przycinać Saharę, nie ma sprawy, żeby podesłać Ci kilka badylków. Musisz tylko przypomnieć się w marcu, wtedy pewnie będzie pierwsze cięcie ( no chyba, że zima nie odpuści). Po co masz kupować, może się uda ją ukorzenić?
Jadziu - jesienna szaruga i długie zimowe wieczory są wyjątkowo niekorzystne. Człowiek z braku roboty siedzi i przegląda net. Zamierzałam kupić kołdrę z gęsiego pierza, ale ona taka droga! No i nie kupiłam. A teraz tą samą forsę wydaję na róże. Gdzie tu logika?
Papageno 2014 -2016
Nie mam zdjęć z 2013 r , więc wychodzi mi, że musiała być kupiona w 2014r. Ale aż wierzyć się nie chce, bo to taki wielki krzaczor.Rośnie w każdą stronę, ale się nie pokłada, wypuszcza ciągle nowe pędy i to całkiem spore! Krzew obsypany jest kwiatami, a przerwy między kwitnieniami są niewielkie. Ta prążkowana róża ma swoich miłośników, ale też tych, którym się zwyczajnie niepodoba. No i tu mam problem, bo za pokroj i rozrost krzewu dałabym jej maxa, ale za sam wygląd kwiata, to już na pewno nie. Zwyczajnie nie przepadam za tego typu kwiatem. On sam zdecydowanie jest ładniejszy w pierwszej fazie kwitnienia niż później. Nie straszne są jej deszcze, może niezbyt lubi zbyt silne słońce, jej płatki potrafią się lekko przysuszać. Nie pachnie. Wg mnie powinna gdzieś rosnąć z tyłu ogrodu, a u mnie jest na samym froncie. Dlaczego ją kupiłam? Ano dlatego, że nie wiedziałam co z niej wyrośnie, bo to róża marketowa. Ciąglę łudzę się, że coś mi się trafi fajnego, a tu najczęściej klapa.







Ewelino- zapraszam serdecznie. Mam w planach pokazanie jeszcze kilku róż na przestrzeni lat. Czasami sam się człowiek dziwi, że to tak rośnie.
Andziu - 40 zamówionych róż? Fiu, fiu! Kochana, pochwal się, jakie zamówiłaś. Jak będziesz miała wątek ogrodowy to u siebie je zademonstrujesz, a teraz z przyjemnością użyczam Ci mojego. Brawa dla męża!
Ewka - oczywiście, że będę przycinać Saharę, nie ma sprawy, żeby podesłać Ci kilka badylków. Musisz tylko przypomnieć się w marcu, wtedy pewnie będzie pierwsze cięcie ( no chyba, że zima nie odpuści). Po co masz kupować, może się uda ją ukorzenić?
Jadziu - jesienna szaruga i długie zimowe wieczory są wyjątkowo niekorzystne. Człowiek z braku roboty siedzi i przegląda net. Zamierzałam kupić kołdrę z gęsiego pierza, ale ona taka droga! No i nie kupiłam. A teraz tą samą forsę wydaję na róże. Gdzie tu logika?
Papageno 2014 -2016
Nie mam zdjęć z 2013 r , więc wychodzi mi, że musiała być kupiona w 2014r. Ale aż wierzyć się nie chce, bo to taki wielki krzaczor.Rośnie w każdą stronę, ale się nie pokłada, wypuszcza ciągle nowe pędy i to całkiem spore! Krzew obsypany jest kwiatami, a przerwy między kwitnieniami są niewielkie. Ta prążkowana róża ma swoich miłośników, ale też tych, którym się zwyczajnie niepodoba. No i tu mam problem, bo za pokroj i rozrost krzewu dałabym jej maxa, ale za sam wygląd kwiata, to już na pewno nie. Zwyczajnie nie przepadam za tego typu kwiatem. On sam zdecydowanie jest ładniejszy w pierwszej fazie kwitnienia niż później. Nie straszne są jej deszcze, może niezbyt lubi zbyt silne słońce, jej płatki potrafią się lekko przysuszać. Nie pachnie. Wg mnie powinna gdzieś rosnąć z tyłu ogrodu, a u mnie jest na samym froncie. Dlaczego ją kupiłam? Ano dlatego, że nie wiedziałam co z niej wyrośnie, bo to róża marketowa. Ciąglę łudzę się, że coś mi się trafi fajnego, a tu najczęściej klapa.







-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7718
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewo też mam Papageno, u mnie dopiero była drugi sezon ale jeżeli chodzi o wzrost i rozrost nie narzekam, juz jest krzaczek ładny ale w sprawie kwiatu mam podobne odczucia. Kupiłam ją będąc świadoma jak wygląda ale wiem już na pewno, że żadnej ciapkowanej róży do swojego ogrodu nie zaproszę.
Też myślę żeby jeszcze wiosną coś dokupić ale cosik nie bardzo wiem co chcę, chciałabym zgrabne, zwarte krzaczki co by mi kwiaty spoglądały prosto w oczka jak będą kwitły.
A Ty w tym sezonie masz już gotową listę
pozdrawiam
Też myślę żeby jeszcze wiosną coś dokupić ale cosik nie bardzo wiem co chcę, chciałabym zgrabne, zwarte krzaczki co by mi kwiaty spoglądały prosto w oczka jak będą kwitły.
A Ty w tym sezonie masz już gotową listę

pozdrawiam
Od przybytku głowa nie boli cz.4 Cz.5.aktualna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1310
- Od: 13 lis 2011, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Sahara chyba jakoś wyjątkowo kokietuje panów, bo mój M wrócił zakochany w niej z Sangerhausen. Oczywiście ją kupiłam, bo każdy powód do kupienia nowej róży jest dobry, ale niestety nie przeżyła. W pierwszym sezonie bardzo chorowała a w następnym chyba podkopały ją jakieś gryzonie. Trzeba będzie kupić nową i posadzić w innym miejscu.
Pozdrawiam. Sławka
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13135
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Różyczki u Ewki cz. II
Ewuniu masz 100 procent racji Papageno w pierwszej fazie kwitnienia jest piękna, nawet ją lubię. Mam 3 krzaczki i powiem dwa naprawdę zdrowe ale jeden to slabizna, ogólnie to róża prawie samoobsługowa.