Bardzo dziękuję za odwiedziny, a w imieniu ciernistych za komplementy.
Marianie, przyznaję, że astro jest niczego sobie, ale to chyba nie będzie moja bajka> u Echinopsisów nie denerwuje mnie to, że żywot kwiatów jest tak krótki, bo wieczorem lub rankiem mogę nacieszyć oczy, a z astrakami to jest tak, że ślęczę, wypatruję, potem muszę wyjść, a jak wracam to już jest po nim. Dziś znów nagle otworzył się następny astrak i tylko przez przypadek udało mi się go zobaczyć:
Gymnole są wdzięczniejsze - jak nie dziś, to jutro da się je pooglądać, a do tego w różnych porach roku są różne. Dzisiejsze dwa baldianki pokazały się jako całkiem inne niż latem:

- ten biały był już w tym roku różowawy, zielonkawy, a dziś objawił się jako duży perłowy.
Dziś chciałam pokazać "michasiowe korytko". Te gymnole jesienią kwitną obficie i do samej zimy, a ta jesień jest dla nich szczególnie łaskawa. Nie udało mi się wszystkich uchwycić w pełnym rozkwicie, bo musiałam wyjść do pracy (taki los kaktusiarza), ale one kwitną wiele dni i jutro zobaczę w pełni

:
