
Może pamiętacie mega-fotkę z wanną pełną oplątw, którą kiedyś tam pokazywałam.
To było moje wielkie marzenie, które powoli zaczyna się ziszczać

W nawiązaniu do tamtej wanny - moje maluszki, takie lekko zawstydzone,
bo tuż po kąpieli, czyli normalnie ... wet, wet, wet


A poniżej podsuszają się przed powrotem do pokoi


I jeszcze wykąpana T. usneoides, która zajmuje całą parawanową przestrzeń na wannie


Lucy - nie zapomnę o Tobie na wiosnę, bez obaw

Tylko nie jestem pewna o które wiechcie Ci chodzi

O T. usneoides ?
Jeżeli tak, to nie ma na nie reguły - pomimo, że każda z form jest zupełnie inna,
bo jedne są bardzo grube, srebrne i duże, inne drobne, zielone i małe,
i niby każda z nich powinna mieć jednak trochę inne warunki, to opiekuję
się nimi dokładnie tak samo - siedzą razem, kąpię je również zawsze razem.
I nie widzę, żeby któraś jakoś specjalnie protestowała ...
Z przyrostem to różnie - wszystko zależy od warunków, jakie im zapewnisz.
U mnie najchętniej rosną, no i oczywiście kwitną

Zimą trzeba bardziej uważać, bo zimno i sucho, ale u mnie jakby się hibernowały.
Nie rosną, ale też nic im się nie dzieje.
Basiu - zachwycaj się, zachwycaj

Może w końcu kiedyś coś z tych zachwytów wyniknie

Wisienko - niczego nie będę Ci wypominać, przynajmniej na razie

Co do tych skojarzeń, to nie jesteś pierwsza

Kiedyś Kasia-Kasiula stwierdziła, że T. andreana jest podobna
do jakiejś szyszki, ale dzisiaj już nie pamiętam do której

Galaxy - no i bardzo dobrze, że nie jesteś na tyle asertywna,
żeby powiedzieć stanowczo nie

Malum - Ty się życiem nie wykręcaj

No pewnie, że myślałam nad jakąś bardziej stabilną kompozycją,
ale zawsze wygrywa u mnie wygoda nad piękną aranżacją

Przy paru tillandsiach to nie jest żaden problem - parę kawałków kory i do wanny.
Ale przy kąpieli kilkudziesięciu to już nie jest wygodne, to jest kłopotliwe.
A w tej chwili mam do nich swobodny dostęp, a i one dość komfortowe warunki.