Gosiu, tę stipę mam chyba już cztery lata. I od początku ładnie kwitła. Rośnie przy tarasie, ma więc przytulne miejsce i dość cieniste, a także suche.
April, oj, jak dobrze, że zajrzałaś, bo już się o Ciebie niepokoiłyśmy. Piszesz o tych swoich szyszkach w odniesieniu do moich żołedzi i tak sobie myśle, że u ciebie to bardziej niebezpiecznie, bo szyszki są ostre. I dziwi mnie, że te spadające owoce jesieni, nie tak duże przecież lecą z takim impetem, jakby je coś napędzało. Jak walnie w stół to wielki łomot słychać. Trochę śmiszno, trochę straszno
Pulpa, w tej jesiennej poświacie zdjęcia rzeczywiście wychodzą bardzo dobrze. Takie świetliste, złote. Ale już chyba niedługo tak będzie, powoli u mnie zaczyna się robić brzydko, staram się więc jak najwięcej uroku zatrzymać w kadrze. Twoje zdjęcia też są piękne i nastrojowe. Umiesz dojrzeć to, co ciekawe i urokliwe
Anym, stipa rośnie u mnie cztery lata, na szczęście nie zmarzła w 2012, choć inne trawy popadały. Dla ciebie dedykuję niżej karaganę, bo o tej porze jest ona niesamowita.
Tajka, liście brzozowe i jesionowe (mam jedne i drugie) nadają się przynajmniej na kompost, i z tego względu są skarbem, a dębowe z racji swoich garbników i długiego okresu rozkładania niestety do niczego mi się nie przydają. Wszystko muszę zapakować do worków i oddać. I tak co roku. Wiosną także, druga tura ich sprzątania. Ech...
Christinkrysia, no tak, "talerzowaty" on jest, a więc połączenie słów wachlarzowaty i tarczowaty

Muszę to sobie gdzieś zapisać, bo czesto mnie pytają ludziska , gdyż ten krwawnik jest bardzo ciekawą bylinką. Mój ma tylko ze 40 cm, wyobrażam sobie jak imponująco wyglądają tak długie pędy jak u ciebie. Dzięki, Krysiu
DTJ, ja Dorotko też przycinałam floksy w tym roku pierwszy raz. Nawet by mi wcześniej do głowy nie przyszło, że można je tak brutalnie potraktować, a nawet trzeba.
Dorotko, u mnie
Twiggy wygląda ładnie, ale u Ciebie wyglądałaby pięknie. Twoje róże to zupełnie inna jakość.
Zapłonęła karagana.
Jak nie kochać jesieni, jej barw purpurowych,
Szarych, żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych.
Gdy białą mgłą otuli zachodzący księżyc,
Kojąc w twym słabym sercu, codzienne zgryzoty.
Jak nie kochać jesieni, smutnej, zatroskanej,
Pełnej tęsknoty za tym, co już nie powróci.
Chryzantemy pobieli, dla tych, których nie ma.
Szronem łąki maluje, ukoi, zasmuci.
Tadeusz Wywrocki
