Dla mnie ładniejsze te mniej ociernione - jakoś do tych mam większą słabość - ale wiem, że większość będzie odmiennego zdania. W każdym razie rośliny super!!
Heniu pozwolisz, że to ja będę odmiennego zdania Bo mi najbardziej spodobały się odmiany Lobivia pugionacantha. Takie najeżone, jak wojsko z bagnetami... Ale obiektywnie trzeba przyznać, że to bardzo urozmaicony rodzaj i dla każdego coś atrakcyjnego się znajdzie
Pozwolę - dlaczego nie? I tak wiem, że jestem w mniejszości.
Dlaczego wolę te mniejsze, bez okazałych, długich cierni? Bo takie mogę hodować - zajmują mniej miejsca a i potrzebują odrobinę mniej słońca jak zauważyłem. Pasują więc do mojej kolekcji.
To ja Was trochę podłamię. Także wolę te mniej ociernione roślinki. Lubię miniaturowe lobiwki o łądnych ale nie za dużych cierniach ale za to z dużymi i kolorowymi kwiatami. Co ciekawe często w obrębie jednego gatunku są właśnie takie formy czy odmiany. Także u L.pugionacantha.
Miniaturki lubię dlatego, że poszukiwania ich w naturze to prawdziwe wyzwanie. Nie raz trzepa chodzić na kolanach i wypatrywać je między skałkami. Znalezienie dużej, silnie ocienionej rośliny to żaden wyczyn. Je widać nawet z samochodu. Poza tym miniaturki najczęściej mają fajne rzepy a ja lubię takie kaktusy przesadzać.
Tia.... i tu ujawniły się dodatkowe czynniki wpływające na to, czy coś lubimy, czy nie
My z Heniem jeszcze w naturze kaktusów nie szukaliśmy.... Ale żeby lubić bardziej, z uwagi na przesadzanie tu mnie Tomek zaskoczyłeś
Ostatnio mam spory temat do załatwienia. Odziedziczyłem po Andrzeju Mucha jakieś 10 skrzynek parodii i staram się wszystkie te roślinki przesadzić i zinwentaryzować. Myślę, że jakieś 1/3 roboty jest już za mną a działam już 3. tydzień. Staram się co weekend przesadzić po 2 skrzynki. Może do zimy zdążę, a bardzo mi na tym zależy. Skala zjawiska widoczna jest na poniższych fotkach. Niektóre roślinki już po przesadzeniu zaczęły u mnie kwitnąć. Traktuję to za dobrą wróżbę
To, że się nimi dobrze zaopiekujesz to każdy wiedział
Najważniejsze, że zgodziłeś się przyjąć takie ilości bo nie jeden miałby problemy z zagospodarowaniem ich.
Powodzenia w dalszym przesadzaniu
Dlaczego teraz je przesadzam? Jest kilka przyczyn. Przesadzenie zajmie mi to co najmniej 1,5 miesiąca albo i dłużej. Jeśli zdecydowałbym się zrobić to wiosną to pewnie część roślin pół sezonu pozostała by w starym podłożu. Miałbym kota w worku, bo nie wiedziałbym jak wygląda sprawa korzeni, ich kondycja byłaby dla mnie zagadką. Jak teraz zmieniam podłoże to widzę, że co najmniej 50% roślin ma problem z korzeniami a jakieś 20% roślin nie ma korzeni wcale. One ponad 1,5 miesiąca spędziły bez opieki i to pewnie jedna z przyczyn problemu. Oprócz tego rośliny były mocno podsuszone i przy przenoszeniu postanowiłem pozostawić je na deszczu. Zatem raz u mnie dostały wody w okolicach sierpnia. Niestety widzę, że to był błąd. W wielu doniczkach infekcje korzeniowe ruszyły i przesadzam je, by ratować to co jeszcze zostało i nie zgniło. Podłoże też jest, jak dla mnie, dość dziwne. Jest w nim grys marmurowy, perlit, keramzyt i drobny piasek rzeczny, prawie pył. Korzenie łatwo w tym zagniwają a ja nie chciałbym z takim substratem startować wiosną. To, co jest na zdjęciach i wylądowało u mnie to jakieś 50% kolekcji. Druga połowa trafiła w inne ręce. Zachodzę w głowę jako można było to zmieścić na małym balkonie. Siłą rzeczy cześć roślin nie miała najlepszych warunków świetlnych. Może to jedna z przyczyn problemów z korzeniami. W moim foliaku parodie korzenie mają raczej zdrowe. W przeszłości nawet jak otrzymałem chore rośliny to udawało się u mnie je reanimować. Ważne jest podłoże, by nie było zainfekowane, to klucz powodzenia. Jeśli jest sterylne to parodie rosną bez problemu. Zagadką dla mnie jest zimowanie. Tego najbardziej się boję, bo w ubiegłych latach sporo parodii mi umierało. Te delikatniejsze muszę zimować poza piwnicą, bo w ciemnościach ich los jest zagrożony.
Tak sobie myślę, że ta praca to jest wspaniała rzecz. Wiem, trzeba się narobić ale takie rośliny, taka kolekcja to absolutna rewelacja i powód do dumy.
W każdym razie trzymam kciuki za powodzenie akcji!!!
A potem pozostaje je rozmnożyć i dzielić się nimi z potrzebującymi... Już piszę się do kolejeczki!