Mają stanowisko zachodnie tuż przy ścianie bo tutaj najpóźniej dostaną słońce i na najkrócej. Zrozumiałam, że tak to powinno być. Nie mam typowego zacienionego stanowiska północnego, w którym mogłyby by się przyzwyczajać, powoli wychodzić na słoneczniejsze stanowiska. No tak mam ustawiony dom, że cień właściwie przez większość doby jest na zachodzie. Myślałam, że dobrze robię. Jak w takim razie powinnam?

Do tej pory mieszkałam w bloku. Całą zimę były w moim pokoju na południowym ale zacienionym parapecie. Potem wiosną szły na ten sam parapet ale już po drugiej stronie okna, by po jakimś czasie już wystawać zza balkonu na pełnym słońcu. To im krzywdy nie robiło.
Teraz mając ogród uczę się na nowo co znoszą dobrze a co gorzej.