Winorośle i winogrona cz. 3
- KonradB
- 50p
- Posty: 78
- Od: 2 sty 2014, o 17:04
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Winorośle i winogrona cz. 3
Gołym okiem tych skubańców nie zobaczysz, jedynie porządna lupa/binokular albo od razu oprysk.
regulamin!
Re: Winorośle i winogrona cz. 3
monika10 pisze:Witam, moje kilka winorośli zważył wczorajszy przymrozek, miały już pąki, może odbiją ,ale pewnie owoców nie będzie. Pewno już nie puszczą kwiatów.![]()
Jak Wy myślicie. Kiwi podzieliło ich los.
Więc powiem Ci jak jest u mnie na Pomorzu...
Więc jest tak - ja

...
Może Cię to pocieszy, ale tuż przed przymrozkiem ja już szacowałem sezon winoogrodniczy za udany.
Czyli - tu tylko "to" pod ścianę domu przesadzę, a tu tę Aurorę na "poniewierkę wiatru" przekopię - sam siebie zapewniałem...
Mimo, że mieszkam na północy, to z mojego doświadczenia (skromne - 4 lata, ale jedna odmiana to od "plemika"- w każdym bądź razie przede mną już była) nie mrozoodporność zimowa jest istotna, a właśnie takie wiosenne przymrozki.
U mnie "oberwało" wszystko co z daleka od domu (mam na myśli 3-4 m )było. Od " Zimy - brzytwy", wywinęły się tylko odm. Marquette i Marschal Fosch.
Co robić? Czekamy (


W ubiegłym roku "przeklinałem" Marquette, bo choć smaczna (wino sobie już odpuściłem, bo tylko żona się denerwowała sprzątaniem po moich "moszczach celebrowanych", a i butelka w "Auchan" jest praktyczniejsza


W ubiegłym roku posadziłem 4 szt kiwi. Żyją, nic je nie zmroziło, ale może dlatego, bo w te miejsce śnieg zimą wywalałem i "startowały" później!
Więc co nam pozostało - czekamy!

Byle do wiosny

- monika10
- 200p
- Posty: 204
- Od: 18 sty 2013, o 18:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jasło podkarpackie
Re: Winorośle i winogrona cz. 3
Dzięki za pocieszenie
Obserwuje te moich kilka winorośli i coś jakby na kształt kwiatu wypuszcza, może choć kilka będzie. Pożyjemy, zobaczymy.
Pozdrawiam.

Pozdrawiam.
- kapitan
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1433
- Od: 2 sty 2012, o 21:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Winorośle i winogrona cz. 3
Uszkodzenia przymrozkami występują w naszym klimacie praktycznie co roku. Raz większe, innym razem mniejsze. Jest kilka mniej lub bardziej skutecznych metod na ograniczenie skutków tego zjawiska, ale zawsze wymaga to pracy i pewnych nakładów finansowych. Najpewniejsze to sadzenie pod południowymi ścianami i prowadzenie w wysokiej formie. Ściany maja dużą pojemność cieplną i zakumulowane w ciągu dnia ciepło oddają w nocy, szczególnie te nie ocieplane. Jeszcze skuteczniejsze wydaje się zraszanie w trakcie przymrozku wodą. Mówi się, że do -10*C można wyjść bez strat (nie sprawdzałem). Jak już zmarzło to pozostaje czekać aż się zregeneruje z pąków zapasowych. Co do owocowania z pąków zapasowych, to "mądrzejsze" odmiany nie owocują i przygotowują się bez zbędnego obciążenia do kolejnej zimy. Co do tych, które zawiązują kwiatostany mądry musi być posiadacz takiej odmiany. Zalecam racjonalne obciążenie (należy rozumieć ograniczenie liczby gron), ponieważ okres wegetacji jest dla gron i nowych latorośli o wiele krótszy niż z pąków głównych. Nadmiernie obciążone krzewy nie dojrzeją, a co gorsze nie zdrewnieją jak należy i zimą mogą przemarznąć. Twoje wnioski co do odporności niektórych odmian nie do końca są słuszne. Też mam np Marqeutte, która zmarzła praktycznie cała, kiedy inne w sąsiedztwie znacznie mniej. Charakterystyka tych wiosennych przymrozków jest nieodgadniona. Na jednej łozie można stwierdzić latorośle całkowicie zmrożone i nietknięte. Wystarczy że jedno od drugiego była o 10 cm wyżej lub w bok.grymel pisze:
Co robić? Czekamy (Ty i ja
), co dalej będzie? Winorośl ma pączki potrójne. Najpierw otwiera się sie ten główny, później (najczęściej ) któryś z bocznych, ale z owocowaniem, to tak prawie "pozamiatane". Również pąki "spadną" na dół, a może nawet pod grunt.
W ubiegłym roku "przeklinałem" Marquette, bo choć smaczna (wino sobie już odpuściłem, bo tylko żona się denerwowała sprzątaniem po moich "moszczach celebrowanych", a i butelka w "Auchan" jest praktyczniejsza![]()
), to jednak odmiana drobnoowocowa, ale "pancerna"!
W ubiegłym roku posadziłem 4 szt kiwi. Żyją, nic je nie zmroziło, ale może dlatego, bo w te miejsce śnieg zimą wywalałem i "startowały" później!
Więc co nam pozostało - czekamy!Zobaczysz - już wiosną będzie lepiej!
Byle do wiosny
Piotr
http://winnicakapitana.blogspot.com/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://winnicakapitana.blogspot.com/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Winorośle i winogrona cz. 3
Mimo szacunku dla Twej wiedzy (czytuję czasem Twe posty na innym forum, oraz na Twym blogu) muszę się nie zgodzić.kapitan pisze:...Uszkodzenia przymrozkami występują w naszym klimacie praktycznie co roku...
Opisujesz swój klimat! Podobną dyskusje kiedyś prowadziłem z "gronkowcem" na innym forum. On ma podobny klimat do Twego. Charakterystyczną cechą waszych klimatów jest to, że wiosna przychodzi bardzo prędko. Tu u mnie wegetacja jest zawsze późniejsza i dość często nie mam kłopotów z przymrozkami. Przez ostatnie 5 lat ( pisałem, ze 4 lata uprawiam, ale ten rok jest 5 ) mam w zasadzie pierwsze uszkodzenia mrozowe. Zdarzało mnie się odkrywać winorośle w majowy weekend i winorośl miała pąki tylko lekko nabrzmiałe, a nie "szparagi". Taki pączek wytrzymuje niewielkie przymrozki. Być może istotne jest to, że my tu na Pomorzu mamy znacznie późniejszą wegetacje, a rejon Kaszub (blisko mnie) ma nawet podobnie krótka wegetację jak Suwałki, czy Białystok ( u nich jest nawet więcej słońca, bo są bardziej klimatycznie

U mnie teraz na niektórych odmianach pojawiają się dopiero pąki. Tak zaawansowanego rozwoju winorośli jakie widzę na zdjęciu kaLo to ja nie mam.
Gdy przed laty dostałem paczuszkę z 200 sztobrami (znad "bajorka z kominem" w Rybniku ) myślałem o robieniu wina, o hodowli delikatnych deserówek (np. Muskat Suzanka), ale w końcu zlazłem na ziemię. Może jestem hobbystą, ale nie szalonym. Wina nie będę "pędził", bo litr wina u amatora, to jakieś 40 PLN. Przy okazji bajzel w domu, żona wściekła szaleje, aż się chce "z kumplami na ryby"


Już dawno zacząłem "przemeblowanie ogrodu". Jeszcze mam Arkadię, czy Chrupkę, ale już wiem, że są zbyt kapryśne dla takiego leniucha jak ja. Marquette, Marszałek, Aurora i inne "pancerne" idą na "kurtynę" bez okrywania na zimę, a te lepsze to tylko kilka sztuk przy ścianie domu, by sobie nie zapracować na "garba". Starczy dla mnie i żony, a dzieciarnia już w świecie.
Żona te drobnoowocówki przez sokownik przepuszcza i mamy soki,

Chcecie przepis na najbardziej oszczędną drożdżówkę świata? Nie trzeba mąki, jajka...
Otóż i on. Łatwo go zapamiętać, bo kryje się pod wszystkim znanym rokiem bitwy pod Grunwaldem -1410.
1kg cukru
4l. wody
10 dkg drożdży
Całość mieszamy, dwa tygodnie później "pieczemy" i mamy w sam raz do soku z winogron nawet tych drobnoowocowych!
Poza tym winorośl to dekoracyjny krzew. Wiele odmian zdaje się być bardziej ozdobne niż użyteczne.
Tu macie Schuyler'a

- KonradB
- 50p
- Posty: 78
- Od: 2 sty 2014, o 17:04
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Winorośle i winogrona cz. 3
Bez przesady, 40 PLN to można liczyć jak się chce sprzedawać i z tego utrzymać, bo wiadomo biurokracja, podatki, amortyzacja, zarobek własny ale koszty produkcji w tym to tylko kilka % tej kwotygrymel pisze: Wina nie będę "pędził", bo litr wina u amatora, to jakieś 40 PLN.

regulamin!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Winorośle i winogrona cz. 3
Nie wiem jak to skalkulowałeś,ale swoje wino można mieć całkiem za free.Nie pryskasz,zbierasz,wyciskasz i fermentujesz na drożdżach naturalnych.Jak wolisz słodzsze i mocniejsze,to ew.trochę cukru od "drożdżówki".Skąd te 40 dychy,to nie wiem.Biez wodki nie rozbieriosz.grymel pisze: j.w.
Re: Winorośle i winogrona cz. 3
kaLo, KonradB
Jak skalkulowałem?
Oszacowałem, że tyle wkładam swej pracy, surowca, sprzętu, że gdybym miał sprzedawać to wino (wiem - nie wolno bo "ramię sprawiedliwości"
wkroczy do akcji ), to tyle musiał bym za nie brać. Dlatego (
jako leń z natury ) wolę po prostu kupić.
Parę razy piłem wino swojskie "ze stajni" winogrona org. i przyznaję się
, że czasem kumplom kłamałem w żywe oczy, bo "darczyńcom" nie wypada o ich poczęstunku źle opowiadać. Generalnie dobre było, ale tak jak wspominałem za tę cenę - idę, oglądam butelkę, patrzę na kod kreskowy (czy nie rozlewano w Polsce - bo Polska to kraj katolicki i lubi nawet wino ochrzcić
), mam satysfakcję wyboru i zadowolenie gdy trafnie wybrałem. Niebezpieczeństwo, że kupisz za 4 dychy "sikacza", jest mniejsze niż np. tego że bakterie octowe rozwiną się w balonie podczas maceracji, fermentacji, czy później. W ogóle - smak win w zasadzie każdego roku może się różnić, ale na dużych plantacjach, w dużych kadziach, gdzie wszystko się steruje i sprawdza komputerowo ( choćby taki parametr jak temperatura na każdym etapie produkcji) powoduje, że różnice te są zdecydowanie mniejsze. Amator z małym 40 l "baniaczkiem", to nawet dysponując ogromnym doświadczeniem nie jest w stanie sprostać takim wymogom. Im mniejszy zbiornik, tym trudniej wyprodukować dobre wino ( co nie znaczy, że nie jest to możliwe )!
Oczywiście - hobbysta nie będzie liczył ceny swoich winogron, a przecież poniósł koszty produkcji - nawozy, włóknina, sadzonki, podatek gruntowy, środki ochrony roślin, drożdże, sprzęt i cała masa innych rzeczy. Nie będzie też liczył swojej pracy, a tej jest nie mało! Od oodszypułkowania jagód, później cała masa operacji i wiedzy, dalej zabrudzona podłoga, leżakowanie wina tych choćby 6 miesięcy, aż po żonę jak chmura gradowa gdy dla sprawdzenia czy na pewno wino jest już dobre odkorkowujesz trzecią, kolejną butelkę
, by w przyszłości częstując gości ich czasem
nie otruć!
Trzeba się też liczyć z tym, że by zrobić dobre wino jednoodmianowe w balonie 40 l , to tak ze 20 krzaków jednej odmiany należało by mieć, bo przeciążony krzew ma nędzne parametry owocu.
Zarówno odmiana Marqwette, jak i Marszałek są odmianami stosunkowo późnymi, co w moim regionie jest istotne zwłaszcza z uwagi na dojrzałość. Ja nigdy nie uzyskam takiego poziomu cukru (i redukcji kwasów) jak na na południowym zachodzie kraju. Oczywiście nasz południowy zachód też będzie odstawał od Węgier, Włoch, czy Hiszpani.
Nie chcę tu zniechęcać nikogo do zrobienia sobie własnego winka, raczej namawiam byście po jego zrobieniu odżałowali te 3 dychy i kupili porównywalne wino ( w znaczeniu jeśli zrobiliście czerwone wytrawne, to takie też kupcie ).
W moich warunkach
trudno jest zrobić dobre czerwone wino i jeśli nie chce się być "zeżartym" przez własne hobby należy swój surowiec i pracę cenić. Ja wyceniam ją na 40 PLN za litr.
Nie twierdzę, że nigdy już nie zrobię wina. Jednak raczej poczekam na lepszy rok. Wiem, że niektórzy zbierają co popadnie odmianowo, najlepiej zniszczone przez osy, popękane i nadgniwające, a później to "burakiem" z "kombinatu cukrowego" dosładzają i już mają "gronowe słodkie", ale mnie to by nawet w "drożdżówce" nie pasowało. Chyba, że najpierw upiec to zwyczajnie, a później drugi raz z rektyfikacją uważając na metanol, bo owocowe drożdżówki mają go sporo... No nie wiem... Prościej jednak jest użyć do tego "słodycz buraka" sprzedawaną w kilogramowych torebkach. Po co się męczyć!
Jak skalkulowałem?
Oszacowałem, że tyle wkładam swej pracy, surowca, sprzętu, że gdybym miał sprzedawać to wino (wiem - nie wolno bo "ramię sprawiedliwości"


Parę razy piłem wino swojskie "ze stajni" winogrona org. i przyznaję się



Oczywiście - hobbysta nie będzie liczył ceny swoich winogron, a przecież poniósł koszty produkcji - nawozy, włóknina, sadzonki, podatek gruntowy, środki ochrony roślin, drożdże, sprzęt i cała masa innych rzeczy. Nie będzie też liczył swojej pracy, a tej jest nie mało! Od oodszypułkowania jagód, później cała masa operacji i wiedzy, dalej zabrudzona podłoga, leżakowanie wina tych choćby 6 miesięcy, aż po żonę jak chmura gradowa gdy dla sprawdzenia czy na pewno wino jest już dobre odkorkowujesz trzecią, kolejną butelkę


Trzeba się też liczyć z tym, że by zrobić dobre wino jednoodmianowe w balonie 40 l , to tak ze 20 krzaków jednej odmiany należało by mieć, bo przeciążony krzew ma nędzne parametry owocu.
Zarówno odmiana Marqwette, jak i Marszałek są odmianami stosunkowo późnymi, co w moim regionie jest istotne zwłaszcza z uwagi na dojrzałość. Ja nigdy nie uzyskam takiego poziomu cukru (i redukcji kwasów) jak na na południowym zachodzie kraju. Oczywiście nasz południowy zachód też będzie odstawał od Węgier, Włoch, czy Hiszpani.
Nie chcę tu zniechęcać nikogo do zrobienia sobie własnego winka, raczej namawiam byście po jego zrobieniu odżałowali te 3 dychy i kupili porównywalne wino ( w znaczeniu jeśli zrobiliście czerwone wytrawne, to takie też kupcie ).
W moich warunkach

Nie twierdzę, że nigdy już nie zrobię wina. Jednak raczej poczekam na lepszy rok. Wiem, że niektórzy zbierają co popadnie odmianowo, najlepiej zniszczone przez osy, popękane i nadgniwające, a później to "burakiem" z "kombinatu cukrowego" dosładzają i już mają "gronowe słodkie", ale mnie to by nawet w "drożdżówce" nie pasowało. Chyba, że najpierw upiec to zwyczajnie, a później drugi raz z rektyfikacją uważając na metanol, bo owocowe drożdżówki mają go sporo... No nie wiem... Prościej jednak jest użyć do tego "słodycz buraka" sprzedawaną w kilogramowych torebkach. Po co się męczyć!
Re: Winorośle i winogrona cz. 3
Mam pytanie związane z sadzonkami winogronu z Biedronki...Są trzy rodzaje po 6.99 ale nie ma na etykiecie jaka odmiana.I nie wiem czy warto kupić
Dodam,że sadzonki nawet w dobrej formie,mają po kilka liści 


Pozdrawiam Ewa
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 3 kwie 2014, o 14:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: Winorośle i winogrona cz. 3
Jest napisane z tyłu na dole , odmiany to Solaris ,Marszałek i jakaś Kalina . Te pierwsze dwie to jak najbardziej ok jeżeli są tym co pisze .PozdroEwao4 pisze:Mam pytanie związane z sadzonkami winogronu z Biedronki...Są trzy rodzaje po 6.99 ale nie ma na etykiecie jaka odmiana.I nie wiem czy warto kupićDodam,że sadzonki nawet w dobrej formie,mają po kilka liści
Re: Winorośle i winogrona cz. 3
Dzięki za odpowiedzi
Jak jeszcze będą to z tych dwóch coś może wybiorę 


Pozdrawiam Ewa
- Space99
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 878
- Od: 27 mar 2009, o 12:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Alwernia - małopolska
- Kontakt:
Re: Winorośle i winogrona cz. 3
Nie polecam bo to małe knoty.
Solaris i Marszałek silnie rosną więc jak się uprzesz i posadzisz w zagłębieniu przez pierwsze 2 lata to może coś z nich będzie o ile nie przesuszyli już ich.
Solaris i Marszałek silnie rosną więc jak się uprzesz i posadzisz w zagłębieniu przez pierwsze 2 lata to może coś z nich będzie o ile nie przesuszyli już ich.
Pozdrawiam Marcin
Moje winorośla
Moje winorośla
-
- 100p
- Posty: 105
- Od: 31 mar 2010, o 23:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czaniec (śląskie)
Re: Winorośle i winogrona cz. 3
Kiedy przy sznurze skośnym usuwamy latorośle wyrastające spod spodu pnia? Na jesieni jak to opisują w instrukcji wyprowadzenia sznura skośnego (Przybyłówka) czy teraz na wiosnę pousuwać i zostawić tylko te 5 latorośli z góry? Radzą też przy pierwszym owocowaniu zostawić 2 grona, to już chyba obojętne na jakiej latorośli zostawię po jednym i kiedy usunąć nadmiar kwiatów.