Asiu oczywiście że zgadzam się z Tobą, tylko wiesz my cierpimy bo wrażliwym się jest, ja nie mogłam się pozbierać po tym co usłyszałam a nie byłam z nią zbyt blisko, starałam sie być dobrą sąsiadką, zgadzałam sie na wszystko co proponowała np. podpisałam jej zgodę na budowanie altany przy granicy i takie tam, ale jakoś podświadomie "bałam" się zbliżać wiesz typu wspólna kawa itp.ponieważ wcześniej już się sparzyłam na innej "szczerej" aż do bólu sąsiadce a zwłaszcza gdy wypiła nieco więcej jakiegoś "Buzona".
Staram się jak mogę by nie dać się wyprowadzić z równowagi, nie sprowokować, po prostu uciekam by nie słyszeć.I jak już pisałam dobrze że nie musimy się znosić na co dzień.Komfortowo to jednak nie jest
Marysiu mam tylko Stasię tu.
Dziękuję za życzenia kolejarskie
Przed Jej domem wnuki nasze i Ona
