My od kilku lat mamy kompost w big bagach. Na początku kupiliśmy takie worki zielone Li.. , ale były nietrwałe ,szybko się porwały, a metalowe pręty pordzewiały. Potem mąż zdobył te wielkie big bagi , przecinamy je na pół, bo są zbyt wysokie po ustawieniu. Do z
ainstalowania potrzebne są 4 kołki (u nas elementy ram z drzwi balkonowych) wbite w ziemię, na to nakładamy worek bez dna. Na dno sypiemy niezbyt grube gałązki, np. maliny i gotowe.

Na początku można zrolować i w zależności od potrzeb podnosić . Robactwa w takim kompoście nie ma zbyt wiele. Czasem trafi się drutowiec, bo mamy je w ziemii, więc z zielskiem może się dostać, ale przy przesiewaniu można wyłapać. Dżdżownice mnożą się ochoczo, bo jak przy pieleniu złapię jakąś to dokładam do worka

i na pewno same też tam zaglądają - spód nie jest dla nich zamknięty. Bakterie dokłada się do pryzmy z zielskiem i ziemią , a z domu przywożę resztki kuchenne. Myślę ,że one również od spodu same się dostają . Sadząc dynię robię zagłebienie, żeby woda nie spływała na boki. Akurat tej części o workach kompostowych p. Styry nie widziałam , tylko to o przygotowaniu węgla drzewnego z nawozem . Muszę poszukać całego odcinka i obejrzeć dokładnie.
Pozdrawiam , Bożenka.