Jagódko te akurat ukorzeniałam w właśnie w takich kulkach w wodzie. W tych kulkach właśnie dostałam Fatsje od Lidzi i... tak już zostały

Ciacha-smacznego
Lidzia ależ ja w ogóle tych storczyków nie przestawiam! Nie krzycz tu na mnie od razu. Od samego początku wszystkie Falki zajmują kuchenne okno i przemieszczają się od czasu do czasu o zaledwie kilka centymetrów w celu wciśnięcia kolejnej Falkowej doniczki. Poza tym nic się u nich nie zmienia. Myślę więc, że złamany pędzik to wina zasłonki lub moich "szkrabulców"...
Jeśli chodzi o przesadzanie... to jaki piasek dodajesz aby ziemię "poluzować"? Ten banan, którego dostałam też ma ziemię jak glina i chyba coś też kiedyś będę musiała z nim zrobić. na razie go suszę bo taki zalany i zbity przyjechał bidul...
Małgosiu- sterczul ze złamanym pędzikiem i ten na ostatniej fotce to dwie różne roślinki. A o którym piszesz, że chętny do współpracy? Ruzumiem, że o tym imieninowym? To od teściowej, więc domniemam, że "od serca" dany

więc powinien dobrze się "chować"
