najgorsze przede mną

wszystko przenieść na okno i żeby nic nie zostało na ławie
Anetko,tak szczerze mówiąc ,to ja w ogóle nie specjalnie opiekuje się moimi kwiatami.Był taki okres(po śmierci taty,że przez kila miesięcy to je podlewałam jak już mi spadały z półek,przeżyły tylko najwytrwalsze)podlewam wodą prosto z kranu ,jak sobie przypomnę ,to dodam nawozu.Niektórych to już od kilku ładnych lat nie przesadzałam.
A jeżeli chodzi o zroślichę ,to przez zime troche zbladła ,więc teraz dałam ją na okno wschodnie i zaczyna nabierać kolorków,nie wygląda ciekawie ,bo ją co chwila ciachałam ,dlatego teraz nie mam juz szczepek ,musi trochę podrosnąć(w przyszłości jakby co możesz liczyc na szczepkę

)