Ela... miałam ochotę but zdjąć i tłuc

ale ludzie patrzyli...
Marta... no jakże to tak?
Łajf pierwsza poleciała do ogródka i najpierw patyczkowo - sznurkowym cyrklem wytyczyła okrąg, potem wykopała koło pod wylewkę, potem ogrodziła borderem (to plastikowe, zielone wokół wylewki, będzie oczywiście zdemontowane, jak beton zwiąże

)...
Potem jeszcze pomalowała kratki obie nowe... i słupki... i wszystkie zaminiowane uprzednio miejsca po montażu płotu...
A na koniec (i początek) jeszcze zupę serowo - brokułową upichciła
Zamordowała parę ślimaków... przycięłą lawendę, zmaltretowaną przez zimę... posadziłą kobeę pod glicynią (
Ela... dzięki za pomoc merytoryczną

)
Starczy? Bo jeszcze parę drobiazgów by się znalazło
Marta... słusznie mniemasz, a ścieżynka będzie doprowadzona łukiem do wylewki, tylko na razie nie chcemy zabrudzić mokrego betonu, kopiąc obok...
Poza tym... drobny szczegół, teren, z którego pochodzą kamulce na obrzeże jest chwilowo zalany, więc trzeba się wstrzymać z bólami
Co do siedzenia... nie ma obaw... ja długo nie usiedzę

ale może ktoś chociaż czasem przy mnie przycupnie?
Aaaa... jeszcze ławeczka ma być... tak a propos przycupywania
