Witajcie mili goście.
Tak, prywatna wiosna to jest to.
Wprawdzie nie taka jakby się już chciało, ale cierpliwości.
Grzesiu - zaczątki ale to już coś.
Niedługo pewno i u Ciebie na parapetach zakwitną hiacynty.
Ofiarujesz żonce i zaczniesz ją oswajać

z ogrodnictwem na parapecie.
Od czegoś przecież trzeba zacząć.
Jakuch - mam taką nadzieję, że wszystko będzie dobrze i we właściwym czasie.
A robota będzie się palić, oj będzie.....
Wszyscy mają już takie ciągoty, że nawet sygnału do startu nie trzeba....
Judi - Nie rozmnażałam, ale same mi rosną.
Nie wiem z czego się biorą, ale mam młode odrosty w donicach.
Niektóre są z cebulek przylistkowych, inne z resztek po zanikjącej cebuli albo z nasion...../
Tylko te duże dosadzam przy przesadzaniu.
Myślę, że możesz je wsadzić do skrzynki z ziemią a wiosną razem wysadzić do ziemi.
Skoro mają korzonki znaczy, że chcą w górę no i papu.
Elżuś - tak postanowiłam.
Mam jej już pełne zęby i czas zająć się wiosną.
Gabiś - mój też biały jak gołąbek.
Ale on w wielkiej donicy, więc chyba musi jeszcze poczekać na ocieplenie.
Trzeba byłoby mi go przesadzić i podzielić, tylko jak się do tego zabrać ?
Masz jakiś pomysł?
Tujeczko - to Ci zazdroszczę.
U mnie nic jeszcze nie pachnie i nic nie kwitnie.
A na zakupy nie wychodzę, bo zimno i pokus za dużo.
Comciu - byłaby więkasz radość, gdyby nie remont.
A tak mam nieco ograniczone możliwości, bo Słonkogród robi też za magazyn.
