Cebulki będą ok na drugi rok?rotos pisze:Efekty żerowania wciorniastka. Współczuję dsk121.
Pozdrawiam
Adam
Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
- rotos
- 1000p
- Posty: 1382
- Od: 7 mar 2009, o 23:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie - Rewa
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
Jeżeli nie zwalczysz teraz larw wciorniastka, a na pewno są w liściach i kłosie, to wciorniastek przejdzie do bulwy, aby w niej przezimować.
Usuń uszkodzone pędy kwiatowe i wykonaj opryski insektycydami, na przykład Mospilanem. Kłosy spal, utylizuj, nie wrzucaj do kompostownika. To samo zrób z liśćmi po wykopaniu roślin. Bulwy przed suszeniem i złożeniem do przechowalni koniecznie zamocz na 20-30 minut w środku przeciwko wciorniastkom.
Nie gwarantuje to jednak wyleczenia rośliny, bo wciorniastek mógł przenieść na nią wirusa, który z sokami przeszedł już do bulwy. Na choroby wirusowe nie ma niestety skutecznych środków.
Zastanów się czy nie ekonomiczniej byłoby pozbyć się z ogrodu już teraz chorych roślin (ŚOR nie są tanie i nie gwarantują zwalczenia wciorniastka), a na wiosnę kupić nowe bulwy ("holenderskie" mieczyki w supermarketach są bardzo tanie, ale ... nie zawsze zdrowe, kolekcjonerskie droższe, ale za to piękniejsze
).
Pozdrawiam
Adam
Usuń uszkodzone pędy kwiatowe i wykonaj opryski insektycydami, na przykład Mospilanem. Kłosy spal, utylizuj, nie wrzucaj do kompostownika. To samo zrób z liśćmi po wykopaniu roślin. Bulwy przed suszeniem i złożeniem do przechowalni koniecznie zamocz na 20-30 minut w środku przeciwko wciorniastkom.
Nie gwarantuje to jednak wyleczenia rośliny, bo wciorniastek mógł przenieść na nią wirusa, który z sokami przeszedł już do bulwy. Na choroby wirusowe nie ma niestety skutecznych środków.
Zastanów się czy nie ekonomiczniej byłoby pozbyć się z ogrodu już teraz chorych roślin (ŚOR nie są tanie i nie gwarantują zwalczenia wciorniastka), a na wiosnę kupić nowe bulwy ("holenderskie" mieczyki w supermarketach są bardzo tanie, ale ... nie zawsze zdrowe, kolekcjonerskie droższe, ale za to piękniejsze

Pozdrawiam
Adam
- pestka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1805
- Od: 1 gru 2008, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
Pestka zaprasza na swoją działkę: SPIS moich wątków Działka ROD pestki -rok 2016-2022 Kupię-sprzedam
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
A co robicie z przekwitniętymi mieczykami , cebulki na przechowanie a reszta ?
Mąż Ani
-
- 100p
- Posty: 136
- Od: 12 lis 2011, o 04:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
U mnie "reszta" usycha, wtedy lekko pociągam i wyrzucam. Czytałam, że po przekwitnięciu wycina się kłosy, a zostawia liście, z których cebula ciągnie pokarm, kiedy uschną wyrzuca się je i tyle. Ja tak robię
Pozdrawiam
Gosia

Pozdrawiam
Gosia
- rotos
- 1000p
- Posty: 1382
- Od: 7 mar 2009, o 23:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie - Rewa
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
Gosiu, mieczyki to nie tulipany, liście im nie usychają. Jeżeli tak się dzieje, to znaczy, że roślina jest chora i należy ją zutylizować (łącznie z bulwą).
Bulwy zastępcze i przybyszowe pobieramy tylko od zdrowych mieczyków.


A co zrobić z liśćmi po wykopkach? O tym tu było napisane.
Pozdrawiam
Adam
Bulwy zastępcze i przybyszowe pobieramy tylko od zdrowych mieczyków.




A co zrobić z liśćmi po wykopkach? O tym tu było napisane.
Pozdrawiam
Adam
-
- 50p
- Posty: 66
- Od: 2 sie 2016, o 17:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
Mieczyki goszczą w ogrodzie mamy od lat, ale w tym większość z ponad 300 mieczyków jest chora. Do tego wciornastek jednak oprał się opryskom i nadal grasuje na kwiatach. Jutro spryskam je ponownie. Szkoda mi trochę wrzucać te rośliny, bo musiałabym pozbyć się ponad 200 mieczyków. Choć z drugiej strony lepiej wyrzucić mniej, niż wiosną zaskoczyć się chorobom i stwierdzić, ze z bulw nic nie zostało.
Mam jeszcze pytanie co zrobić z roślinami, które przegapiły lato? Mam ok 20 mieczyków, które dopiero przebiły ziemię lub liście mają po 10 cm wysokości. Do tego kilka, które dopiero wypuszczają kłos. Te pierwsze na pewno nie zdążą zakwitnąć, ale czy zdążą stworzyć nową bulwę? Może wykopać te rośliny, przesadzić do doniczek i przenieść do domu w ciepłe miejsce? Tylko słoneczka w domu nie będą mieć tyle, co w ogrodzie.
Mam jeszcze pytanie co zrobić z roślinami, które przegapiły lato? Mam ok 20 mieczyków, które dopiero przebiły ziemię lub liście mają po 10 cm wysokości. Do tego kilka, które dopiero wypuszczają kłos. Te pierwsze na pewno nie zdążą zakwitnąć, ale czy zdążą stworzyć nową bulwę? Może wykopać te rośliny, przesadzić do doniczek i przenieść do domu w ciepłe miejsce? Tylko słoneczka w domu nie będą mieć tyle, co w ogrodzie.
-
- 100p
- Posty: 136
- Od: 12 lis 2011, o 04:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
Dzięki Ci, Adamie, za uświadomienie. Pewnie będę musiała się pozbyć moich mieczyków, jeśli są chore
Pozdrawiam
Gosia

Pozdrawiam
Gosia
- Gosia1704
- 200p
- Posty: 325
- Od: 21 maja 2014, o 11:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
Środki ochrony roślin i tak warto kupić. Ja bym od razu nie wyrzucała cebul tylko jesienią wykopała, najpierw wymoczyła w insektycydzie (na robaki - wciornastki), później w przeciwgrzybiczym i do przechowalni. Oczywiście najpier trzeba podsuszyć i oczyścić. Wypryskanie długo działającym środkiem teraz jest wręcz konieczne. Też będę pryskać w niedzielę wieczorem.



Pozdrawiam






Pozdrawiam
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
Adam, u ciebie jak zwykle same cuda i wszystkie takie zdrowe. Ja po przeczytaniu, również złapałam się za pryskanie bo do wykopania jeszcze troszkę czasu.
Gosiu, ten pierwszy z lewej taki bardzo gufrowany i bardzo delikatne kolory, dla mnie piękny, bardzo lubię te z falbankami.
A to jeszcze moje kwitnące.



Gosiu, ten pierwszy z lewej taki bardzo gufrowany i bardzo delikatne kolory, dla mnie piękny, bardzo lubię te z falbankami.
A to jeszcze moje kwitnące.



- rotos
- 1000p
- Posty: 1382
- Od: 7 mar 2009, o 23:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie - Rewa
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
Halinko, większość kwiatów jest zdrowa, a przyczyniło się do tego ciepłe lato oraz oczywiście jesienne i wiosenne zaprawianie, składowanie w lodówce i opryski w czasie wegetacji. Bardzo ważna jest też selekcja negatywna. Nie można sadzić bulw z najmniejszymi nawet śladami chorób grzybowych i wirusowych, bo i tak nie doczekamy się pięknego kwitnienia i bulw zastępczych.
Nie piszę tego do Ciebie, bo jestem pewien, że wiesz jak opiekować się mieczykami
, ale może ktoś z początkujących skorzysta z tych rad.
Chyba mam odmianę, którą zaprezentowała Gosia (pierwsza z lewej):

Pozdrawiam
Adam
Nie piszę tego do Ciebie, bo jestem pewien, że wiesz jak opiekować się mieczykami

Chyba mam odmianę, którą zaprezentowała Gosia (pierwsza z lewej):

Pozdrawiam
Adam
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
Jeśli to Sunny Day, to poszperam w swoich zdjęciach. Powinnam ją mieć, bo nawet mam dokument u kogo kupowałam, co prawda było to dawno i wszystkie znaczniki pomylone.
Gosiu, te które pokazujesz też piękne, jeszcze kilka lat temu to ja " łykałam "wszystkie te które mi się podobały. Jeśli nie było cebulek to kupowałam przybyszowe i bawiłam się w rozmnażanie. Moja kolekcja sięgała ponad 200 odmian. Niestety mieczyki to kwiaty które wymagają dużo pracy. Wykopać, wysuszyć pooddzielać, wymoczyć przeglądać i segregować co jakiś czas, bo moczenie nie gwarantuje dobrej jakości cebulek na wiosnę. Wiosną obrać, znowu moczyć, wsadzić i pryskać, pryskać, wyrywać chore i tak do jesieni. Gdyby jeszcze można było ich nie wykopywać, jak lilie.
Każdy z nas którzy posiadają mieczyki, znają ten cykl i wiedzą ile to wymaga pracy. Ja próbowałam ograniczyć ilość, z powodu choroby. Ale - ten piękny, ten z falbankami, ten ma ciekawe kolory i zostawię chociaż po 1 szt, a za rok jest już więcej. I tak w koło, a że mieczyki to piękne kwiaty długo kwitną, i bardzo kolorowo to nawet podpierałam się motyczką i pracowałam przy nich.
Adam, jeśli chodzi o dbanie, to ja niby już wszystko wiem ale od jesieni, siedzę przy kompie czytam całe wątki kolejny raz ,spisuję dokładnie kiedy i co robisz , dopisuję do kartki a od wiosny stosuję, zapisuję również sugestie innych, bo uważam że lepiej więcej jak mniej. I tak nie wszystko jest OK!
a to jeszcze moje



Gosiu, te które pokazujesz też piękne, jeszcze kilka lat temu to ja " łykałam "wszystkie te które mi się podobały. Jeśli nie było cebulek to kupowałam przybyszowe i bawiłam się w rozmnażanie. Moja kolekcja sięgała ponad 200 odmian. Niestety mieczyki to kwiaty które wymagają dużo pracy. Wykopać, wysuszyć pooddzielać, wymoczyć przeglądać i segregować co jakiś czas, bo moczenie nie gwarantuje dobrej jakości cebulek na wiosnę. Wiosną obrać, znowu moczyć, wsadzić i pryskać, pryskać, wyrywać chore i tak do jesieni. Gdyby jeszcze można było ich nie wykopywać, jak lilie.
Każdy z nas którzy posiadają mieczyki, znają ten cykl i wiedzą ile to wymaga pracy. Ja próbowałam ograniczyć ilość, z powodu choroby. Ale - ten piękny, ten z falbankami, ten ma ciekawe kolory i zostawię chociaż po 1 szt, a za rok jest już więcej. I tak w koło, a że mieczyki to piękne kwiaty długo kwitną, i bardzo kolorowo to nawet podpierałam się motyczką i pracowałam przy nich.
Adam, jeśli chodzi o dbanie, to ja niby już wszystko wiem ale od jesieni, siedzę przy kompie czytam całe wątki kolejny raz ,spisuję dokładnie kiedy i co robisz , dopisuję do kartki a od wiosny stosuję, zapisuję również sugestie innych, bo uważam że lepiej więcej jak mniej. I tak nie wszystko jest OK!
a to jeszcze moje



- Gosia1704
- 200p
- Posty: 325
- Od: 21 maja 2014, o 11:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
Halinko, szczególnie podoba mi się ten ostatni. Ten Twój i mój różowy są chyba takie same - Różowy Flaming. Ja mam mieczyki oznaczone oraz miksy. Praca jest rzeczywiście przez cały rok. Jesienią oznaczone mieczyki wykopuję i rozdzielam wkładając każdą odmianę do osobnej torebki - to 1 etap. Później obcinam liście i wkładam cebule i resztę do torebek papierowych. Obsuszone oczyszczam i wkładam do starych rajstop, skarpet. W takiej postaci zabezpieczam przeciw szkodnikom i grzybom. Dosuszam i potem do przechowalni. Tak robiłam poprzednio. Myślę, że teraz też sobie poradzę.
Od Adama mam miks i liczę, że rozpozna swoje odmiany
.

Od Adama mam miks i liczę, że rozpozna swoje odmiany

-
- 50p
- Posty: 66
- Od: 2 sie 2016, o 17:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
Ponawiam swoje pytanie: co zrobić z mieczykami, ktore obecnie mają tylko 10 cm wysokości? Niektóre z roślin dopiero teraz wychodzą z ziemi. nie chcę ich stracić, bo są zdrowe, a sporą część kolekcji muszę wyrzucić.
Czy mam je przesadzić do doniczek i przenieść do domu, żeby mogły dalej rosnąć? Kłos utnę jeśli się pojawi- to chyba przyspieszy tworzenie nowej "cebuli"?
Będę wdzięczna za odpowiedź i rady doświadczonych forumowiczów
Czy mam je przesadzić do doniczek i przenieść do domu, żeby mogły dalej rosnąć? Kłos utnę jeśli się pojawi- to chyba przyspieszy tworzenie nowej "cebuli"?
Będę wdzięczna za odpowiedź i rady doświadczonych forumowiczów
