Witam poniedziałkowo

Jak na ten pierwszy, najmniej udany dzień tygodnia, muszę się pochwalić, że mój był wyjątkowo udany. Po pracy pojechałam z Zuzą i zakupiłyśmy książki do szkoły i resztę szpargałów szkolnych. Wydałam .....no prawie 500 dolarów polskich, ale cóż nauka jest bezcenna.Potem do domku, szybciutko obiadek dla domowników ( rybka była) i poszalałam w kuchni, zrobiłam leczo, przecier pomidorowy. I nadszedł czas dla mnie, czyli widły. łopata i do ogrodu. Koleżanka prosiła mnie o malinki, więc wykopałam....20 sztuk. Jejku, jak one się rozrastają. A myślałam, że panuję nad tym.Jak tak sobie kopałam, to nadeszła burza i deszcz i wygoniono mnie głośno i na mokro z ogrodu.
Monia - Jak przeczytałam Twojego posta, to zrobiło mi się, tak wiesz, cieplutko i przyjemnie. To strasznie miłe, że nawet na odległość, nie znając siebie możemy poczuć więź i miłe, serdeczne uczucia dla drugiej osoby. Teraz ja

mocno.
A złe dni, wiesz, mijają szybko, dlatego warto zachowywać tylko te fajne.

Złe do kosza. Tfu tfu nie ma i koniec. Moja najlepsza koleżanka, bardzo dobry psycholog zresztą, zawsze mnie w moje złe dni wysłucha, pocieszy, poklepie, a w te dni z hormonami zajadamy lody, to znaczy ona lody, a ja kebaba.

I jest git.
Edi - A widzisz, baby się całują i deszcz zwołują. Ale mi się rymnęło.

I padało u mnie to fakt, ale wieczorkiem. W dzień było fajnie. A przekopałam sobie kochana, bo będę sadziła truskawki. Czas na nie. Muszę radykalnie odmłodzić moje poletko truskawkowe. I jeszcze jarmuż mi został do posadzenia i na ten rok koniec z sadzeniem. Teraz zbiory, jeszcze troszkę przetworów...przekopać, posiać poplon i fajrant.
Aguś - aage - Wiem, żeś zaganiana. Dużo podróżujesz, a ja mam osobistą przyjemność oglądania Twoich mistrzowskich fotek. Rozwijaj się w tym kierunku, bo masz dziewczyno niesamowity talent.

A na czytanie zaległych wątków przyjdzie czas w długie jesienne i zimowe wieczory.
Aguś - athshe - Co z tym tarasem? Mój też w wersji wybetonowanej, surowej. Czekać będzie do wiosny, bo właściciele nie mają już sił na kolejne remonty. I szczerze mówiąc pomysłu tez brakuje. To mój drugi taras w życiu, więc wiem już więcej i oczekuję więcej. Na to potrzeba czasu, więc na wiosnę się zabierzemy.Przez ten czas nabiorę wiatru...
A moją nowiuteńką rabatę hostową zniszczyła dzisiaj Pepsi. Położyła się foka jedna na samym środku, tym samym niszcząc mi najładniejsze hosty.

Dlaczego ja żółwia nie kupiłam dzieciom??
Chciałam Wam dzisiaj pokazać moje fuksje, ale net coś knoci.

Jutro muszę zadzwonić do dostawcy, bo...od kilku dni coś nie halo. Tak więc, do napisania, bo ciężko idzie dzisiaj. Pozdrawiam.
