Witajcie kochane Dziewczyny!

Wiosna, więc czas się obudzić i bardzo przeprosić za zaniedbanie Waszych wątków (i własnego też)

Postaram się choć trochę poprawić
Zacznę od przedstawienia naszego nowego członka rodziny - przecież psy były u mnie w ogrodzie od samego początku, więc nie sposób nie zacząć od niego. W lutym zamieszkał z nami Hero. Ze względu na Licziego powinniśmy zdecydować się na suczkę, ale bardziej brałam pod uwagę Lorkę i ewentualne problemy w relacjach suka-suka.
Kilka tygodni temu było to takie słodkie maleństwo:
Mam wrażenie, że rośnie wręcz w oczach:
Pierwsze spotkanie z Lorką zupełnie nam nie wyszło, ale tylko i wyłącznie z naszej winy; od niedawna wróciłam do sprawdzonej metody spacerów równoległych - idzie nam coraz lepiej. Lora - jak wiadomo, nie każdego psa toleruje, przy czym nie ma znaczenia, czy to starszy pies czy szczeniak. Mimo wszystko nasza kochana chorowita staruszka ma do malucha sporo cierpliwości:
Z bardziej uległymi i chętnymi do zabawy koleżankami Hero śmiało dokazuje, robiąc przy tym śmieszne miny
...wskakuje na głowę - a może po prostu uczy się latać?
Ale ale, chodźmy do ogrodu, który choć nadal okrutnie popruty po drenażu, zaczyna powoli robić się kolorowy. Wyjdźmy przez taras, na którym Liczi delektuje się zapachem przedwiośnia
Krokusowo:
Irysy w moim ulubionym kolorze:
I inne sympatyczne symbole wiosny:
W domu - jeden z ulubionych storczyków:
Ale i tak najwięcej radości sprawiają mi czerwone nosy różyczek
Jesienią ze złamanego pędu Jazz zrobiłam sadzonki - z trzech przezimowały dwa
Obydwie miniaturki z marketu też przezimowały:
Flammentanz lada dzień rozwinie listki:
I jak tu nie kochać przedwiośnia?
