Witaj Iwonko,jeszcze nie byłam w ogrodzie ,ale zaraz idę ,bo nie zasiliłam na wiosnę wszystkiego ,bo nie wiem co pierwsze robić tyle zaległości,ale się ubiorę ,dobrze ,że nie pada ,ale jest ponuro,ja uwielbiam cyprysiki nutkajskie ,mam ich całą aleję,pozdrawiam i miłego dnia ,życzę
Ewciu,zawsze go możesz podnieść ,nawet gdyby pęd był gruby i nie dał się postawić dokładnie do pionu ,to przywiąż go ile możesz,on na początku nie będzie wyglądał efektownie ,bo zmieni się kierunek jego gałęzi ,ale za chwilę wszystko się zasłoni i zacznie dostosowywać się do nowej sytuacji,pędu nie złamiesz bo przecież nie musisz go ciągnąć na siłę,on może trochę odchodzić od pala ,wysokość pala dostosuj do wysokości jałowca ,a jak podrośnie na drugi rok to zmienisz pal na wyższy,bo by brzydko sterczał ,może być tak ,że jałowiec leżący na ziemi będzie ukorzeniony ,to możesz go odciąć i posadzić w innym miejscu ,albo unieść z korzeniami ,ale je obetnij ,bo będzie brzydko wyglądało,pozdrawiam
Marysiu,do tych koryt sypię też popiół drzewny ,ale tylko drzewny można sypać i przesypuję nim te wszystkie liście i odpadki i w każdym korycie ziemia robiła się sama nic nie musiałam przenosić z kompostownika ,dopiero w tym roku wybudowałam kompostownik ,bo jak skończę budowę tego ogrodu to nie miała bym gdzie sypać liści,przy rozkładzie i produkcji kompostu jest bardzo duże pobieranie azotu i występuje chwilowy głód azotowy ,ale to na spodzie ,a na wierzchu jest ziemia z worków ,a sadzone rośliny małe i to im wystarczy na początek,a potem wszystko się normuje,,zresztą zasilam też potem gnojówką przefermentowaną i nawozami ,ale jak pisałam z większą ilością potasu i fosforu,azot też jest oczywiście potrzebny,ale przy roślinach kwitnących nie jest priorytetem,pozdrawiam
