Aniu - no to jesteśmy takie same......
W moim ogrodzie gospodarujemy we dwoje - ja i natura.
Neluś - to kwiaty skalnicy.
Też myślałam nad Dainty Bess ale ostatecznie wybrałam Jacqueline du Pree.
Ma chyba kwiaty tak samo duże jak DB a różu mam już w nadmiarze.
Aniu - to ciężki środek chemiczny działający wgłębnie czyli wnikający głęboko w roślinę.
Nie stosuję takiej hardowej chemii.
W warzywach jest rakotwórcza dla człowieka a niestety wielu producentów żywności ją stosuje.
Środek o który pytałam jest zabójczy tylko dla chorobotwórczych grzybów.
Nie ma wpływu na wnętrze rośliny.
Krysiu - jest wiele róż które i mnie się podobają a niestety nie mam już na nie miejsca.
Więc też z przyjemnością oglądam je u innych.
Marysiu - święte słowa.
Ogrody pod sznurek są ładne, ale wyglądają nienaturalnie.
Ile ogrodników tyle stylów i to właśnie stwarza, że każdy w jakimś czuje się dobrze.
Majeczko - u mnie na szczęście te paskudy omijają mój ogród z daleka.
Częściej to ja sama łamię jakiegoś pąka.
Środki naturalne mam cały czas pod ręką i używam dość często, więc może dlatego oprócz mszycy znajduję tylko nieliczne szkodniki.
Jednak zanim tak się stało, trwało to kilka lat.
Przykry to widok dla ogrodnika, kiedy jego wysiłki niweczą jakieś paskudy i dobrze Cię rozumiem.
Ja tego środka na pewno nie zastosuję.
Ale każdy ma wolną wolę i robi jak uważa.
Oprysk z gnojowicy może spalić płatki, gdyz liście mają całkiem inna strukturę, płatki są bardzo delikatne.
No i jak tu potem wąchać takie kwiatki.
Aga - spektakl liliowy zawsze jest imponujący.
Nie mówiąc już o zapachach.
Dzisiaj rozkwitła następna lilia.
Jacku - chyba wyjmę kamasję jak przekwitnie.
Szkoda byłoby zmarnować takie cebulki.
I jak radzisz wsadzę w doniczkę i zadołuję na zimę do szklarni.
Ewka - ano będziemy.
Codzienny obchód z kawką w ręce i aparatem na szyi, to norma.
Oby tylko pogoda była łaskawsza to będzie się działo....
Aneczko - słonko moje

ależ się cieszę
Następna ślicznotka do mnie trafi.
Podziękuję jak przyjadę po odbiór.

Wielkie, wielkie dzięki.
Trochę różności...............
.......i róża po przejściach, która miała mieć na imię
Aloha, ale pytanie czy nią jest.
Bo wydaje mi się że to jakby coś innego.
To jej czwarty sezon u mnie gdzie po pierwszym całkiem zmarniała zimą i odrastała od zera.
Ale bardzo słabo rosła, więc przesadziłam w inne miejsce.
W poprzednim roku pokazała tylko jeden kwiat a w tym........

....i już wypuszcza następne pędy.
I tu mam prośbę o ocenę do znawczyń tematu.
Czy to jest Aloha czy nie jest?