Dziękuję Wam za wszystkie wizyty i dobre słowa. Miałam dzisiaj trochę lataniny i nie zdążyłam napisać rano, tak jak lubię, ale i tak pewnie wiecie, że już dzień jest dłuższy o godzinę i 32 minuty. Teraz dopiero, po 17, powoli zapada zmrok. W ogrodzie ptaki śpiewają już całkiem wiosennie, pachnie świeżą, wilgotną ziemią. Bardzo chce się coś siać. Zamierzam właśnie dzisiaj coś posiać, ale chcę przy okazji sprawdzić pewną wyczytaną gdzieś informację. Przygotuję eksperyment i opiszę Wam jego wyniki.
Elizabetko, dziękuję! Kochana jesteś. Miło wiedzieć, że podoba Ci się i kwiat, i firanka.

To szydełkowa robota mojej cioci.
Bogusiu, dziękuję! Hipeastrum pochodzi ze sklepu w kropki, tylko po zakupie przesadziłam je do doniczki z dziurką w dnie (bo była posadzona do szczelnego pojemnika!). Przypuszczam, że uratowałam mu tym życie, bo pewnie by zagniło. Ściskam Cię gorąco.
Ewciu, ten paź królowej, którego udało mi się sfotografować, to jeden z zaledwie kilku, jakie przewinęły się przez nasz ogródek w ciągu piętnastu lat, odkąd zamieszkaliśmy w naszym domu. Innych motyli bywa sporo, zwłaszcza różnych rusałek. Przylatują do kwitnącej lebiodki oregano, do kwiatów ligustru i pewnie jeszcze do innych. A skoro u siebie widziałaś gąsienicę, to zapewne sam motyl też niebawem się pojawi, tylko niech wreszcie przyjdzie wiosna.
Kasiu Robaczku, tak, rzeczywiście, znalazłam te zdjęcia z motylkami i równie śliczne, z niebieskookim kotkiem! Ale w Twoim ogrodzie, mając tyle róż do wyboru, motyle powinny się bić o miejsce zamieszkania!
Aniu Rudominko, ja chyba też się złamię i kupię budleję. Naprawdę szkoda rezygnować z pięknego "motylego krzewu". No cóż, może i zmarznie znów którejś zimy, ale przecież w ogrodzie zawsze coś się zmienia, będzie miejsce dla następnych roślin. A te moje hibiskusy przytnę w takim razie, dziękuję, że mnie zmotywowałaś i dzięki Tobie znalazłam właściwą poradę.
Agness, dziękuję, ale to zdjęcie jest dziełem przypadku, nie zaś mojego talentu.

Cieszę się jednak, że Ci się spodobało.
A hipeastrum rzeczywiście kwitnie pięknie, nadspodziewanie.
A ponieważ rozmawiamy także o motylach, a właśnie zbliża się wiosna, to czy znacie wróżbę z książek o Muminkach, według której pierwszy motyl, jakiego zobaczy się wiosną, ma przepowiadać, jakie będzie lato? Żółty motyl oznacza, że lato będzie wesołe, biały - że będzie spokojne, a brązowy i czarny oznaczają smutne zdarzenia. Więc oczywiście życzę Wam gorąco całych chmar cytrynków w Waszych ogródkach!
Dodaję jeszcze zdjęcie i opis eksperymentu związanego z wysiewem nasionek. Wyczytałam w Internecie, że nasionka dobrze jest moczyć przez noc przed wysiewem w mocnej herbacie. Tanina zawarta w herbacie podobno ułatwia macerowanie się otoczki nasienia i przyspiesza kiełkowanie. Zamierzam to sprawdzić. Zamoczyłam więc dwa rodzaje nasionek (I - lwich paszczy, II - ostróżek, własnego zbioru) w kieliszkach z płynami (1 - mocną wystudzoną herbatą czarną, 2 - zwykłą nieprzegotowaną, ale przefiltrowaną wodą kranową). Jutro zamierzam wysiać je do doniczek z ziemią, przy czym dodam jeszcze w obu przypadkach po jednej doniczce kontrolnej dla suchych nasionek, niemoczonych w niczym. I zobaczymy, co będzie: czy i kiedy wykiełkują, które najprędzej i które najliczniej. Nasionek nie liczyłam, dałam "na oko" podobną ilość. Zwłaszcza w przypadku lwich paszczy liczenie ich zajęłoby mi czas do północy.
Zdjęcie lwich paszczy in spe, zamoczonych w wodzie i w herbacie.
