
Informacja ta rozjaśni nie jedne horyzonty różane i
może faktycznie spowoduje,że będziemy mogli z wielką dumą uprawiać u siebie w ogrodach
choć część tych "polonusów".
GRATULUJĘ WIKTORZE i dzięki wielkie.

zofija pisze:Witam wszystkich. Czytam ten wątek od początku z wielkim zainteresowaniem. Sama mam róże i uprawiam je od długiego czasu. Najbardziej lubię róże angielskie i ostatnio historyczne. I tu mam jeden problem. 4 lata temu syn kupił mi w Obi róże angielskie: Fishermans Friend, Graham Thomas i Warwick Castle. Dwie pierwsze zakwitły pierwszego roku i pięknie kwitną co roku. A ta ostatnia przez ten czas była jako krzew ozdobny z liści. Nigdy nie miała ani jednego kwiatka
Liście przepiękne. zdrowe lecz nie kwitła. Rok temu znów syn kupił mi tą samą różę w Obi, też z Rosanexu i znów miała piękne liście ale też nie kwitła. W tym roku ma już długie przyrosty ale obawiam się, że będzie powtórka z rozrywki. Czytałam, że inni też kupowali tą różę w Obi i im kwitła. Co jest nie tak z tą różą? Rośnie wśród innych, inne kwitną a ta nie chce. Chyba przestanę się na nią upierać. Kupiłam ostatnio w Rosarium angielki i Abraham Darby i Charles Austin mają już duże pąki kwiatowe. Mój bzik na punkcie róż angielskich wszyscy w rodzinie znają. Zaowocowało to tym, że mąż chciał mi zrobić niespodziankę i w sklepie ogrodniczym pyta się o róże angielskie. Pani mu na to, że takie róże nie istnieją, ona ma tylko duńskie. Wiec wziął mi te duńskie
. Teraz jest to nasz rodzinny dowcip
Koniecznie trzeba wyściółkować teren pod różami, Matyldo Luba !!!!!!Matylda pisze: Moje zasadzone róże mają się różnie. Niektóre cudnie rosnąpełne listków, inna dalej lebiodki
. Codziennie robię obchód "plantacji". Najgorsze, że po każdym podlewaniu, choćbym nie wiem jak uważała, ziemia robi się jak skorupa
- co na to poradzić???